reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

No właśnie Agulaaa się nie odzywa.
Od paru dni mam ciągłe spinki z mężem. Nie mogę już wytrzymać psychicznie. Dzis od rana na nogach a i tak był niezadowolony i swoje usłyszałam. Tak jak w tygodniu czuje się samotna i chciałabym żeby był, tak dziś wole aby pracował. Nie wiem czy to moje hormony, ale jestem pewna gdyby on musiał leżeć to nie zachowywalabym się tak obrzydliwe jak on. To jednak jest prawda, że żyje się z człowiekiem, a jednak się go nie zna.
Dziewczyny ja oszczędzam się dopiero od 3tyg., a już tyle ciepłych słów od niego słyszę, że łzy same do oczu mi napływają. Nie wiem co to byłoby gdybym miała leżeć tak jak niektóre z Was?
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie?
Przepraszam, że sie żale, ale musiał to z siebie wyrzucić!
 
reklama
Justyna, faceci nigdy nie zrozumieją co czuje kobieta w ciazy. Ja tez juz usłyszałam, ze przesadzam. Wydaje mi się, ze dla nich ta ciąża to na tyle wielka abstrakcja, ze nie kumają zupełnie jak duży strach i stres to jest dla nas. Oni na pewno by tego nie wytrzymali. Ja nie powinnam narzekać jeśli chodzi o pomoc taka fizyczna typu gotowanie, zmywanie, zakupy itd. W tej kwestii naprawdę nie mam zle. No ale zbyt dużego zrozumienia dla emocji, strachu, złości to niestety nie mam.
Największe wsparcie jest od kobiet, które są lub były w podobnej sytuacji.
 
No właśnie Agulaaa się nie odzywa.
Od paru dni mam ciągłe spinki z mężem. Nie mogę już wytrzymać psychicznie. Dzis od rana na nogach a i tak był niezadowolony i swoje usłyszałam. Tak jak w tygodniu czuje się samotna i chciałabym żeby był, tak dziś wole aby pracował. Nie wiem czy to moje hormony, ale jestem pewna gdyby on musiał leżeć to nie zachowywalabym się tak obrzydliwe jak on. To jednak jest prawda, że żyje się z człowiekiem, a jednak się go nie zna.
Dziewczyny ja oszczędzam się dopiero od 3tyg., a już tyle ciepłych słów od niego słyszę, że łzy same do oczu mi napływają. Nie wiem co to byłoby gdybym miała leżeć tak jak niektóre z Was?
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie?
Przepraszam, że sie żale, ale musiał to z siebie wyrzucić!
Sadzę że gdyby nie hormony to inaczej bys to wszystko traktowała. Ale domyslam się co czujesz. U nas tak było w 1szej ciąży. Na poczatku OK a potem im dluzej lezalam to byly jazdy, kłótnie itp. Fakt ze w pewnym momencie wszystko na jego glowie bylo włącznie z gotowaniem i jazdy do lekarza do Warszawy 60 km. A im czesciej to zmeczenie tym wszystkim dawalo znac- ja lezeniem on tymi obowiazkami. Ale Wszystko da sie przetrwac. Teraz ja oszczedzanie więc mamy podział ale oboje dojrzalsi i madrzejsi o poprzednie doświadczenia.


Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Justyna. A może jak będziesz na wizycie u gin powiedz ze źle się czujesz żeby dał Ci skierowanie na obserwacje do szpitala. Może mężowi da do zrozumienia rozlaka. Albo jak będzie z Tobą u lekarza, to poproś lekarza żeby wytłumaczył mężowi bo nie rozumie w jakim jesteś stanie. Sama nie wiem. Mężczyźni faktycznie wogole nie potrafią sobie wyobrazić jak jest w ciąży. A tu nie chodzi tylko o Ciebie tylko o to żeby Wasze dziecko przeżyło. Eehhhh. Jesteśmy tutaj z Tobą i w pełni Ciebie rozumiemy. Nic się nie przejmuj, tylko dbaj o siebie i dzidziusia. DIeciatko będzie Ciebie zawsze kochało za to.
 
Dzieki dziewczyny za wsparcie. Mimo mojego odpoczynku od 3tyg.maz nie gotuje. Ja to robie i sprzatam kuchnie i lazienke. Uslyszalam wczoraj ze on moze zjesc na miescie i nie musze wcale gotowac. A czy ja cos zjem to chyba ma gleboko w powazaniu. Naprawde czasami wolalabym byc w szpitalu wtedy nauczylby sie rozumu.
 
Ja na mojego męża nie mogę narzekać. Na prawdę jest niesamowicie dzielny. Ogarnia dom i dzieciaki. Wiem jednak, że nie jest w stanie przeżywać tego tak jak ja. Nawet od niego tego nie oczekuje. Pamiętam jak po stracie dziecka powiedział mi, że nie wie tak na prawdę co przeżywam i nie czuje tego tak jak ja ale ze jest mu bardzo smutno i chce być przy mnie we wszystkim. Teraz jest podobnie. Choć sobie myślę, że też wolałabym żeby np.więcej mnie przytulał, całował brzuszek i takie tam. Z drugiej strony on po prostu twardo stoi na ziemi i tez ma swoje lęki i obawy i w zasadzie ta jego postawa mnie mobilizuje do nieużalania się nad sobą. A jak sobie chcę pomarudzić to piszę tutaj albo dzwonię do koleżanki. Marcysia dobrą rzecz napisała. Ja zawsze wchodzę do gabinetu z mężem. Moja gin.dużo z nim rozmawia i mu tłumaczy. Myślę że to bardzo dużo daje.
 
Poza tym faceci tez pewne rzeczy duszą w sobie, nie chcą nie potrafia okazać uczuć bo nie chcą byśmy dodatkowo sie zamartwialy, przeżywają to na swój sposób a nie chca okazac swej słabości, boją się. A my jako bardziej emocjonalne odbieramy to inaczej. Zresztą ja też im się nie dziwię że nie potrafią zrozumieć tego co my przechodzimy skoro nawet część kobiet nie umie- te które nie były w ciąży czy też byly 1-2 albo kilka razy ale przechodziły bez takich problemów jak my

Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Justyna. Niestety mężczyźni nic się nie domyśla, trzeba dużo tłumaczyć i powtarzać jak mantrę. Jeśli masz swoje dochody to zadbaj o siebie. Kupuj sovie obiady z przewozem, jeść musisz. U mnie gotuje mąż. Ja po mojej diagnozie nie robię nic. Tłumaczylam dużo mężowi i tesxiom że potrzebujemy teraz pomocy ze jest zagrożenie życia i powiem Wam że akurat mąż bardzo się przejmuje i sprzata gotuje, a teściowa chociaż jest kobieta to ma to w nosie. Moja mama niestety mieszka 900 km ode mnie i opiekuje się synkiem mojej siostry, ale już obiecała że w czerwcu przyjedzie i pomoże. Ja Ci Justyna współczuję takiego faceta, chociaż wiem że każdy jest inny i ma swoje wady i zalety. Może on musi dorosnąć, żeby zrozumiał... :(
Trzymaj się dzielnie i myśl o swoim i dzidzi zdrowiu
 
reklama
Do góry