reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Lady Loka - ja też czekam na ten 30 z niecierpliwością, a tu ledwo 26 dobija… mogłoby szybciej lecieć. Chciałabym w końcu odczuć jakiś większy spokój w sercu 🫣 mój mały też się wierci jak szalony - jak w szpitalu sprawdzają rano czynność serduszka to się kręci i kopie w pelotę 😂

Wielomatka - mega się cieszę ❤️ u Ciebie to już bliżej niż dalej do końca!

Jak ja bym chciała dotrwać do etapu, że będę dumać o tym kiedy szew ściągają (w moim przypadku nawet dwa szwy 🙈)
 
reklama
Mój nic o zdejmowaniu nie mówił. Ale widzę, że też mój i Twój lekarz się różnią w zaleceniach, bo Ty o wiele więcej leżysz niż ja, mnie w 30tc lekarz chce na spacery wysyłać jak szyjka będzie trzymać :)
Z tego co mi mówiła moja psycholog (a ona pracuje na położniczym z moim lekarzem), to ściągają 37-38 tydzień w szpitalu i potem już nie puszczają do domu, raczej indukują jak samo nie ruszy po zdjęciu. A przynajmniej powiedziała, że u mnie taka indukcja byłaby najlepsza, bo mniej bym się stresowała, że coś się stanie.
No ja mam dwóch lekarzy i ten ordynator ze szpitala nigdy mi nie mówił o leżeniu plackiem a raczej o polegiwaniu i oszczędzaniu. Teraz tez mi mówił żebym jeszcze te 2 tygodnie poleżała więcej żeby na pewno do 34tc wytrwać. Natomiast lekarz prowadzący bardziej był zachowawczy i trochę panikował a wynika to raczej z tego, że sam jest wcześniakiem i synów tez ma wcześniaków więc zawsze nam powtarza, że on wie co to znaczy i nikomu nie życzy.
Te zalecenia teraz co do szwu to konsultowałam z ordynatorem i to tez było na zasadzie, że nie ściąga się szwu ale jakbym chciała to mogę. Myśle, że decyzje też mogą zmieniać w zależności od mojego stanu a tak jak mówię narazie czuje się bardzo dobrze.
Ja właśnie ze względu na cukrzyce mam skierowanie i indukcja. Ale co to będzie to zobaczymy..
 
No ja mam dwóch lekarzy i ten ordynator ze szpitala nigdy mi nie mówił o leżeniu plackiem a raczej o polegiwaniu i oszczędzaniu. Teraz tez mi mówił żebym jeszcze te 2 tygodnie poleżała więcej żeby na pewno do 34tc wytrwać. Natomiast lekarz prowadzący bardziej był zachowawczy i trochę panikował a wynika to raczej z tego, że sam jest wcześniakiem i synów tez ma wcześniaków więc zawsze nam powtarza, że on wie co to znaczy i nikomu nie życzy.
Te zalecenia teraz co do szwu to konsultowałam z ordynatorem i to tez było na zasadzie, że nie ściąga się szwu ale jakbym chciała to mogę. Myśle, że decyzje też mogą zmieniać w zależności od mojego stanu a tak jak mówię narazie czuje się bardzo dobrze.
Ja właśnie ze względu na cukrzyce mam skierowanie i indukcja. Ale co to będzie to zobaczymy..
Cukrzycę masz na diecie czy insulina? Zastanawiałam się ostatnio czy przy cukrzycy ciążowej zawsze jest wcześniejsze rozwiązanie?
 
Cukrzycę masz na diecie czy insulina? Zastanawiałam się ostatnio czy przy cukrzycy ciążowej zawsze jest wcześniejsze rozwiązanie?
Ja jestem na insulinie. Według zaleceń PTG cukrzyca jest wskazaniem do wcześniejszego rozwiązania i rozważa się je od 38tc ale to bardzo indywidualna kwestia. Moja koleżanka miała cukrzyce na diecie i dostała skierowanie dopiero w 40tc ale jak już była na oddziale to indukowali jej poród.
Osobiście uważam, że choć cukrzyca może nieść wiele powikłań i utrudnień to wielkim jej plusem jest to, że dostaje się skierowanie i do szpitala przyjmują na konkretny dzień więc odchodzi stres z czekaniem na izbie i ewentualne odesłanie do innego szpitala.
 
No ja mam dwóch lekarzy i ten ordynator ze szpitala nigdy mi nie mówił o leżeniu plackiem a raczej o polegiwaniu i oszczędzaniu. Teraz tez mi mówił żebym jeszcze te 2 tygodnie poleżała więcej żeby na pewno do 34tc wytrwać. Natomiast lekarz prowadzący bardziej był zachowawczy i trochę panikował a wynika to raczej z tego, że sam jest wcześniakiem i synów tez ma wcześniaków więc zawsze nam powtarza, że on wie co to znaczy i nikomu nie życzy.
Te zalecenia teraz co do szwu to konsultowałam z ordynatorem i to tez było na zasadzie, że nie ściąga się szwu ale jakbym chciała to mogę. Myśle, że decyzje też mogą zmieniać w zależności od mojego stanu a tak jak mówię narazie czuje się bardzo dobrze.
Ja właśnie ze względu na cukrzyce mam skierowanie i indukcja. Ale co to będzie to zobaczymy..
Aaa :) to ja bym ordynatora bardziej słuchała w kwestii szwowej, bo się bardziej zna. Dlatego ja sobie darowałam chodzenie do dwóch i mam tylko tego, co mi zakładał. Ja nawet luteiny nie biorę, bo mi wszystko odstawił.
Wydaje mi się, że w donoszonej muszą ściągnąć, żeby dać szansę na samoistne ruszenie porodu :) i ja raczej tak słyszałam, że ściągają koło 37tc. No bo po co czekać na skurcze, które nic nie zrobią, bo szyjka zamknięta szwem.
 
