reklama
Aniolkowa, gratuluję !!! masz już swój mały Cud
Mnie nikt nie mówi nic o pessarze. Jutro lub po jutrze kontrola i zobaczymy co postanowią. Co do infekcji, to wczoraj przestałam brać globulki i dziś już wydzielina zaczyna się znowu zmieniać :-/ zobaczymy jak będzie jutro... Mam nadzieję że to nie nawrót grzybicy.
Tu gdzie leżę dużo przyjmują i wcale tak chętnie nie puszczają do domu. No i ten lejek im się nie podoba. Moje skurcze wychodzą na ktg - od soboty mam 1 raz dziennie rano i czasem się uda zarejestrować. Ale położne mówią że to pikuś w porównaniu do porodowych.
Dni mijają mi strasznie wolno... Wszystkie dziewczyny jak na złość rodzą i nie ma tu żadnej na podtrzymanie tak jak ja. Codziennie widzę nowe mamy z maluszkami i taka tęsknota mnie bierze nie do ogarnięcia i smutek ech...
Ja leżę w sumie już 15 tyg. Tak musi być ze są te skurcze ale miewam zalamki z tego powodu...
I Dziewczęta, mnie tu mówią że szyjka 25 mm na 30 tc to jest ok. Tylko u mnie ten lejek pogarsza rokowanie. Boją się że coś wywine jak wyjdę.
Ściskam Was mocno :*
Mnie nikt nie mówi nic o pessarze. Jutro lub po jutrze kontrola i zobaczymy co postanowią. Co do infekcji, to wczoraj przestałam brać globulki i dziś już wydzielina zaczyna się znowu zmieniać :-/ zobaczymy jak będzie jutro... Mam nadzieję że to nie nawrót grzybicy.
Tu gdzie leżę dużo przyjmują i wcale tak chętnie nie puszczają do domu. No i ten lejek im się nie podoba. Moje skurcze wychodzą na ktg - od soboty mam 1 raz dziennie rano i czasem się uda zarejestrować. Ale położne mówią że to pikuś w porównaniu do porodowych.
Dni mijają mi strasznie wolno... Wszystkie dziewczyny jak na złość rodzą i nie ma tu żadnej na podtrzymanie tak jak ja. Codziennie widzę nowe mamy z maluszkami i taka tęsknota mnie bierze nie do ogarnięcia i smutek ech...
Ja leżę w sumie już 15 tyg. Tak musi być ze są te skurcze ale miewam zalamki z tego powodu...
I Dziewczęta, mnie tu mówią że szyjka 25 mm na 30 tc to jest ok. Tylko u mnie ten lejek pogarsza rokowanie. Boją się że coś wywine jak wyjdę.
Ściskam Was mocno :*
Mnie książka musi zainteresować bo nic z tego Ale czytam oglądam tv i siedzę przy laptopie zawsze na lewym albo prawym boku. Odwiedzają mnie też koleżanki dzięki którym miło spędzam czas i dzień mija za dniem.
Dzisiaj mam taki dzień ze jest mi smutno z powodu tej sytuacji. Brakuje mi też kochanego męża.
Ale muszę dac radę.
Spijcie spokojnie:*
Dzisiaj mam taki dzień ze jest mi smutno z powodu tej sytuacji. Brakuje mi też kochanego męża.
Ale muszę dac radę.
Spijcie spokojnie:*
asiekD
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Kwiecień 2016
- Postów
- 815
Hope teraz tylko dużo uśmiechu przed tobą tylko się cieszyć twój dzidziuś już jest naprawdę bezpieczny możesz czuć się pewniej. Pisałam Ci w kwietniu że w 2 ciąży przeleżałam z bakterią i bez pessara i żadnego zabezpieczenia :-) Kubuś urodził się w 37 tyg. Kurcze u mnie dopiero 18 tyg i 3 dni jeszcze tyle czasu przed nami tak samo mam lepsze i gorsze dni wczoraj miałam ten gorszy ciągle chciało mi się płakać i było mi bardzo smutno. I tak jak wy stawiam sobie cele byle by do 28 tyg a 30 to już super. Miłego dnia dziewczyny :-)
Cieszę się bardzo, ale pobolewa mnie brzuch i często twardnieje. Mam nadzieję,że nic złego się nie dzieje. Jestem ciekawa czy uda mi się wytrzymać do 37 tc. Ten tydzień w którym jestem to i tak jest świetny wynik jak dla mnie ale jak to się mówi apetyt rośnie w miarę jedzenia
Chciałabym chociaż tydzień pocieszyć się ciąża i wyjść z domku
Chciałabym chociaż tydzień pocieszyć się ciąża i wyjść z domku
HOpe byle 36 skończyć i juz możesz odpuścić powoli ....wtedy to maluch jest naprawdę bezpieczny...
