reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ciągle leżę. Wstaje tylko do wc
To chyba faktycznie wszystko zależy od lekarza. Ja tylko czasem poleguję+ oszczędzam się- takie właśnie zalecenia dostałam. Biorę luteinę i magnez. Ale tak patrząc na wpisy większości dziewczyn tutaj zaczynam się zastanawiać, czy czasem na zbyt dużo sobie nie pozwalam...I trochę się martwię.
Chociaż z drugiej strony przy takim trybie w 25 tyg szyjka 25 mm, teraz 32 tydzień szyjka 23 mm, bez rozwarcia. A funkcjonuję można powiedzieć normalnie. Przez jakiś czas miałam wizyty co dwa tygodnie, teraz mam co trzy- bo lekarz stwierdził że trzyma i że już tak często nie trzeba.
 
reklama
To chyba faktycznie wszystko zależy od lekarza. Ja tylko czasem poleguję+ oszczędzam się- takie właśnie zalecenia dostałam. Biorę luteinę i magnez. Ale tak patrząc na wpisy większości dziewczyn tutaj zaczynam się zastanawiać, czy czasem na zbyt dużo sobie nie pozwalam...I trochę się martwię.
Chociaż z drugiej strony przy takim trybie w 25 tyg szyjka 25 mm, teraz 32 tydzień szyjka 23 mm, bez rozwarcia. A funkcjonuję można powiedzieć normalnie. Przez jakiś czas miałam wizyty co dwa tygodnie, teraz mam co trzy- bo lekarz stwierdził że trzyma i że już tak często nie trzeba.

Może Twoja szyjka jest mocniejsza skoro przez 7 tygodni w zasadzie się nie skróciła. Moja widocznie jest kiepsciuchna. Pewnie każdy przypadek inny.
 
Tak, już jest z nami nasze 2800 szczęścia, przyszła na świat 25.06 o godzinie 5.30. Poród hardcore ale warto!!! naprawdę warto polezec te parę miesięcy bo prezent jaki się na końcu dostaje jest bezcenny :) Dziękuję za kciuki i ja też trzymam je za was z całej siły :) pozdrawiam

Gratulacje! Pewnie chwila moment i zapomnisz o całej przygodzie szyjkowej ;)
Niech malutka zdrowo rośnie :)
 
Kasiu a co u Ciebie?

U mnie codziennie inne wersje lekarzy, ostatecznie dzisiaj ordynator zdecydowała po badaniu, że jutro będzie próba z oxy bo szyjki nie ma, rozwarcie 3 cm i pęcherz wychodzi. Boją się mnie wypisać bo podobno jak się zacznie samo to mogłabym nie zdążyć przyjechać do szpitala z uwagi na historię z niewydolną szyjką. Jutro będzie 38+3. Znacie podobny przypadek?
Liczę, że może dzisiaj się samo zacznie bo odczuwam troszkę bóle jak miesiączkowe, ale skurczy na ktg brak :/
 
U mnie codziennie inne wersje lekarzy, ostatecznie dzisiaj ordynator zdecydowała po badaniu, że jutro będzie próba z oxy bo szyjki nie ma, rozwarcie 3 cm i pęcherz wychodzi. Boją się mnie wypisać bo podobno jak się zacznie samo to mogłabym nie zdążyć przyjechać do szpitala z uwagi na historię z niewydolną szyjką. Jutro będzie 38+3. Znacie podobny przypadek?
Liczę, że może dzisiaj się samo zacznie bo odczuwam troszkę bóle jak miesiączkowe, ale skurczy na ktg brak :/
To w takim razie ja też trzymam kciuki, żeby się zaczęło :-) A leżysz w szpitalu na Solcu?
 
