reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Hej dziewczyny:) mam dzis wizyte i zdejmuja mi pessar - boje sie, trzymajcie za mnie kciuki! Wgl wczoraj zlapal mnie dziwny bol jakby w wiazadlach pod brzuchem po prawej stronie (nie wiem wlasciwie czy to wiazadla czy miesnie czy co) ale jakbym miala tam jakieś zakwasy po porzadnym treningu, najgorzej przy zmienie pozcji-jak wstaje, czy jak sie przekrecam-co to za taki bol? Wieczorem to az chodzic bylo ciezko, choc jak troche rozchodzilam to bylo ok
 
reklama
Hej dziewczyny:) mam dzis wizyte i zdejmuja mi pessar - boje sie, trzymajcie za mnie kciuki! Wgl wczoraj zlapal mnie dziwny bol jakby w wiazadlach pod brzuchem po prawej stronie (nie wiem wlasciwie czy to wiazadla czy miesnie czy co) ale jakbym miala tam jakieś zakwasy po porzadnym treningu, najgorzej przy zmienie pozcji-jak wstaje, czy jak sie przekrecam-co to za taki bol? Wieczorem to az chodzic bylo ciezko, choc jak troche rozchodzilam to bylo ok

Będziemy trzymać! Wszystko będzie przecież dobrze 🙂 ja takie bóle mam często, coś okropnego.. potem strach obrócić się na łóżku, ale to jeden z objawów ciąży więc nic niepokojącego. Mojej siostrze pomaga jak usiądzie na łóżku i zacznie kolysac się na boki a ja po prostu zmieniam pozycję, kule się i czekam aż przejdzie.
 
Będziemy trzymać! Wszystko będzie przecież dobrze 🙂 ja takie bóle mam często, coś okropnego.. potem strach obrócić się na łóżku, ale to jeden z objawów ciąży więc nic niepokojącego. Mojej siostrze pomaga jak usiądzie na łóżku i zacznie kolysac się na boki a ja po prostu zmieniam pozycję, kule się i czekam aż przejdzie.
Dziękuję bardzo kochana :* Jezu te bole to jakas masakra-od wczoraj mnie boli i ledwo chodze :/ jakbym nie wiadomo jaki trening zrobila i miala zakwasy
 
Hej dziewczyny:) mam dzis wizyte i zdejmuja mi pessar - boje sie, trzymajcie za mnie kciuki! Wgl wczoraj zlapal mnie dziwny bol jakby w wiazadlach pod brzuchem po prawej stronie (nie wiem wlasciwie czy to wiazadla czy miesnie czy co) ale jakbym miala tam jakieś zakwasy po porzadnym treningu, najgorzej przy zmienie pozcji-jak wstaje, czy jak sie przekrecam-co to za taki bol? Wieczorem to az chodzic bylo ciezko, choc jak troche rozchodzilam to bylo ok
Ja jestem w 30 tygodniu dopiero, a te bóle mam od jakiegoś 24tyg. Raz mocniejsze, raz lżejsze. Idzie się przyzwyczaić 🙂 ja też od 3 tygodni na pessarze, ale do zdjęcia jeszcze mi duuuzo brakuje 🙂 trzymam kciuki ✊
 
Ja jestem w 30 tygodniu dopiero, a te bóle mam od jakiegoś 24tyg. Raz mocniejsze, raz lżejsze. Idzie się przyzwyczaić 🙂 ja też od 3 tygodni na pessarze, ale do zdjęcia jeszcze mi duuuzo brakuje 🙂 trzymam kciuki ✊
To naprawde wspolczuje tego bolu strasznie uciazliwy jak dla mnie :/ no az strach sie rozstawac z tym krazkiem heh ja go wgl nie czuje nawet jak macmirror aplikuje to nawe wtedy nie czuje- musial gdzies sie uniesc wysoko i sie boje ze przez to bedzie go trudniej zdjac,choc moj gin jest tak delikatny ze licze ze stanie na wysokosci zadania heh
 
Cześć drogie dziewczynki!
Nie wiem czy mnie ktoś pamięta ale miałam zaszczyt należeć do grona kobitek z niewydolnością ciśnieniowo - szyjkową. Rodziłam 9 sierpnia czyli dokładnie dwa miesiące temu.

