reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Rozmawiałam z lekarką, która przyszła na „obchód” popołudniowy i mówiła, że jeszcze to przedyskutujemy. Także zobaczę jak oni to dokładnie widzą…
Najbezpieczniej byłoby zapewne zostać w szpitalu, ale musisz się zastanowić czy faktycznie leżąc w szpitalu na oddziale reagują szybko niczym w Zielonej Górze czy odwlekają wiele spraw. Ja u siebie na oddziale odnosiłam wrażenie, że szybciej zaopiekują się kimś kto pojawi się nagle na izbie przyjęć niż tym kto leży na oddziale... I tak trzeba czekać na lekarza, który krążył między piętrami, izba przyjęć a blokiem operacyjnym. Inaczej jeśli jesteś w stanie pojawić się z jakaś dolegliwością na izbie w 10 minut, a inaczej jak szpital jest oddalony 40 minut od miejsca gdzie mieszkasz.
 
Grabarzenka - jest dobrze :) Jesteśmy w domu, musimy się przyzwyczaić do nowego trybu, ale póki co Milenka grzeczna

Alexis - ja bym mimo wszystko została w szpitalu. Wiem, że to trudne, ale nie w sumie masz stabilny stan, co powinno cieszyć, ale też nie cofnął się pęcherz.. Pięknie, że waga już ponad 1 kg.

Lady Loka - jeśli możesz zostać w szpitalu to dobrze byłoby z tej opcji skorzystać, ale pytanie co na Twoją psychikę lepiej działać będzie? Jak Twój Mąż się w tym wszystkim odnajduje?
 
Wyszłam do domu.
Głównie z dwóch względów - jestem w stanie już przy jednej sesji z laktatorem zanieść pokarm, który mały potrzebuje na 2-3 dni jedzenia, więc nie muszę biegać ze strzykawką mleka co 3h. A drugie to to, że zwyczajnie chcę myśleć o czymś innym też. W szpitalu co chwilę ktoś do mnie pisał, jak nie mąż to mama, czy byłam u małego i co nowego, a mnie te odwiedziny co 3h na Intensywnej potwornie męczyły psychicznie.

Fakt, teraz jestem w domu i znowu męczy mnie, że nie wiem, co u niego, ale 3 miesięcy i tak bym w szpitalu nie spędziła, w końcu musiała nadejść pierwsza noc poza szpitalem. W moim przypadku kolejna z traumatycznych, bo poprzednio złe wieści były właśnie pierwszej nocy, jak byłam w domu już po szpitalu. Ale mały ma skończone 3 doby, więc powoli najgorsze za nami (mówią, że 90% kryzysów pojawia się do końca 3 doby życia).
Dzisiaj mu spadły markery infekcji, które miał mocno podniesione, więc tu też sukces i teraz będą prackwać nad tym, żeby ćwiczył jedzenie, bo mu słabo z tym idzie.
 
Wyszłam do domu.
Głównie z dwóch względów - jestem w stanie już przy jednej sesji z laktatorem zanieść pokarm, który mały potrzebuje na 2-3 dni jedzenia, więc nie muszę biegać ze strzykawką mleka co 3h. A drugie to to, że zwyczajnie chcę myśleć o czymś innym też. W szpitalu co chwilę ktoś do mnie pisał, jak nie mąż to mama, czy byłam u małego i co nowego, a mnie te odwiedziny co 3h na Intensywnej potwornie męczyły psychicznie.

Fakt, teraz jestem w domu i znowu męczy mnie, że nie wiem, co u niego, ale 3 miesięcy i tak bym w szpitalu nie spędziła, w końcu musiała nadejść pierwsza noc poza szpitalem. W moim przypadku kolejna z traumatycznych, bo poprzednio złe wieści były właśnie pierwszej nocy, jak byłam w domu już po szpitalu. Ale mały ma skończone 3 doby, więc powoli najgorsze za nami (mówią, że 90% kryzysów pojawia się do końca 3 doby życia).
Dzisiaj mu spadły markery infekcji, które miał mocno podniesione, więc tu też sukces i teraz będą prackwać nad tym, żeby ćwiczył jedzenie, bo mu słabo z tym idzie.
Kochana! Trzymaj się, jesteś niezwykle dzielna. Malutki na pewno sobie poradzi. Oby tak było 🤞🤞🤞🙏🙏
 
Lady Loka - dobrze, że jesteś w domu. Stasiu potrzebuje silnej Mamy i świetnie, że dbasz o to, żeby właśnie taką miał. Super z laktacją! Każda kropelka na wagę złota, a z tego co piszesz tych kropli jest sporo. Pięknie.
Rodziłaś naturalnie czy miałaś CC?
 
Lady Loka - dobrze, że jesteś w domu. Stasiu potrzebuje silnej Mamy i świetnie, że dbasz o to, żeby właśnie taką miał. Super z laktacją! Każda kropelka na wagę złota, a z tego co piszesz tych kropli jest sporo. Pięknie.
Rodziłaś naturalnie czy miałaś CC?
Naturalnie.
Miałam skurcze od rana, tylko zupełnie nie wpadłam na to, że to skurcze 😔 myślałam, że jelita od tego, że mniej się ruszam.
poszłam się zbadać, bo lekarze jeszcze byli, to usłyszalam tylko, że jestem zbyt nerwowa i że nic się nie dzieje, a 2h później już szew zjechał i wody zaczęły odpływać.
 
Lady Loka - będziecie razem z mężem, to zawsze to psychicznie troszkę łatwiej. Super, że małemu spadły wykładniki zapalne <3. Może i tych wylewów nie będzie. A jak Ty się czujesz tak fizycznie? Bardzo Cię boli brzuch i tu krocze, czy w miarę ok?
 
Lady Loka - będziecie razem z mężem, to zawsze to psychicznie troszkę łatwiej. Super, że małemu spadły wykładniki zapalne <3. Może i tych wylewów nie będzie. A jak Ty się czujesz tak fizycznie? Bardzo Cię boli brzuch i tu krocze, czy w miarę ok?
Mnie nic nie boli. Mogłabym rodzić codziennie. Miałam łyżeczkowanie po porodzie, więc na dodatek praktycznie krwawię mniej niż przy miesiączce. Nie czuję, żebym rodziła, nie popękałam, położna chciała mnie nacinać profilaktycznie, ale lekarz jej nie pozwolił, więc zero szycia. Bardziej mi dokuczają mięśnie i kręgosłup po tym, jak teraz nagle zaczęłam się więcej ruszać.
 
reklama
Do góry