Lady Loka - ja też czekam na ten 30 z niecierpliwością, a tu ledwo 26 dobija… mogłoby szybciej lecieć. Chciałabym w końcu odczuć jakiś większy spokój w sercu 🫣 mój mały też się wierci jak szalony - jak w szpitalu sprawdzają rano czynność serduszka to się kręci i kopie w pelotę 😂

Wielomatka - mega się cieszę ❤️ u Ciebie to już bliżej niż dalej do końca!

Jak ja bym chciała dotrwać do etapu, że będę dumać o tym kiedy szew ściągają (w moim przypadku nawet dwa szwy 🙈)
A dopiero był 23. Teraz to każdy dzień się liczy i pewnie Ci da popalić mały z figlami i kopniakami :). Dopiero się rozkręca.
Aaa :) to ja bym ordynatora bardziej słuchała w kwestii szwowej, bo się bardziej zna. Dlatego ja sobie darowałam chodzenie do dwóch i mam tylko tego, co mi zakładał. Ja nawet luteiny nie biorę, bo mi wszystko odstawił.
Wydaje mi się, że w donoszonej muszą ściągnąć, żeby dać szansę na samoistne ruszenie porodu :) i ja raczej tak słyszałam, że ściągają koło 37tc. No bo po co czekać na skurcze, które nic nie zrobią, bo szyjka zamknięta szwem.
Nawet chyba to trochę niebezpieczne czekać na ściąganie szwu do skurczy, bo jak się akcja szybko rozkręca, to może ta szyjka się poranić/ popękać trochę?

U nas dziś 32+5, jutro jedziemy na kontrol do okulisty po zabiegu i się dowiem, czy mogę rodzić SN (jeśli mała się obkręci główką w dół, bo na razie jej tak dobrze). Trochę się boję, żeby nic się z brzuchem nie działo, bo jeszcze będziemy inne sprawy załatwiać w tym mieście, trzeba będzie coś zjeść, dojechać 100 km, to się zrobi całodniowa wycieczka.
 
Ja już jutro nareszcie mam wizytę i dowiem się czy zakładamy ten paser. Ten tydzień był najgorszy w moim życiu.. zanim dowiedziałam się o krótkiej szyjce było okej a teraz nagle czuje różne dziwne rzeczy.. częściej chce mi się siku, czuje czasem jakieś dziwne uczucie w pochwie.. już nie wiem czy sobie wkręcam czy serio coś się dzieje. Jeszcze większy stres mam tez dlatego ze do szpitala 3 referencyjności do którego jeżdżę mam ponad 80 km wiec jakby się coś zaczynało dziać to jak ja zdążę... milion myśli tragedia
 
Ja już jutro nareszcie mam wizytę i dowiem się czy zakładamy ten paser. Ten tydzień był najgorszy w moim życiu.. zanim dowiedziałam się o krótkiej szyjce było okej a teraz nagle czuje różne dziwne rzeczy.. częściej chce mi się siku, czuje czasem jakieś dziwne uczucie w pochwie.. już nie wiem czy sobie wkręcam czy serio coś się dzieje. Jeszcze większy stres mam tez dlatego ze do szpitala 3 referencyjności do którego jeżdżę mam ponad 80 km wiec jakby się coś zaczynało dziać to jak ja zdążę... milion myśli tragedia
Zdążysz, spokojnie :D ja też sobie różne rzeczy wkręcam przy stresie. Wystarczy, że mocniej zaboli i już panika. Spokojnie, będzie dobrze, to już tylko jeden dzień.
 
reklama
Aaa :) to ja bym ordynatora bardziej słuchała w kwestii szwowej, bo się bardziej zna. Dlatego ja sobie darowałam chodzenie do dwóch i mam tylko tego, co mi zakładał. Ja nawet luteiny nie biorę, bo mi wszystko odstawił.
Wydaje mi się, że w donoszonej muszą ściągnąć, żeby dać szansę na samoistne ruszenie porodu :) i ja raczej tak słyszałam, że ściągają koło 37tc. No bo po co czekać na skurcze, które nic nie zrobią, bo szyjka zamknięta szwem.
W kwestii znania się to ciężko określić może tylko tyle się różnią, że ordynator jest na bieżąco ze wszystkimi aktualnymi zaleceniami klinicznymi. Prowadzący to lekarz z bardzo dużym doświadczeniem ponad 20 lat pracował w szpitalach w Warszawie i Gdańsku więc to tez nie jest gość co całe życie w przychodni siedzi. Mam zaufanie do obu. Generalnie bardzo podobnie prowadzą ciąże i znają się nawzajem więc raczej uzupełniają swoją pracę nie podważają decyzji.

Na pewno nikt nie będzie mi kazał czekać aż szew rozerwie szyjkę. Zdziwiła mnie opcja zdejmowania na KOR a nie na oddziale z obserwacją. Będę drążyć temat na kolejnej wizycie 😊
 
Do góry