Jest wiele nowych dziewczyn. Przyszłam Was trochę wesprzeć i opisać swoją historię dwóch ciąż i porodów (nie wiem ile razy je opisywałam na tym wątku ale może forum nie uzna to za spam 😁)

Na początek gratuluję wszystkim mamusiom, które dotrwały i już urodziły swoje maluszki i podtrzymywaly mnie tutaj przy życiu przed każdą wizytą i gratuluję oraz jestem calym sercem z tymi dziewczynami, ktorym dzidzie zrobiły psikusa i postanowily pokazać się na świecie o wiele za wcześnie - trzymam kciuki o szybkie tulenie i zdrówko maluszków 🥰

Czytam Was nadal od porodu ale przez synka i ogolny kołowrotek nie miałam kiedy "wysmarować tego listu" hehe.

Wracając do mojej historii...
Pierwsza ciąża w 2018 roku. Córka urodzona 18.08.2018. Na początku wszystko super. 25 tyg zaczeły się problemy z AFI, z hipotrofią i lekarzem.. a w 30 tyg również z szyjką.
Co za wał i konował oraz buc i stary kapeć bez serca! Szyjka 2,5 cm w 30 tyg rozwarcie na palec i główka już baaardzo nisko, a ten mi mówi:
- Szybko jedzie Pani do szpitala na szew i leżymy plackiem do końca ciąży na klockach.
No to ja szybko ale z płaczem do męża i innego lekarza z lepsza wiedzą i zaangazowaniem.
Okazało się, że stary piernik sam ma rozwarcie na palec między jedną, a drugą półkulą w mózgu i szyjka krotka ale nie wiadomo jaka była wcześniej , bo nigdzie na żadnym usg tego nie zapisał i chyba nie zmierzył stwierdzając z opini mojego drugiego lekarza. A mój lekarz gdy uslyszał, co ten pierwotniak chciał mi zrobić odnośnie tego szwu w 31 juz tygodniu (bo na drugi dzień zaczynałam 31)
To powiedział, że szew zakłada się do 28 tygodnia, a później to juz pessar i oskarżył go o błąd lekarski i nieodpowiedzialność oraz przeprosił za to, ze w jego zawodzie zdarzają się lekarze tylko z nazwy.
Zapytacie czemu się tak oburzam jedną nieudaną diagnozą tego lekarza. No cóż, jego hipotrofia i niskie AFI też nie miało racji bytu. Płakałam na wizycie u nowego lekarza jak bóbr, a lekarz się śmiał i uspokajał nawet herbatkę mi zrobił, a pacjentek miał kilkanaście w oczekiwaniu i jeszcze mnie na wizytę wcisnął między nimi. Ten lekarz kazał mi się tylko oszczędzać i zadbac o dietę oraz spokój. Oszczedzałam się, duzo odpoczywałam. Potem na kazdej wizycie szyjka lekko leciała. Byłam bez zadnego zabezpieczenia oprócz luteiny. W 34 tyg miałam rozwarcie na palec, w 38 już na 5 cm i zaczełam funkcjonować normalnie z racji bezpiecznego terminu. Biegalam po galeriach, sprzątałam, nawet na weekend z mężem wyskoczyłam i co? Urodziłam siłami natury w 41 skonczonym tygodniu po nocnym odejściu wód płodowych, a na drugi dzień miałam skierowanie na wywolywanie 🥴
Córeczka zdrowa, 10 punktow i poród lekki, bo w znieczuleniu. Po dwóch miesiącach lezenia nie mogłam uwierzyć, ze zyję i chodzę hehe
Dodam, ze po 4 miesiącach od porodu poszłam do lekarza - konowała i zrobiłam mu najazd przy pacjenkach. Oj oplacalo się dziewczynki 😊😇
Druga ciąża też już prowadzona u obecnego lekarza. Odrazu poinformował mnie, że szyja może polecieć wcześniej ale i nie musi wcale.
Byłam tego świadoma. Poleciała z 4,5 cm na 2,6 w dwa tygodnie w 23 tyg. Lekarz zrobil posiew i zalożył pessar w gabinecie. Kazał się oszczędzać i dużo odpoczywać. W 24 tyg rozwarcie na palec. W 26 już na dwa palce i staneło. Starałam się oszczędzać jak tylko mogłam ale w domu córeczka dwa lata - istny diabełek i mąż w delegacji. Cieżko było. 40% czasu leżałam, a resztę czasu niestety byłam na chodzie. Jeszcze cukrzyca ciążowa mi wyszła w 24 tyg. Schudłam 12 kg do porodu, a po porodzie podliczając mojego malucha itp okazalo sie, ze łącznie schudłam 16kg i lekarz stwierdzil, ze trzeba o mnie książkę napisać 😅. Dodam, ze w pierwszej ciązy zajadając stres przytyłam 30 kg więc wiecie... 😶🤫
I tak sobie trwałam od wizyty do wizyty. Pessar ściągnięty w 38 tyg. Odrazu rozwarcie na 5cm. Do szpitala mam 80km więc zapytałam lekarza czy zdążę. Odpowiedział, ze nie wie ale z racji tego, ze jestem wielorodką ze słabą szyjka, to nie czekać na rozkręcenie skurczy tylko odrazu jechać.
Poród zaczał się w 39 i 6 dniu. Odeszly mi wody.
Usypiałam córkę i dosłownie usłyszałam pękniecie pęcherza płodowego. Dzwięk w pamieci na całe zycie "pyk" 🙂 w pięć minut byłam w samochodzie, a po godzinie w szpitalu. Urodziłam 20 minut później bez znieczulenia, bo na fotelu okazalo sie, ze mam 10 cm rozwarcia, a żadnych skurczy nie miałam 😄
Synek zdrowy i cudowny. Oboje są z sierpnia.
W drugiej ciąży oszczędzałam się prawie 5 miesięcy i dotrwałam.

Po co Wam to wszystko opisuję?
Bo chciałabym żebyście uwierzyły, ze wszystko moze, a nawet musi się dobrze skończyć! Wiadomo, że kazda ciąża i każda kobieta jest inna ale patrząc na statystyki porodów przedwczesnych na tym wątku są to bardzo skrajne przypadki i zdarzaja sie bardzo rzadko i nikt nie chce zeby to dotkneło wlaśnie "mnie" ale niestety sie zdarzają. Przepłakałam wiele nocy, przeczytalam ogrom artykulów na ten temat polskich, zagranicznych i zamknełam się w swoim świecie zamiast cieszyć się, że mam to szczęście być w ciąży, bo jak wiele kobiet się stara i każdego miesiaca jedyne, co widzą na teście ciążowym to kreska kontrolna.
Róbcie wyprawkę przez internet, czytajcie, śpijcie, jedzcie to, na co macie ochotę (ale nie tak jak ja w pierwszej ciąży, bo palców u stóp nie zobaczycie po porodzie🤭) cieszcie się kazdym dniem, nie analizujcie tak kazdego "dziwnego" objawu ponieważ lezycie i tak mocno wsluchujecie się w swoje ciało, ze za przeproszeniem nawet gazy inaczej mogą brzmieć 😄 organizm też jest osłabiony i po tak dlugim lezeniu przy chodzieniu wszystko skrzypi jak nienaoliwione drzwi 🙄 chciałabym, żebyście się uśmiechały nawet jak los robi psikusa. Nie raz tutaj pisałam, że nawet u pacjentow onkologicznych wymaga się dobrego nastawienia, bo jest ono polową sukcesu w leczeniu. Także dziewczynki rozluźniamy poślady i robimy wielki uśmiech do życia, bo malychy czują i przeżywają kazdy Wasz stres i niepokój razem z Wami. Za każdą z Was trzymam mocno kciuki, tak jak i trzymano za mnie. Swoja droga dziewczyny mogłyscie juz na koniec trochę popuścić dłonie, bo nie chcialam rodzić po terminie 😀 wyśpijcie się za wszystkie czasy, bo po porodzie będziecie błagać o minutę snu bez przerwy na karmienie 😀🙃
Każda z Was to super dzielna wojowniczka, a trofeum za wygranie tej bitwy jest naprawdę bardzo zacne 🥰

Będę tutaj zaglądać, bo jak to mówią " apetyt rośnie w miarę jedzenia" i już marzę o kolejnym bobasie, a strach przed szyjką mi minął. Oszalałam😁😉

Nie zgłębiać odmętów internetu!! To co jest gleboko na samym dnie - ma tam pozostać i nie macie tam czego szukać! Tylko dobra i pozytywna energia! Jak chcecie poczytać kryminały czy coś o rozlewie krwi, to pisać do mnie... mam kilka książek, a tematykę cięzkich sytuacji w jakich się obecnie znalazlyście zostawić sobie na " po porodzie" i przedewszystkim spokój dziewczyny oraz wspaniały lekarz, który nie tylko Was slucha ale i sprawia, ze po kazdej wizycie czujecie się lepiej, bo w takich sytuacjach współpraca daje niesamowite efekty. Trzymam za Was wszystkie kciuki! ✊✊✊✊✊✊✊✊ o takie babki jesteście 🦾🦾🦾🦾💕

Jeszcze na poprawę humoru napisze Wam na co miałam ochotę po tej diecie cukrzycowej. Na piasek. Jak tylko poczułam jego zapach mogłam usiąść w okopach i zajadać lyżkami. Gdyby nie mój zdrowy rozsądek to wyglądalabym właśnie tak: 🥴

e1.jpg
 
Dziękuję bardzo kochana :* Jezu te bole to jakas masakra-od wczoraj mnie boli i ledwo chodze :/ jakbym nie wiadomo jaki trening zrobila i miala zakwasy
Ja miałam takie bóle, ale tak silne, że odcinało mi nogę i sunęłam nią po podłodze a ja musiałam chodzić trzymając się ściany lub podskakując na jednej nodze bo inaczej się nie dało. Ból trwał kilka dni zazwyczaj. Pomagało przede wszystkim leżenie i rozgrzewanie np. amolem lub ciepły prysznic.
 
Ja miałam takie bóle, ale tak silne, że odcinało mi nogę i sunęłam nią po podłodze a ja musiałam chodzić trzymając się ściany lub podskakując na jednej nodze bo inaczej się nie dało. Ból trwał kilka dni zazwyczaj. Pomagało przede wszystkim leżenie i rozgrzewanie np. amolem lub ciepły prysznic.
Mam czasami podobnie. Chodzę trzymając się ściany i wszystkiego co jest obok. Narzeczony śmieje sie, że jestem w 7 miesiącu a co to będzie jak dotrwam do 9. Wstawanie z łóżka i obracanie się na łóżku to masakra. Mi dokucza teraz też ból kręgosłupa jak dłużej posiedzę albo się poruszam. 🤦
 
Cześć drogie dziewczynki!
Nie wiem czy mnie ktoś pamięta ale miałam zaszczyt należeć do grona kobitek z niewydolnością ciśnieniowo - szyjkową. Rodziłam 9 sierpnia czyli dokładnie dwa miesiące temu.

Jest wiele nowych dziewczyn. Przyszłam Was trochę wesprzeć i opisać swoją historię dwóch ciąż i porodów (nie wiem ile razy je opisywałam na tym wątku ale może forum nie uzna to za spam 😁)

Na początek gratuluję wszystkim mamusiom, które dotrwały i już urodziły swoje maluszki i podtrzymywaly mnie tutaj przy życiu przed każdą wizytą i gratuluję oraz jestem calym sercem z tymi dziewczynami, ktorym dzidzie zrobiły psikusa i postanowily pokazać się na świecie o wiele za wcześnie - trzymam kciuki o szybkie tulenie i zdrówko maluszków 🥰

Czytam Was nadal od porodu ale przez synka i ogolny kołowrotek nie miałam kiedy "wysmarować tego listu" hehe.

