reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

P86 - mnie ginekolog mówiła kiedyś, że to mało prawdopodobne, ale z drugiej strony szyjka to mięsień. Czasem na długość pomiaru mają wpływ różne czynniki, np. to czy masz pełny pęcherz.
Tak, u mnie na dniach - zaczynałam leżenie od 23 tc, mój organizm zachowuje się dziwnie w ciąży, ale grunt, że kończy się to w taki sposób.
 
reklama
Wielomatka - samo takie leżenie nie działa dobrze na psychikę, ale trzeba dać radę. Dzisiaj nic takiego się nie dzieje, spokojnie leżę i cieszę się, że we wtorek minie kolejny tydzień :) weekend szybciutko zleci, bo mąż cały dzień ze mną posiedzi i będzie lepiej. Każdy dzień do przodu bardzo mnie cieszy bez względu na to co się dzieje z szyjką. Wierzę, że drugi szew wszystko podtrzyma ile trzeba. Nie ukrywam boję się chodzić do łazienki żeby nic się nie pogorszyło, ale jednak komfort psychiczny zupełnie inny niż załatwianie się na ten nieszczęsny basen (z tyłkiem wyżej wcale nie jest to takie łatwe i trzeba się niestety wygiąć…). W ciąży chodzi się częściej niż zwykle, wstrzymywanie nie wskazane żeby infekcji nie było plus powoduje napięcia brzucha i weź tu człowieku wybierz mniejsze zło. Zakładam jednak, że skoro pozwolili to wiedzą co robią i powolutku przechodzę (a drzwi do toalety mam zaraz przy łóżku).
 
P86 - niby szyjka nie wydłuży się sama, fakt, że na przykład przy wpuklaniu pęcherza może się znów zamknąć kiedy pęcherz się cofnie i wtedy faktycznie będzie dłuższa. Tak samo po założeniu szwu jak ją „ściągną”. :) ogólnie u mnie ostatnio jednego dnia zrobili 3 pomiary pod rząd i raz im wyszło 1cm raz 1,3cm więc to zależy pewnie od dokładności lekarza, pewnie też ułożenia aparatu do usg i innych wielu czynników
 
Wielomatka - samo takie leżenie nie działa dobrze na psychikę, ale trzeba dać radę. Dzisiaj nic takiego się nie dzieje, spokojnie leżę i cieszę się, że we wtorek minie kolejny tydzień :) weekend szybciutko zleci, bo mąż cały dzień ze mną posiedzi i będzie lepiej. Każdy dzień do przodu bardzo mnie cieszy bez względu na to co się dzieje z szyjką. Wierzę, że drugi szew wszystko podtrzyma ile trzeba. Nie ukrywam boję się chodzić do łazienki żeby nic się nie pogorszyło, ale jednak komfort psychiczny zupełnie inny niż załatwianie się na ten nieszczęsny basen (z tyłkiem wyżej wcale nie jest to takie łatwe i trzeba się niestety wygiąć…). W ciąży chodzi się częściej niż zwykle, wstrzymywanie nie wskazane żeby infekcji nie było plus powoduje napięcia brzucha i weź tu człowieku wybierz mniejsze zło. Zakładam jednak, że skoro pozwolili to wiedzą co robią i powolutku przechodzę (a drzwi do toalety mam zaraz przy łóżku).
To dobrze wieści, że jest spokojnie :). Z tą toaletą niestety tak jest. Kilka osób na sali, czasami jeszcze goście u innych dziewczyn... Niby każdy zrozumie sytuacjie, ale komfort psychiczny też jest ważny .
Ile dziewczyn masz na sali ??
 
Alexis - ja miałam leżenie inne niż Ty, bo w domu, ale za to z dziećmi. I ciężkie to było bardzo dla mnie psychicznie, bo czułam, że im to leżenie coś zabiera, mnie zabierało. Ciężko było. Pomagało mi czytanie, z mężem wieczorem serial oglądałam. Do 30 tc ciągnęło się strasznie, później miałam większy luz.
 
Ja panikowałam ile się dało, a mam dzisiaj 25+1 i luz w głowie. 5 tygodni i będę mogła wyjść z domu. 12 tygodni i będzie donoszona.
Szew założony profilaktycznie to złoto, ale ja też dobrze znoszę wszystkie tego typu zabiegi, bo czasem tu czytam jak dziewczyny po łyżeczkowaniu boli, a ja godzinę po zabiegu śmigałam już wszędzie i w sumie mogłam wyjść NŻ zamiast leżeć dodatkową dobę. Gdyby nie to, że muszę siedzieć w domu, to miałabym super bezproblemową ciążę.
PS. @P86 jak zakładali mi szew to miałam 21-25mm. Naciągnęli na tyle, że 5 tygodni później miałam 28mm. A teraz już nie mierzą, bo przy szwie długość nie ma już znaczenia.

Jestem zaskoczona tymi wieloosobowymi salami u Ciebie, Alexis, bo u nas jak są poważne problemy to z automatu jest separatka i to w takim miejscu, żeby nie widzieć innych kobiet w ciąży.

Mnie tylko ciągle boli dół brzucha, bo mały tam wali ile może 🙈 nie wiem w co uderza, ale czasami aż wstaję, żeby pochodzić, żeby się uspokoił, bo nie daję rady, taki kłujący ból. Wolę jak uderza wysoko, to wtedy wiem, że nie zjechał za bardzo 😂
No i ostatnio ma fazę na przekazywanie mi informacji odnośnie naszych posiłków, bo obrywam jak jem, ale nie wiem czy to kwestia tego, że mu smakuje czy wręcz odwrotnie.
Ostatnio mąż dostał od niego kopa, bo smiał się położyć obok mnie i objąć kładąc rękę na brzuchu. Niezamierzenie 😂 a tu kop. Charakterny dzieciorek z niego.
 
Ja panikowałam ile się dało, a mam dzisiaj 25+1 i luz w głowie. 5 tygodni i będę mogła wyjść z domu. 12 tygodni i będzie donoszona.
Szew założony profilaktycznie to złoto, ale ja też dobrze znoszę wszystkie tego typu zabiegi, bo czasem tu czytam jak dziewczyny po łyżeczkowaniu boli, a ja godzinę po zabiegu śmigałam już wszędzie i w sumie mogłam wyjść NŻ zamiast leżeć dodatkową dobę. Gdyby nie to, że muszę siedzieć w domu, to miałabym super bezproblemową ciążę.
PS. @P86 jak zakładali mi szew to miałam 21-25mm. Naciągnęli na tyle, że 5 tygodni później miałam 28mm. A teraz już nie mierzą, bo przy szwie długość nie ma już znaczenia.

Jestem zaskoczona tymi wieloosobowymi salami u Ciebie, Alexis, bo u nas jak są poważne problemy to z automatu jest separatka i to w takim miejscu, żeby nie widzieć innych kobiet w ciąży.

Mnie tylko ciągle boli dół brzucha, bo mały tam wali ile może 🙈 nie wiem w co uderza, ale czasami aż wstaję, żeby pochodzić, żeby się uspokoił, bo nie daję rady, taki kłujący ból. Wolę jak uderza wysoko, to wtedy wiem, że nie zjechał za bardzo 😂
No i ostatnio ma fazę na przekazywanie mi informacji odnośnie naszych posiłków, bo obrywam jak jem, ale nie wiem czy to kwestia tego, że mu smakuje czy wręcz odwrotnie.
Ostatnio mąż dostał od niego kopa, bo smiał się położyć obok mnie i objąć kładąc rękę na brzuchu. Niezamierzenie 😂 a tu kop. Charakterny dzieciorek z niego.
Lady! Ale ten czas leci kurcze. Niedawno u Ciebie był taki wczesny tydzień a teraz już 25 😍 ja od tego tygodnia trochę byłam spokojniejsza bo wiedziałam, że w razie co to będą próbowali ratować bobasa.

Patrząc teraz na Laurę ze "skraju dojrzałości" to nie wyobrażam sobie jak to musi być z tak wczesnymi maluchami. Ile to musi nerwów kosztować.. 😵‍💫


U nas zastój za zastojem, antybiotyk na niewiadomo co (gorączka i ból węzłów chłonnych szyjnych) + stres bo nagle znów wróciło krwawienie i obkurczanie macicy, ponad 2 tyg. Po porodzie. No ale jedni mówią że normalne a inni, że SOR. I znów, bądź tu mądry.

Starsza wraca w poniedzialek do zlobka, jeśli się nie rozłoży. 🤞 Oby, bo za długo w domu to też wariuje..

Trzymam za Was kciuki dziewczyny. wielomatka ja już tu liczę na szybkie rozwiązanie 😃
Alexis, jesteś turbo dzielna.💪💪 Już niedługo też będziesz mogła oddychać spokojnie.
 
Ja panikowałam ile się dało, a mam dzisiaj 25+1 i luz w głowie. 5 tygodni i będę mogła wyjść z domu. 12 tygodni i będzie donoszona.
Szew założony profilaktycznie to złoto, ale ja też dobrze znoszę wszystkie tego typu zabiegi, bo czasem tu czytam jak dziewczyny po łyżeczkowaniu boli, a ja godzinę po zabiegu śmigałam już wszędzie i w sumie mogłam wyjść NŻ zamiast leżeć dodatkową dobę. Gdyby nie to, że muszę siedzieć w domu, to miałabym super bezproblemową ciążę.
PS. @P86 jak zakładali mi szew to miałam 21-25mm. Naciągnęli na tyle, że 5 tygodni później miałam 28mm. A teraz już nie mierzą, bo przy szwie długość nie ma już znaczenia.

Jestem zaskoczona tymi wieloosobowymi salami u Ciebie, Alexis, bo u nas jak są poważne problemy to z automatu jest separatka i to w takim miejscu, żeby nie widzieć innych kobiet w ciąży.

