Cześć dziewczyny, udzielałam się tu na forum pod innym nickiem podczas starań. Z wielkim trudem zaszłam w ciążę i mam za sobą ciężkie starania i ciężkie początki ciąży, więc cały czas jestem zestresowana. Najprawdopodobniej to moja jedyna ciąża, więcej może mi się nie udać, bo już teraz było bardzo trudno. Chciałabym Was popytać, co myślicie o mojej sytuacji i czy powinnam uznać, że jest ok, czy dalej weryfikować temat.
Jestem w 15 tygodniu, leżę teraz w szpitalu, trafiłam tu z podejrzeniem skracania się szyjki. Na wizycie w 14 tygodniu doktor w USG dopochwowym zmierzył 24 mm. Z tego USG mam 8 zdjęć z tym pomiarem, a doktor mierzył jeszcze więcej razy. Za każdym razem pomiar był podobny i poniżej 2,5 cm Następnego dnia poszłam do szpitala i rano miałam wykonane USG również przez mojego lekarza. Tym razem (na innym sprzęcie) pomiar wyszedl ok- 32 mm. Więc różnica niemal centymetrowa. Naczytałam się wcześniej, że szyjka nie może się wydłużyć, więc zdziwiło mnie to nieco, ale pani doktor na obchodzie powiedziała, że oni widzą takie rzeczy często i ich to nie dziwi. Jestem w szpitalu nadal ponieważ z wykazu wyszła mi bakteria i jest tu leczona. W międzyczasie miałam dwa pomiary na USG i szyjka była zmierzona jako 31, a wczoraj wręcz 34 mm. Z czego wynika, że podczas pobytu się nie skraca. Mam jednak wątpliwości co do samych wartości pomiarów. Zastanawiam się, czy rozbieżności mogą wynikać ze sprzętu (wówczas ten z gabinetu mojego lekarza by mi się wydawał bardziej adekwatny, bo ten sprzęt jest nowocześniejszy, ale ja jestem laikiem, więc nie chcę się przywiązywać do tej myśli). Kiedy wyleczy mi się bakteria, będę stąd wypuszczona, nie wiem czy będzie jeszcze jakieś USG czy już nie. Do swojego lekarza pójdę pewnie po jakichś 3 tygodniach od wyjścia, bo już nie będzie terminie nawet na wcześniej. Jak myślicie, czy weryfikować to jeszcze gdzieś, czy zaufać tym pomiarom że szpitala i co w ogóle myślicie o tej sytuacji? Dodam, że nie jestem jedyną pacjentka skierowaną z takim problemem, której w szpitalu pomiar wyszedl lepszy. Generalnie przez pacjentki to USG na oddziale uważane jest za średnio miarodajne. Ale my nie jesteśmy lekarzami, więc to tylko nasze subiektywne odczucia. Stąd chciałam się Was doświadczonych dziewczyn poradzić.