Nie chce Cie straszyć bo kazdy przypadek jest inny... Na początku kwietnia pojechałam na izbę przyjęć bo miałam malutkie plamienie (był to efekt igraszek z mężem, otarcie naskórka, nic takiego) i tam lekarz zdecydował ze zostaje na oddziale z uwagi na szyjke. Miała wtedy ok 2,8 cm. W szpitalu byłam dwa tygodnie, nie miałam żadnych skurczy ani nawet twardnien brzucha. W domu prawie cały czas leżałam, wstawalam żeby uszykowac sobie kanapki albo podgrzać obiad. Po tygodniu kontrola i wszystko bez zmian. Dalej tak leżałam chociaz wychodziłam sobie też na taras (gdzie lezalam) i troszkę więcej chodzilam po domu. Jednak nie gotowalam, nie sprzatalam itd chociaż czułam się naprawdę dobrze, moze czasem spinal się brzuch ale rzadko. Kontrola po dwoch tygodniach.... I niestety szyjka w dół, rozwarcie na opusze i małe skurczr na ktg których w ogóle nie czulan.... Znowu szpital dwa tygodnie podczas których rozwarcie się powiększyło do 1,5 cm. Wypisali mnie do domu w 33 tygodniu bo stwierdzili że już mi nie są w stanie pomóc (sterydy podali podczas pierwszego pobytu w szpitalu). Ordynstor mnie pocieszal że jak sie zapre to dam rade do 36 tygodnia. W domu leżałam non stop przez 4 tygodnie. Wstawalam tylko rano do toalety i wieczorem na 3 minutowy prysznic. Sikalam do miski obok łóżka! Dzisiaj mam juz 37+6!!!! I myślę że to właśnie dzięki temu ze tyle lezalan. Od soboty wstaje troszkę więcej. Kondycje mam fatalna, zadyszka po 10 minutach i nogi jak z waty. Ale mam ciąże donoszona! Jest to taki niesamowity komfort psychiczny... Ja chyba nadal nie wierzę że jestem tak daleko. Dzisisj mam wizytę i trochę sie boję bo czuje mała baaardzo nisko, mam wrażenie ze zaraz mi wyskoczy. Ale mogę już spokojnie rodzic. Także uważaj na siebie, naprawdę lepiej mieć brudno w domu itd i się oszczędzać.... Bo ja też sie wcześniej dobrze czułam a min wszystko się pogorszyło. Trzymam kciuki za Ciebie i pozostałe dziewczyny!
No widzisz, tak jak piszesz każdy przypadek inny. A zwłaszcza podejście lekarzy, bo u mnie przy szyjce 2,8 cm nikt nigdy w życiu nie wzialby mnie do szpitala. Moja szyjka skricila się w 20 tc do 26 mm. Oszczedzalam się,ale tak jak teraz w domu powiesilam pranie czy zrobiłam obiad. Dodatkowo mam synka 3letniego, który czasem nie idzie do przedszkola,więc było dużo więcej roboty. Szyjka trzymała do 30 tc, w 30 tc spadek do 22 mm, teraz w 33 tc 19 mm. Szyjka przepuszcza na poduszek,ale to u wielorodek normalne. Z synem leżałam od 22 tc, 23 h na dobę. Urodziłam w 37+5. Ale akurat jak piszesz nogi jak z waty, mięśnie drzaly. Dla tego teraz pozwalam sobie na tyle na ile czuje. Bo wiem,że ta nieszczęsna szyjka to chyba taka moja uroda. Z synem na tym etapie mimo leżenia miałam 13 mm szyjke i rozwarte ujście wewnętrzne... posprzatalam ten jeden raz:D teraz posprzątam jak skończę 36 tc:D energia mnie roznosi....
 
Dziewczyny, kto jeszcze został w okolicy 31-33 tydzień? Bo już się trochę pogubiłam:)
I jak wasze szyjki się trzymają? Ja aktualnie 31+4.

hejka! U mnie 30,4 tc. W 27,4 szyjka 26mm (w ciagu 3 tygodni skrocila sie o 4-5mm w porownaniu do badania wczesniejszego). Za tydzien mam wizyte kontrolna, staram sie ograniczac, leze jakies 60-70% dnia.
 
No widzisz, tak jak piszesz każdy przypadek inny. A zwłaszcza podejście lekarzy, bo u mnie przy szyjce 2,8 cm nikt nigdy w życiu nie wzialby mnie do szpitala. Moja szyjka skricila się w 20 tc do 26 mm. Oszczedzalam się,ale tak jak teraz w domu powiesilam pranie czy zrobiłam obiad. Dodatkowo mam synka 3letniego, który czasem nie idzie do przedszkola,więc było dużo więcej roboty. Szyjka trzymała do 30 tc, w 30 tc spadek do 22 mm, teraz w 33 tc 19 mm. Szyjka przepuszcza na poduszek,ale to u wielorodek normalne. Z synem leżałam od 22 tc, 23 h na dobę. Urodziłam w 37+5. Ale akurat jak piszesz nogi jak z waty, mięśnie drzaly. Dla tego teraz pozwalam sobie na tyle na ile czuje. Bo wiem,że ta nieszczęsna szyjka to chyba taka moja uroda. Z synem na tym etapie mimo leżenia miałam 13 mm szyjke i rozwarte ujście wewnętrzne... posprzatalam ten jeden raz:D teraz posprzątam jak skończę 36 tc:D energia mnie roznosi....
U mnie to samo. Przy mojej szyjce 25 mm lekarz nie wspomniał ani o szwie ani o pessarze- co dopiero szpital. Więcej odpoczywać + luteina i tyle. Teraz ma 2,3 i nadal takie same wskazania lekarza...
 
reklama
Do góry