Ja sprzątam ruszam się. Ale twardnienia pojawiają się naprawdę rzadko. Chyba ze dochodzi do tego skurcz przepowiadajacy ale w nocy była cisza rano jeden przy wstawaniu. A zdążyłam łazienkę ogarnąć juz...ale nogi jak banki dostałam i leżę znowu...
Czekam aż reszta wyprawki przyjdzie poczta. Piore resztę i czekam do końca miesiąca a potem chce się witać z moimi szkrabami
Ja sprzątam ruszam się. Ale twardnienia pojawiają się naprawdę rzadko. Chyba ze dochodzi do tego skurcz przepowiadajacy ale w nocy była cisza rano jeden przy wstawaniu. A zdążyłam łazienkę ogarnąć juz...ale nogi jak banki dostałam i leżę znowu...
Czekam aż reszta wyprawki przyjdzie poczta. Piore resztę i czekam do końca miesiąca a potem chce się witać z moimi szkrabami
Angelikaaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Grudzień 2015
- Postów
- 480
Cześć dziewczyny i ja do Was dołącze :-).
To moja druga ciąża, mam dwuletnia córeczkę. W pierwszej nic sie nie działo, poród był wywoływany tydzień po terminie.
Teraz mam termin na 08.08., jestem w tyg. 31 i 2dni.
Jak tylko wstaje to bardzo twardnieje mi brzuch. Miałam tak od połowy kwietnia, ale często kontrolowałam to i szyjka sie nie skracała. Ostatnie kilka dni sie nasiliła częstość i intensywność twardnień wiec pojechałam na IP. Okazało się ze mam miękką szyjkę i skrócona do 2,9. Lekarz zaproponował mi szpital ale się nie zgodziłam, obiecałam ze będę leżeć w domu. Jak tylko coś się będzie działo to mam jechać do szpitala. Lekarz powiedział ze jak cos to bedzie trzeba podać dzidziusiowi sterydy. I dopiero po wyjściu od lekarza zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Ale jak Was czytam to widzę ze jest szansa na to ze jeszcze nie urodzę i może jeszcze dam radę do końca ciąży trochę pochodzić ... Dajcie mi proszę troche nadziei :-).
Papercut i tu sie spotykamy, byle do sierpnia :-)
To moja druga ciąża, mam dwuletnia córeczkę. W pierwszej nic sie nie działo, poród był wywoływany tydzień po terminie.
Teraz mam termin na 08.08., jestem w tyg. 31 i 2dni.
Jak tylko wstaje to bardzo twardnieje mi brzuch. Miałam tak od połowy kwietnia, ale często kontrolowałam to i szyjka sie nie skracała. Ostatnie kilka dni sie nasiliła częstość i intensywność twardnień wiec pojechałam na IP. Okazało się ze mam miękką szyjkę i skrócona do 2,9. Lekarz zaproponował mi szpital ale się nie zgodziłam, obiecałam ze będę leżeć w domu. Jak tylko coś się będzie działo to mam jechać do szpitala. Lekarz powiedział ze jak cos to bedzie trzeba podać dzidziusiowi sterydy. I dopiero po wyjściu od lekarza zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Ale jak Was czytam to widzę ze jest szansa na to ze jeszcze nie urodzę i może jeszcze dam radę do końca ciąży trochę pochodzić ... Dajcie mi proszę troche nadziei :-).
Papercut i tu sie spotykamy, byle do sierpnia :-)
reklama
Nie ma co się załamywać, oby do przodu i każdy dzień jakoś mija powoli, wczoraj podobno było coś w wiadomościach o czworaczkach urodzonych w 24 tyg i wszystkie żyją, tylko 4 msc w szpitalu, ale to normalka przy takich wczesniakach, a 2 z nich miało operacje
Podziel się: