reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Hej. Tak naprawdę wydaje mi się, że zalecenia są różne – niektórzy lekarze zalecają nospe, inni mówią, że może ona negatywnie wpływać na stan szyjki.

Ja po założeniu pierwszego szwu (mam dwa) dostałam infekcji grzybicznej, więc dostałam globulki, a później brałam probiotyk. Po założeniu drugiego posiew był czysty, tych naturalnych i pożądanych bakterii całkiem sporo, więc nie musze brać probiotyków. Jeśli dostaniesz antybiotyk na wszelki wypadek to według mnie ok. Mi się wydaje, że ta moja pierwsza infekcja mi niestety zaszkodziła (szyjka się skróciła). Wydaje mi się, że lepiej stosować te probiotyki doustne, bo każda aplikacja dopochwowa to jednak większe ryzyko bakterii itd.

Co do samego zabiegu to ja tez miałam w dwóch różnych szpitalach i tak naprawdę wyglądał różnie – najpierw miałam znieczulenie ogólne, za drugim razem od pasa w dół, za pierwszym bez cewnika, przy drugim z. Tak czy siak chyba poza posiewem i zabraniem wyniku badania grupy krwi nie potrzebujesz specjalnego przygotowania.

Zabieg jest krótki, na pewno szybko dojdziesz do siebie i wrócisz do domu (podobno w niektórych szpitalach wypuszczają do domu jeszcze tego samego dnia). Możesz się nastawić na ból brzucha po, kilkudniowe plamienie i to w zasadzie tyle z objawów fizycznych. Po samym zabiegu na pewno warto poleżeć j się oszczędzać przynajmniej do czasu pierwszej kontroli u lekarza prowadzącego (7-9 dni po). Później zobaczysz jakie będą zalecenia.

Trzymam kciuki i mocno Cię wspieram. Jeśli mogę jakoś jeszcze podpowiedzieć coś to daj znać. Uściski!
Dziekuje bardzo za odpowiedz. Mam nadzieje, ze wszytsko się powiedzie.
A bierzesz tez progesteron dopochwowy?
Tak naprawdę to bardzo się cieszę, ze założą mi ten szew. Wydaje mi się, ze będę się czuła znacznie bezpieczniej. Teraz moja szyjka ma 3.69cm, Pani doktor mowi, ze jest piekna i zamknięta. Ale biorąc pod uwagę moja historie, trzeba działać szybciej. W poprzedniej ciazy poszło wszystko bezobjawowo. Przez 8 lat bałam się zajść w ciąże. Teraz w końcu pokonałam ten strach. Ale w ciazy to wróciło. Mam nadzieje, ze szew mnie troche uspokoi. Przynajmniej będę miała poczucie, ze zrobiłam wszystko co mogłam...
 
reklama
Dziekuje bardzo za odpowiedz. Mam nadzieje, ze wszytsko się powiedzie.
A bierzesz tez progesteron dopochwowy?
Tak naprawdę to bardzo się cieszę, ze założą mi ten szew. Wydaje mi się, ze będę się czuła znacznie bezpieczniej. Teraz moja szyjka ma 3.69cm, Pani doktor mowi, ze jest piekna i zamknięta. Ale biorąc pod uwagę moja historie, trzeba działać szybciej. W poprzedniej ciazy poszło wszystko bezobjawowo. Przez 8 lat bałam się zajść w ciąże. Teraz w końcu pokonałam ten strach. Ale w ciazy to wróciło. Mam nadzieje, ze szew mnie troche uspokoi. Przynajmniej będę miała poczucie, ze zrobiłam wszystko co mogłam...
Po pierwszym szwie brałam dopochwowy, a teraz póki co tylko doustny (miałam zakładany 2 tygodnie temu). Mój lekarz tak zdecydował.

