reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

30.06 , ale bliźniaki z reguły max 38tc więc w połowie czerwca. Z założeniem, że u mnie spodziewamy się porodu w najlepszej sytuacji po 34tc czyli po 20maja :) dla mnie to edzie i tak super opcja. Z blizniakamo to trochę inaczej to wygląda. Niby szybciej dojrzewają. Ale to się okaże.
Czekamy na Amelke i Stasia.:)
No to obie czekamy najpierw do 28tc potem do 30go A 30ty wypada nam w okolicy świat! :)

Czyli czekacie na parkę - super :) Rzeczywiście z bliźniakami pewnie sytuacja inaczej wygląda niż w pojedynczej ciąży, ale cel mamy ten sam :) najpierw czekamy do końca marca, bierzemy głęboki oddech i czekamy do Świąt :)
 
reklama
Małe kroczki to podstawa. Najpierw przeżyłam jakoś dzięki kalkulatorowi skrajnego wcześniactwa:
Link do: NICHD Neonatal Research Network (NRN): Extremely Preterm Birth Outcome Data
Są ogromne różnice pomiędzy tygodniami. Wyznaczałam odstępy tygodniowe, choć najbardziej magiczne były tygodnie 24 - przeżywalność; 26 - duża przeżywalność i szansa na zdrowie; 28 - przeżywalność 95% i mała szansa na trwałe wady oraz koniec skrajnego wcześniactwa; 30 - magiczna trójka z przodu; 32 - koniec wczesnego wcześniactwa, 34 - lekarze mówią "można rodzić" :)
Moje przygody zaczęły się w 16 tc, więc dużo stresu było...a teraz już 35 i czas inaczej leci, już się nie boję.

Mam w rodzinie dziewczynę, która urodziła się w 26 tc z wagą 600 g. Zdrowa jak ryba :)
 
Witajcie dziewczyny, dołączam do Was - kolejny podobny przypadek. 3 tyg temu podczas USG połówkowego wykryto u mnie niewydolność szyjki, nie miałam żadnych objawów. Okazało się że miałam już rozwarcie i wpuklenie pęcherza płodowego. Na moje pytanie czy na USG wszystko jest w porządku z dzieckiem lekarz odpowiedzial tylko "z dzieckiem tak, ale z Panią jest beznadziejnie". Kolejnego dnia miałam zabieg i założenie szwu, ryzyko utraty ciąży było spore, bo przy chowaniu pęcherza mogli go uszkodzić, na szczęście udało się założyć szew. Teraz mam oczywiście nakaz leżenia w domu, spacery tylko do toalety. Czasem pojawia się twardnienie brzucha. Standardowo biorę nospę, luteinę i magnez... Póki co szew się trzyma na miejscu, ale szyjka ma tylko 1 cm. U mnie to dopiero 24 tc, za około tydzień mam iść do szpitala na podanie sterydów. Czytałam wiele pocieszających historii, że dziewczynom udaje się donosić ciążę ze szwem, mi jednak lekarz ostatnio powiedział, że raczej nie uda mi się donosić do bezpiecznego terminu. Staram się pozytywnie myśleć, ale różne scenariusze przychodzą do głowy, szczególnie gdy cały dzień leżę sama w domu, a mąż jest w pracy.
Mam nadzieję, że razem uda nam się "doleżeć" do bezpiecznego tygodnia.
Trzymam za Was kciuki

Tak, trzeba sobie wyznaczać małe kroki i byle do przodu :) czas szybko mija
 
Gdy kończyłam jakiś tydzień, od razu zaczynało się wertowanie internetu - szanse na przeżycie, na życie bez konsekwencji wcześniactwa, historie matek, które urodziły w danym tygodniu... Obiecałam sobie, że od 34tc już tego robić nie będę. I nie wyszło :p
 
Mam wrażenie że lekarze tak straszą żeby nas uczulić żebyśmy naprawdę się oszczędzały...
Takie historie jak Twoja od razu poprawiają mi humor - dziękuję :) Na ogarnięcie mieszkania przyjdzie czas, najważniejsze że udało Ci się tyle wytrwać. Gratuluję! A pewnie jak weźmiesz dzidzię na ręce to wynagrodzi Ci cały trud :) jestem pełna podziwu dla Mam, które w takich sytuacjach mają starsze dzieci i muszą jeszcze się nimi zajmować.
Odnośnie pocieszeń koleżanek, to bardzo miłe, ale i tak mam wrażenie, że każdy to bagatelizuje i nie rozumie powagi sytuacji. Czasem nawet słyszę że niektórzy chcieliby sobie tak poleżeć...

Lekarze tak robią to fakt bo szybko można (przynajmniej ja) wskoczyć w wir i się przeciążać więc wolą dmuchać na zimne. Tak mi się wydaje. Sam mi to lekarz powiedział że jakby na coś pozwolił, drobnostke to można się zapomnieć i wskoczyć na wyższy poziom obciążenia.
 
Dziewczyny dzisiaj w aptece DOZ Duphaston jest po 19.99 za opakowanie. Jeszcze wczoraj był po 27.99. Nie wiem czy cena spadła wszędzie ale informuje :)
 
Gdy kończyłam jakiś tydzień, od razu zaczynało się wertowanie internetu - szanse na przeżycie, na życie bez konsekwencji wcześniactwa, historie matek, które urodziły w danym tygodniu... Obiecałam sobie, że od 34tc już tego robić nie będę. I nie wyszło :p
Też tak robię!:) czytam na kilku różnych stronach o rozwoju dziecka i się cieszę z każdego tygodnia :D
 
Dziewczyny dzisiaj w aptece DOZ Duphaston jest po 19.99 za opakowanie. Jeszcze wczoraj był po 27.99. Nie wiem czy cena spadła wszędzie ale informuje :)
Jeśli któraś ma w okolicy aptekę słoneczną
Link do: Sieć aptek słonecznych - www.apteka-sloneczna.pl to ja tam od początku kupuje duphaston za 19.99, prenatal duo za 39zl i ogólnie wszystkie leki są tańsze. Nawet Dopegyt na ciśnienie ten 25zl A w większości aptek już koło 40... Także polecam;)
(Mam nadziej, że w innych z tej sieci też takie ceny) :)
 
reklama
Jeśli któraś ma w okolicy aptekę słoneczną
Link do: Sieć aptek słonecznych - www.apteka-sloneczna.pl to ja tam od początku kupuje duphaston za 19.99, prenatal duo za 39zl i ogólnie wszystkie leki są tańsze. Nawet Dopegyt na ciśnienie ten 25zl A w większości aptek już koło 40... Także polecam;)
(Mam nadziej, że w innych z tej sieci też takie ceny) :)
No właśnie u mnie nie ma tej apteki :( a w aptece stacjonarnej płaciłam już za Duphaston 36 zł.
 
Do góry