Mnie tylko ciągle boli dół brzucha, bo mały tam wali ile może 🙈 nie wiem w co uderza, ale czasami aż wstaję, żeby pochodzić, żeby się uspokoił, bo nie daję rady, taki kłujący ból. Wolę jak uderza wysoko, to wtedy wiem, że nie zjechał za bardzo 😂
No i ostatnio ma fazę na przekazywanie mi informacji odnośnie naszych posiłków, bo obrywam jak jem, ale nie wiem czy to kwestia tego, że mu smakuje czy wręcz odwrotnie.
Ostatnio mąż dostał od niego kopa, bo smiał się położyć obok mnie i objąć kładąc rękę na brzuchu. Niezamierzenie 😂 a tu kop. Charakterny dzieciorek z niego.
25 tydzień to już fajny czas, grunt to wiedzieć po co się leży i nastawić się ,że to nie jest koniec świata. Jak powiedziałam koleżankom, że muszę leżeć to powiedziały, że to jest ich najgorsza obawa w ciazy : leżenie i szpital. Ja osobiście uważam, że jeśli ma to pomóc to mogę leżeć nieprzerwalnie. A szpital jeśli mają mi pomóc też popieram.. Wiadomo wolałabym teraz biegać po sklepach, powoli kompletować wyprawke ,ale jeszcze swoje pobiegamy 🤣🤣
 
P86 - jesteśmy we 3 na sali :) mała salka, ale bardzo w porządku babeczki, pomagają jak trzeba, trochę się pośmieszkuje porozmawia i czas leci. Szpital nie jest straszny pod warunkiem, że położne są w porządku a tu gdzie jestem to przekochane kobietki ❤️

Lady Loka - u Ciebie inna sytuacja bo masz szew profilaktyczny a u mnie dwa razy poszedł ratunkowy. I tak szok, że na ten moment bez komplikacji (odpukać w niemalowane żeby nie zapeszać). Po założeniu szwu krwawiłam jeszcze na drugi dzień i tyle. Myśleli, że kolejnego do domu, ale uznali że zostaję. Tutaj nie ma sal jednoosobowych. Szpital kliniczny, ruch niesamowity, jedna leci na cesarkę, albo poród to po chwili kolejna już w sali. Akurat w mojej sytuacji długość szyjki ze szwem ma znaczenie, więc to nie do końca tak że nie ma znaczenia. Może inaczej jak się pęcherz nie wpukla, nie byłam w takiej sytuacji i nie wiem. Mnie młody wczoraj skopał w dół brzucha to myślałam, że jajo zniosę. Mówię dziś na obchodzie lekarce a ona mhm mhm i po chwili pytanie czy czuję ruchy dziecka - nie powiem jak poszli to śmiechłam 😂
Jak jem to też dostaję kopniaki i to albo w bok albo jakoś w żołądek 😂 chyba smaczne to szpitalne jedzenie.

Grabarzenka - walczę o każdy dzień. Nie załamuję się, że muszę leżeć, w sumie się cieszę z tego, że jestem pod opieką. Pozytywne nastawienie to podstawa. Chyba powinni mnie wypuścić w okolicach bezpieczniejszego tygodnia jak maluszek podrośnie :) musi być dobrze innej opcji nie ma.
 
reklama
25 tydzień to już fajny czas, grunt to wiedzieć po co się leży i nastawić się ,że to nie jest koniec świata. Jak powiedziałam koleżankom, że muszę leżeć to powiedziały, że to jest ich najgorsza obawa w ciazy : leżenie i szpital. Ja osobiście uważam, że jeśli ma to pomóc to mogę leżeć nieprzerwalnie. A szpital jeśli mają mi pomóc też popieram.. Wiadomo wolałabym teraz biegać po sklepach, powoli kompletować wyprawke ,ale jeszcze swoje pobiegamy 🤣🤣
leżenie w domu jest spoko :) zwłaszcza, jak to Twoja pierwsza ciąża i nie musisz wiele ogarniać. Leżenie w szpitalu, to już kwestia psychiki. Ja podziwiam Alexis, bo sama bym tak w życiu nie wyleżała. Musiałabym mieć chyba terapię codziennie, żeby psychicznie wytrzymać. Całą ciążę do tej pory mówiłam sobie, że wszystko, tylko nie kolejny raz takie leżenie z nogami do góry. Na każdą wizytę jechałam z przekonaniem, że coś będzie nie tak. A teraz luz. Może nie hiperoptymizm, ale luz. Najgorsze tygodnie minęły i wierzę, że skoro szew przez 11 tygodni nie poluzował się i nie zjechał, to już będzie tam siedział do końca.

Alexis, nie wiem jak jest z ratunkowymi, nie miałam :p mnoe też się pęcherz wpukla i mam lejek od wewnątrz, ale lekarz mi powiedział, ze to nie jest nic nadzwyczajnego przy założonym szwie. A w sumie ten czas największego skoku wagowego 19-22 tygodnie mamy za sobą, to podobno taki czas, gdzie często coś się dzieje bo nagle szyjka musi dźwignąć więcej. Jak utrzyma ten czas, to potem już jest spokojniej.
 
Do góry