A mierzyli Ci tym sprzętem do mierzenia współmierności, skoro już tak zapowiedziała, że raczej nie urodzisz?W ogóle jak ściągali mi ten balonik przed pójściem na porodówkę to pani ginekolog popatrzyła na mnie z góry jak leżałam na samolocie i z przerażeniem w oczach mówi " taka wąska...jak ty chcesz urodzić??????" Oczywiście zasiała we mnie niepokoj i to jeszcze taka niby doświadczona osoba
Na szczęście czytałam trochę na ten temat i wiedziałam, że nie można stwierdzić czy dziecko przejdzie czy nie po szerokości bioder
Hmm... wiesz co, a to ten sam lekarz mierzył ? Bo zauważyłam, że jedni lekarze mierzą z tym łukiem/zagięciem (wtedy wychodzi dłuższa), a niektórzy po lini prostej od punktu do punktu (krótszy pomiar). Przyuważyłam na wizytach u prowadzącego, że on mierzy w linii prostej, więc w sumie lepiej, bo ta krótsza wartość i zawsze ok, 3,4-3,6 wychodzi. Jak byłam u innego to on podawał dwie wartości, że szyjka ma 3,6 (na prosto) do 4,2 (z łukiem).Kurde zrobiłam przegląd USG i lekarz wszędzie miał zaznaczona szyjke macicy od października
I w październiku, listopadzie szyjka miala 3cm z czymś
A 1 grudnia powiedział tylko "szyjka długa" i teraz zobaczyłam że miała niby 4.28
A teraz 2.56 po 4 tyg.. hmm przecież szyjka raczej się nie wydłuża z miesiąca na miesiąc co nie? Błąd pomiaru?
To może nie wkładaj aż tak głęboko? Żeby tam nie grzebać/ nie naruszyć. Jak luteina tam powłazi gdzieś między ten szew/pessar, a tkankę, to chyba też niedobrze, bo może się infekcja rozwinąć. Chyba wystarczy tak, żeby nie wypłynęła, wchłonie się z pochwy.A ten pessar czuć? Jak będę wkładała sobie luteinę to będę go czuła?
Lady Loka, mi się cały czas wydaje, że wody lecą, co za schiza. Jak tylko coś więcej poleci, to od razu lecę po pasek lakmusowy. Męczące to psychicznie.Mnie po szwie mówili, że może być inaczej, ale i tak pierwsze 2 tygodnie zastanawiałam się czy mi się wody nie sączą
U nas od 2-3 tygodni nawrót mdłości. Myślałam, że to będą takie mdłości bo mała uciska, a tu jakby wstręt do jedzenia i zapachów .
Ostatnia edycja: