Wspolczuje to sie tez nastresowalas pewnie bardzo-bo ja ta szyjke to strasznie przezywalam...po pessarze odetchnelam z ulgaMój problem z szyjka zaczął się w 20 tygodniu, skróciła się przez bakterię. Później trochę wydłużyła. To znowu jakąś bakteria i znowu szyjka poleciała. Ostatnio trafiłam do szpitala z szyjka 9mm i lejkiem. Oczywiście jeszcze więcej bakterii. Nie wiem skąd się to bierze. Szyjka się wydłużyła, lejek zmniejszył i założyli. Teraz jestem w 28 tygodniu.
reklama
Justyna410
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2020
- Postów
- 93
No mi tak samo lekarz mowil, a na ecoli bralam antybiotyk az 2 tyg i potdm znow wyszla w posiewie, wiec masakra jeszcze inna tez jakas wyszla ale na to nie ma lekow dozwokonych w ciazy no i musze ja miec (z 2ma lekarzamj konsultowalam i kazdy tak powiedzial) az dziwne ze bez powodu wgl ciezarnym nie pobieraja posiewow skoro tak czesto cos jest i moze to nawet porod przedwczesny spowodowac
No ja właśnie miałam rozpoznanie, że zagrażający poród przedwczesny i niewydolność szyjki. Nawet lekarz z neonatologii przyszedł i wytłumaczył mi wszystko, bo powiedział, że później nie będzie czasu na pytania. Nie powiem, bo załamałam się trochę. Ale po tygodniu leżenia i badaniu poprawiło się więc się uspokoiłam.
O jejku, wyobrazam sobie jakie mialas nastawienie-ale zobacz ile juz wytrzymalas to juz nieduzo zostalo mnie to jakos odwrotnie wszyscy probowali nastawic pozytywnie i ginekolog i polozna i w szpitalu, mowiac se tak bywa, ze to nic nie znaczy itd a ja i tak zalamana bylam...No ja właśnie miałam rozpoznanie, że zagrażający poród przedwczesny i niewydolność szyjki. Nawet lekarz z neonatologii przyszedł i wytłumaczył mi wszystko, bo powiedział, że później nie będzie czasu na pytania. Nie powiem, bo załamałam się trochę. Ale po tygodniu leżenia i badaniu poprawiło się więc się uspokoiłam.
Justyna410
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2020
- Postów
- 93
Mi też powtarzali, że będzie dobrze, żeby myśleć pozytywnie. Ale też nie ukrywali, że nie jest kolorowo. W sumie to jestem im wdzięczna za to, że wszystko mi mówili i nie ukrywali nic. Bo później jakby coś się stało to mogłabym mieć pretensje, że nie mówili nic a coś złego się stało. Przygotowali mnie na wszystko.O jejku, wyobrazam sobie jakie mialas nastawienie-ale zobacz ile juz wytrzymalas to juz nieduzo zostalo mnie to jakos odwrotnie wszyscy probowali nastawic pozytywnie i ginekolog i polozna i w szpitalu, mowiac se tak bywa, ze to nic nie znaczy itd a ja i tak zalamana bylam...
Nie no jasne, trzeba sobie zdawac sprawe z konsekwencji bo inaczej czlowiek by nie traktowal tego tak powaznie.Mi też powtarzali, że będzie dobrze, żeby myśleć pozytywnie. Ale też nie ukrywali, że nie jest kolorowo. W sumie to jestem im wdzięczna za to, że wszystko mi mówili i nie ukrywali nic. Bo później jakby coś się stało to mogłabym mieć pretensje, że nie mówili nic a coś złego się stało. Przygotowali mnie na wszystko.
Jak leżałam w szpitalu, to była dziewczyna która po luteinie miała takie uplawy, że podpaski czasem zakładała na wyjście do sklepuDziewczyny czy zdarza Wam sie po (tak mi sie wydaje) luteinie takie upławy wodniste?
Cześć dziewczyny
Podczytałam trochę waszych ostatnich postów i widzę, ze borykamy się niestety z tym samym problemem...ale opisze wam w skrócie moja historie.
To moja 1 ciąża, w 25+3 na kontrolnej wizycie u gin wyszło, ze szyjka się skróciła na 24mm. Distakam luteinę, nakaz leżenia i kontrolna wizyta po tyg. Niestety po tyg w 26+3 szyjka miała już 16mm distakam skierowanie do szpitala i ok 22 stawiłam się na oddziale. Dziś mija równo tydz od mojego przyjęcia. Pobrali mi wymazy i niestety wyszła jakaś infekcja. Wiec teraz od niedzieli dostaje leki i jeżeli kolejne wymazy przez weekend wyjdą ok będę mieć zakładany pessar. Dziś 27+3 w sumie od tyg nie miałam mierzonej szyjki, jutro mam mieć usg. A jak często u was dokonywane są pomiary w szpitalu? Mam nadzieje, ze nie skróciła się jeszcze bardziej. 3mam kciuki za was wszystkie
Podczytałam trochę waszych ostatnich postów i widzę, ze borykamy się niestety z tym samym problemem...ale opisze wam w skrócie moja historie.
To moja 1 ciąża, w 25+3 na kontrolnej wizycie u gin wyszło, ze szyjka się skróciła na 24mm. Distakam luteinę, nakaz leżenia i kontrolna wizyta po tyg. Niestety po tyg w 26+3 szyjka miała już 16mm distakam skierowanie do szpitala i ok 22 stawiłam się na oddziale. Dziś mija równo tydz od mojego przyjęcia. Pobrali mi wymazy i niestety wyszła jakaś infekcja. Wiec teraz od niedzieli dostaje leki i jeżeli kolejne wymazy przez weekend wyjdą ok będę mieć zakładany pessar. Dziś 27+3 w sumie od tyg nie miałam mierzonej szyjki, jutro mam mieć usg. A jak często u was dokonywane są pomiary w szpitalu? Mam nadzieje, ze nie skróciła się jeszcze bardziej. 3mam kciuki za was wszystkie
Justynka1234
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Marzec 2020
- Postów
- 786
Tak to ja tez mam tak.Ja tak mialam. Ale nie wiem czy to było spowodowane tylko luteina czy bakteriami. Chociaż nie swedzialo, nie mialy koloru ani zapachu. Po prostu wilgotna bielizna.
Justynka1234
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Marzec 2020
- Postów
- 786
Heh. Ciekawe wlasnie czy tez takie wodniste bardzo:/Jak leżałam w szpitalu, to była dziewczyna która po luteinie miała takie uplawy, że podpaski czasem zakładała na wyjście do sklepu
reklama
Justynka1234
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Marzec 2020
- Postów
- 786
Do którego tygodnia zakładaja te pessary?
Podziel się: