Może po prostu coś u nich leży z komunikacją, a tak naprawdę się cały czas głowią, co z Tobą zrobić (miejmy taką nadzieję).
My z mężem oboje minimaliści, zero chomikowania, używania starych rzeczy (np. jak dostaliśmy ładny komplet Gerlach i zastawę, to sobie powiedzieliśmy, że szkoda życia na specjalne okazje i używamy na codzień- to taki przykład). Myślę, że to po prostu też przez wielkość mieszkania
.
My już po wizycie dodatkowej. Pan dr sprawdzał jakimś chlorkiem/bromkiem (czy jakkolwiek się to nazywa) i to nie wody. Tak się cieszę, bo właśnie przy poprzednim PROM wody wyleciały przy wziernikowaniu. Musiałam po prostu ten pasek wsadzić w jakąś chemię, albo resztki moczu? Ciężko powiedzieć. Wizyta była też z powodu takiego ucisku na krocze i wczoraj miałam jakieś zakwasowe bóle brzucha, ale chyba się wyjaśniło- malutka się obróciła, jest główką w dół (nawet wczoraj do męża mówiłam, że chyba się obróciła, bo tak jakoś czuję). Tylko trochę mnie waga przeraziła ponad 2300
. Wiadomo, że jest margines błędu, ale obstawiałam bardziej 2 kg. Wczoraj też dostałam zaświadczenie od okulisty, że mogę rodzić SN.
Alexis chyba nic dziwnego. Dobrze, że nie masz tych mdłości i zgagi chociaż.