reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
no widzisz to super wieści!!! Teraz to już też cos wiesz kiedy co i jak:) Szyjka jak trzyma to extra, mimo swojej krótkości popatrz szew i pessar spełniają swoje zadanie:) Po mału mozesz zacząć sie ruszać jak Ci dr tak powiedział, ja teraz próbuje troche..i nie daje rady:/ jakbym nigdy nic nie robiła..kompletnie brak mi sił..moze gdybym sie skatowala..na zasadzie ostrych ćwiczeń to by cos to dalo..ale przecież aż tak nie można tym bardziej, że jeszcze tydzień to w ogóle na spokojnie ze wszystkim..
Moja Dr. na każdej wizycie dziwi się że ona jeszcze trzyma bo jest już tak króciutka :)
Poruszam się powoli , chodzę więcej i w sobotę po tym 16 tygodniowym leżeniu strasznie bolały mnie plecy jak pochodziłam ale już wczoraj było znacznie lepiej także i Ty musisz się rozruszać i będzie git
 
:)
O widzisz,ale wszystko ok u Ciebie? Wogole który tc u Ciebie? Jak szyjka?


O widzisz, to suuuuuuuper, bardzo się ciesze:) i już powoli możesz chodzić? Ekstra!!! Moja szyjka się trochę skraca, ale jestem dobrej myśli. Muszę byc:)
No i ja się cieszę, kamień z serca !
Tak już mogę powoli się ruszać:)
 
Ostatnia edycja:
Ja 30+3. Szyjka 16 mm, przepuszcza opuszek. Bez szwu, bez krążka, leżę. Dzisiaj mam spadek siły i nastroju. Ból utrudnia mi dojście do ubikacji, Apap nie działa. Mimo nospy i magnezu brzuch się co chwilę napina. Dlaczego nie można zapaść w śpiączkę na 6 tygodni?
Hehehe, bardzo często mam takie same myśli. Żeby zasnąć i obudzić się w skończonym 36 tc... chociaż mam wizytę za tydzień w środę, będzie 34+5, To mam nadzieję,że będę mogła już wyjść z domu. Bo w domu i tak dużo robię ostatnio nawet odkurzacz i mop poszedł w ruch...I O dziwo czułam się świetnie. Teraz mam w planach poprac i popracować, jak się zrobi pogoda, bo w końcu torbę do szpitala trzeba spakować.
Aha- i też nie mam szwu ani pessara.
 
reklama
Hehehe, bardzo często mam takie same myśli. Żeby zasnąć i obudzić się w skończonym 36 tc... chociaż mam wizytę za tydzień w środę, będzie 34+5, To mam nadzieję,że będę mogła już wyjść z domu. Bo w domu i tak dużo robię ostatnio nawet odkurzacz i mop poszedł w ruch...I O dziwo czułam się świetnie. Teraz mam w planach poprac i popracować, jak się zrobi pogoda, bo w końcu torbę do szpitala trzeba spakować.
Aha- i też nie mam szwu ani pessara.

Nie chce Cie straszyć bo kazdy przypadek jest inny... Na początku kwietnia pojechałam na izbę przyjęć bo miałam malutkie plamienie (był to efekt igraszek z mężem, otarcie naskórka, nic takiego) i tam lekarz zdecydował ze zostaje na oddziale z uwagi na szyjke. Miała wtedy ok 2,8 cm. W szpitalu byłam dwa tygodnie, nie miałam żadnych skurczy ani nawet twardnien brzucha. W domu prawie cały czas leżałam, wstawalam żeby uszykowac sobie kanapki albo podgrzać obiad. Po tygodniu kontrola i wszystko bez zmian. Dalej tak leżałam chociaz wychodziłam sobie też na taras (gdzie lezalam) i troszkę więcej chodzilam po domu. Jednak nie gotowalam, nie sprzatalam itd chociaż czułam się naprawdę dobrze, moze czasem spinal się brzuch ale rzadko. Kontrola po dwoch tygodniach.... I niestety szyjka w dół, rozwarcie na opusze i małe skurczr na ktg których w ogóle nie czulan.... Znowu szpital dwa tygodnie podczas których rozwarcie się powiększyło do 1,5 cm. Wypisali mnie do domu w 33 tygodniu bo stwierdzili że już mi nie są w stanie pomóc (sterydy podali podczas pierwszego pobytu w szpitalu). Ordynstor mnie pocieszal że jak sie zapre to dam rade do 36 tygodnia. W domu leżałam non stop przez 4 tygodnie. Wstawalam tylko rano do toalety i wieczorem na 3 minutowy prysznic. Sikalam do miski obok łóżka! Dzisiaj mam juz 37+6!!!! I myślę że to właśnie dzięki temu ze tyle lezalan. Od soboty wstaje troszkę więcej. Kondycje mam fatalna, zadyszka po 10 minutach i nogi jak z waty. Ale mam ciąże donoszona! Jest to taki niesamowity komfort psychiczny... Ja chyba nadal nie wierzę że jestem tak daleko. Dzisisj mam wizytę i trochę sie boję bo czuje mała baaardzo nisko, mam wrażenie ze zaraz mi wyskoczy. Ale mogę już spokojnie rodzic. Także uważaj na siebie, naprawdę lepiej mieć brudno w domu itd i się oszczędzać.... Bo ja też sie wcześniej dobrze czułam a min wszystko się pogorszyło. Trzymam kciuki za Ciebie i pozostałe dziewczyny!
 
Do góry