No nie do końca ciąża po in vitro to taka 'zwykła' ciąża, przynajmniej na początkowych stadiach, gdzie w znacznej większości przypadków wcina się masę leków, w tym progesteron (przynajmniej do czasu wykształcenia łożyska).
Co do umiejętności Twojego lekarza, to ich nie kwestionuję- pisałam ogólnie, zwracając tylko uwagę, że rzadko spotyka się ginekologa, który jest ekspertem we wszystkich dziedzinach ginekologii/położnictwa. Skoro po raz kolejny twierdzisz, że jest "dobry" i właściwie ocenił, że przy szyjce 29 mm w 17 tc można prowadzić aktywny ruchowo i seksualnie tryb życia, to ok
. Napisałaś jednak na wątku, który jest poświęcony niewydolności ciśnieniowo- szyjkowej, większość z nas ma za sobą bardziej lub mniej pozytywne doświadczenia w tym temacie, więc nie dziw się proszę, że spotykasz tu nieco odmienne (niebagatelizujące) podejście do tematu skracania szyjki niż przedstawia Twój gin prowadzący
.