Wracając do mojej historii...
Pierwsza ciąża w 2018 roku. Córka urodzona 18.08.2018. Na początku wszystko super. 25 tyg zaczeły się problemy z AFI, z hipotrofią i lekarzem.. a w 30 tyg również z szyjką.
Co za wał i konował oraz buc i stary kapeć bez serca! Szyjka 2,5 cm w 30 tyg rozwarcie na palec i główka już baaardzo nisko, a ten mi mówi:
- Szybko jedzie Pani do szpitala na szew i leżymy plackiem do końca ciąży na klockach.
No to ja szybko ale z płaczem do męża i innego lekarza z lepsza wiedzą i zaangazowaniem.
Okazało się, że stary piernik sam ma rozwarcie na palec między jedną, a drugą półkulą w mózgu i szyjka krotka ale nie wiadomo jaka była wcześniej , bo nigdzie na żadnym usg tego nie zapisał i chyba nie zmierzył stwierdzając z opini mojego drugiego lekarza. A mój lekarz gdy uslyszał, co ten pierwotniak chciał mi zrobić odnośnie tego szwu w 31 juz tygodniu (bo na drugi dzień zaczynałam 31)
To powiedział, że szew zakłada się do 28 tygodnia, a później to juz pessar i oskarżył go o błąd lekarski i nieodpowiedzialność oraz przeprosił za to, ze w jego zawodzie zdarzają się lekarze tylko z nazwy.
Zapytacie czemu się tak oburzam jedną nieudaną diagnozą tego lekarza. No cóż, jego hipotrofia i niskie AFI też nie miało racji bytu. Płakałam na wizycie u nowego lekarza jak bóbr, a lekarz się śmiał i uspokajał nawet herbatkę mi zrobił, a pacjentek miał kilkanaście w oczekiwaniu i jeszcze mnie na wizytę wcisnął między nimi. Ten lekarz kazał mi się tylko oszczędzać i zadbac o dietę oraz spokój. Oszczedzałam się, duzo odpoczywałam. Potem na kazdej wizycie szyjka lekko leciała. Byłam bez zadnego zabezpieczenia oprócz luteiny. W 34 tyg miałam rozwarcie na palec, w 38 już na 5 cm i zaczełam funkcjonować normalnie z racji bezpiecznego terminu. Biegalam po galeriach, sprzątałam, nawet na weekend z mężem wyskoczyłam i co? Urodziłam siłami natury w 41 skonczonym tygodniu po nocnym odejściu wód płodowych, a na drugi dzień miałam skierowanie na wywolywanie 🥴
Córeczka zdrowa, 10 punktow i poród lekki, bo w znieczuleniu. Po dwóch miesiącach lezenia nie mogłam uwierzyć, ze zyję i chodzę hehe
Dodam, ze po 4 miesiącach od porodu poszłam do lekarza - konowała i zrobiłam mu najazd przy pacjenkach. Oj oplacalo się dziewczynki 😊😇
Druga ciąża też już prowadzona u obecnego lekarza. Odrazu poinformował mnie, że szyja może polecieć wcześniej ale i nie musi wcale.
Byłam tego świadoma. Poleciała z 4,5 cm na 2,6 w dwa tygodnie w 23 tyg. Lekarz zrobil posiew i zalożył pessar w gabinecie. Kazał się oszczędzać i dużo odpoczywać. W 24 tyg rozwarcie na palec. W 26 już na dwa palce i staneło. Starałam się oszczędzać jak tylko mogłam ale w domu córeczka dwa lata - istny diabełek i mąż w delegacji. Cieżko było. 40% czasu leżałam, a resztę czasu niestety byłam na chodzie. Jeszcze cukrzyca ciążowa mi wyszła w 24 tyg. Schudłam 12 kg do porodu, a po porodzie podliczając mojego malucha itp okazalo sie, ze łącznie schudłam 16kg i lekarz stwierdzil, ze trzeba o mnie książkę napisać 😅. Dodam, ze w pierwszej ciązy zajadając stres przytyłam 30 kg więc wiecie... 😶🤫
I tak sobie trwałam od wizyty do wizyty. Pessar ściągnięty w 38 tyg. Odrazu rozwarcie na 5cm. Do szpitala mam 80km więc zapytałam lekarza czy zdążę. Odpowiedział, ze nie wie ale z racji tego, ze jestem wielorodką ze słabą szyjka, to nie czekać na rozkręcenie skurczy tylko odrazu jechać.
Poród zaczał się w 39 i 6 dniu. Odeszly mi wody.
Usypiałam córkę i dosłownie usłyszałam pękniecie pęcherza płodowego. Dzwięk w pamieci na całe zycie "pyk" 🙂 w pięć minut byłam w samochodzie, a po godzinie w szpitalu. Urodziłam 20 minut później bez znieczulenia, bo na fotelu okazalo sie, ze mam 10 cm rozwarcia, a żadnych skurczy nie miałam 😄
Synek zdrowy i cudowny. Oboje są z sierpnia.
W drugiej ciąży oszczędzałam się prawie 5 miesięcy i dotrwałam.

