Hej Kathleen, dobrze, ze odezwałas
Fatalna sytuacja rzeczywiście z tymi infekcjami, jedna wyleczysz to masz kolejna. Ale mysle, ze ci lekarze wiedza co robią, jesteś pod dobra opieka i gdyby zauważyli, ze cos niepokojącego dzieje się z dzieckiem to by natychmiast zadziałali i rozwiązali cie wcześniej.
Obstawiam, ze jeszcze trochę będą czekać, bo pewnie dziecku mimo wszystko nic nie zagraża.
Tak sobie mysle tez, ze skoro do tej pory nie podali ci sterydów to chyba nie widzą bardzo dużego zagrożenia. Wiesz, ze to szpital, w którym wlasnie takie ciężkie przypadki obsługują, wiec wiedza co robią.
Wiem, ze ci ciężko, wyobrażam sobie co przezywasz ale zobacz jak daleko już dotarlas, a za chwilkę stuknie ci 32 tc i wtedy nawet jak młody sie urodzi to ryzyko dla niego nie będzie już duze.
Ja czekam do 10 maja, wtedy będę mieć skończony 32 tc. Ty wtedy będziesz mieć 34 i w zasadzie już bezpieczna sytuacje
Wierze, ze wszystkie dotrwamy do bezpiecznego końca.
A ja zaraz wychodzę do mojego gina na przedświąteczne usg blizny. Mam nadzieje, ze nie będzie dużo gorzej ale oczywiście trzęsę die ze strachu...