Po co Wam to wszystko opisuję?
Bo chciałabym żebyście uwierzyły, ze wszystko moze, a nawet musi się dobrze skończyć! Wiadomo, że kazda ciąża i każda kobieta jest inna ale patrząc na statystyki porodów przedwczesnych na tym wątku są to bardzo skrajne przypadki i zdarzaja sie bardzo rzadko i nikt nie chce zeby to dotkneło wlaśnie "mnie" ale niestety sie zdarzają. Przepłakałam wiele nocy, przeczytalam ogrom artykulów na ten temat polskich, zagranicznych i zamknełam się w swoim świecie zamiast cieszyć się, że mam to szczęście być w ciąży, bo jak wiele kobiet się stara i każdego miesiaca jedyne, co widzą na teście ciążowym to kreska kontrolna.
Róbcie wyprawkę przez internet, czytajcie, śpijcie, jedzcie to, na co macie ochotę (ale nie tak jak ja w pierwszej ciąży, bo palców u stóp nie zobaczycie po porodzie🤭) cieszcie się kazdym dniem, nie analizujcie tak kazdego "dziwnego" objawu ponieważ lezycie i tak mocno wsluchujecie się w swoje ciało, ze za przeproszeniem nawet gazy inaczej mogą brzmieć 😄 organizm też jest osłabiony i po tak dlugim lezeniu przy chodzieniu wszystko skrzypi jak nienaoliwione drzwi 🙄 chciałabym, żebyście się uśmiechały nawet jak los robi psikusa. Nie raz tutaj pisałam, że nawet u pacjentow onkologicznych wymaga się dobrego nastawienia, bo jest ono polową sukcesu w leczeniu. Także dziewczynki rozluźniamy poślady i robimy wielki uśmiech do życia, bo malychy czują i przeżywają kazdy Wasz stres i niepokój razem z Wami. Za każdą z Was trzymam mocno kciuki, tak jak i trzymano za mnie. Swoja droga dziewczyny mogłyscie juz na koniec trochę popuścić dłonie, bo nie chcialam rodzić po terminie 😀 wyśpijcie się za wszystkie czasy, bo po porodzie będziecie błagać o minutę snu bez przerwy na karmienie 😀🙃
Każda z Was to super dzielna wojowniczka, a trofeum za wygranie tej bitwy jest naprawdę bardzo zacne 🥰

Będę tutaj zaglądać, bo jak to mówią " apetyt rośnie w miarę jedzenia" i już marzę o kolejnym bobasie, a strach przed szyjką mi minął. Oszalałam😁😉

Nie zgłębiać odmętów internetu!! To co jest gleboko na samym dnie - ma tam pozostać i nie macie tam czego szukać! Tylko dobra i pozytywna energia! Jak chcecie poczytać kryminały czy coś o rozlewie krwi, to pisać do mnie... mam kilka książek, a tematykę cięzkich sytuacji w jakich się obecnie znalazlyście zostawić sobie na " po porodzie" i przedewszystkim spokój dziewczyny oraz wspaniały lekarz, który nie tylko Was slucha ale i sprawia, ze po kazdej wizycie czujecie się lepiej, bo w takich sytuacjach współpraca daje niesamowite efekty. Trzymam za Was wszystkie kciuki! ✊✊✊✊✊✊✊✊ o takie babki jesteście 🦾🦾🦾🦾💕

Jeszcze na poprawę humoru napisze Wam na co miałam ochotę po tej diecie cukrzycowej. Na piasek. Jak tylko poczułam jego zapach mogłam usiąść w okopach i zajadać lyżkami. Gdyby nie mój zdrowy rozsądek to wyglądalabym właśnie tak: 🥴

Zobacz załącznik 1186133
No przyznanam, że brakowało mi twoich tekstów na forum😍😜👍 fajnie, że u ciebie wszystko dobrze🤪 planujesz trzecią dzidzie w przyszłym roku? Ja już raczej zamykam fabrykę na trzecim, ale nigdy nie wiadomo co się zdarzy...
U mnie dzisiaj 37+3 dasz wiarę? Dostałam już skierowanie do szpitala na środę i zobaczymy ile tam przeleże, ale mam nadzieje, że zacznę rodzić zanim tam się zjawię🤔😜
 
reklama
Ja miałam takie bóle, ale tak silne, że odcinało mi nogę i sunęłam nią po podłodze a ja musiałam chodzić trzymając się ściany lub podskakując na jednej nodze bo inaczej się nie dało. Ból trwał kilka dni zazwyczaj. Pomagało przede wszystkim leżenie i rozgrzewanie np. amolem lub ciepły prysznic.
Ooo to i jak tak chodze trzymajac sie sciany-az mi troche ulzylo po Waszych wpisach ze tak moze byc heh maz na mnie wczoraj patrzy i mowi Kobieto,ty chodzisz tak jakbys ze 100 kilo wazyla :D czyli jest szansa ze po kilku dniach ustanie. Mi tez prysznic bardzo pomaga ;)
 
Do góry