Mi się wydaje, że te obciążania psychiczne są najgorsze. Fizycznie jesteśmy w stanie znieść bardzo dużo, pewnie wszystko.. ale to, co się dzieje w głowie to już inna sprawa. Ja wciąż czekam na jakiś moment, w którym mogłabym poczuć się bezpiecznie ale jestem dopiero w 26+6, więc on jeszcze daleko przede mną 😢
 
Powiem Ci, że cudowne wiadomości! Tak długo się nie odzywałaś, że bałam się, że stało się najgorsze.. Jeszcze miesiąc i będziesz w optymalnym tc ;) wiem, że w szpitalu ciężko ale nie będziesz tam leżeć w nieskończoność, to jeszcze tylko kilka tygodni. Jak masz ochotę pisz tutaj z każdą pierdołą, po to jest to forum żeby się wygadać i wspierać :)
I tak od siebie powiem, żebyś korzystała z tego 'lenistwa' ;) ja nie raz po nocce z pobudkami co godzinę 👶 i dniówką z krzykami, aferami o wszystko i o nic miło wspominam pobyt w szpitalu (chociaż wówczas to był dla mnie dramat..) i myślę sobie ' Ale wtedy było fajnie..spokój, byłam wyspana, spokojnie mogłam zjeść ciepły posiłek..' 🙈
a nie pisałam bo w sumie nic konkretnego nie dowiadywałam się, lekarze byli przekonani ze za kilka dni poronie , nawet psycholog mnie dopytywał jak będę chciała pochować ciałko - masakra , nie życzę nikomu naprawdę :( Dni jednak mijały , usg coraz lepsze i w końcu chyba i lekarze uwierzyli ze może się jednak uda. Dostaje luteinę pod język 100mg x3 , magnez, polfiline czyli lek który ma spowodować ze łożysko bardziej dożywi dziecko, clexane bo leżę i mogą być zakrzepy, trochę żelaza bo po tej zalamce mi spadło i chyba tyle. Nigdy w życiu nie brałam tyle leków co teraz :(
Jeju doceniam każdy dzień ale w szpitalu się tak to wlecze, ciagle nowe osobę, różne tragedie widzi się na codzień :( Niemniej nie poddaje się i oczywiście każdy dzień jest cudem i będę tu ile trzeba !:):) dziękuje za wsparcie :)
 
Po pierwszym szwie brałam dopochwowy, a teraz póki co tylko doustny (miałam zakładany 2 tygodnie temu). Mój lekarz tak zdecydował.

Mi się wydaje, że te obciążania psychiczne są najgorsze. Fizycznie jesteśmy w stanie znieść bardzo dużo, pewnie wszystko.. ale to, co się dzieje w głowie to już inna sprawa. Ja wciąż czekam na jakiś moment, w którym mogłabym poczuć się bezpiecznie ale jestem dopiero w 26+6, więc on jeszcze daleko przede mną 😢
Kochana dla Ciebie 26+6 to dopiero a ja tak wiele bym dała być już tam być :) musimy jakoś czlapac dzień po dniu ❤️❤️❤️❤️❤️
 
Kochana dla Ciebie 26+6 to dopiero a ja tak wiele bym dała być już tam być :) musimy jakoś czlapac dzień po dniu ❤️❤️❤️❤️❤️
Racja.. pamietam jak byłam w szpitalu w tym 17+6 i bardzo płakałam ze strachu, a to już było 9 tygodni temu... Ten czas jakoś leci od wizyty do wizyty, lekko nie jest. Ale musimy dać radę! Każdy dzień i gram ma znaczenie.
 
Racja.. pamietam jak byłam w szpitalu w tym 17+6 i bardzo płakałam ze strachu, a to już było 9 tygodni temu... Ten czas jakoś leci od wizyty do wizyty, lekko nie jest. Ale musimy dać radę! Każdy dzień i gram ma znaczenie.
Oj tak!:):):) A powiedz jaki tydzien według Twoich lekarzy będzie już „bezpieczny”? Jest jakiś taki który uważają ze pozwoli na spokojniejszy oddech ?:)
 
Oj tak!:):):) A powiedz jaki tydzien według Twoich lekarzy będzie już „bezpieczny”? Jest jakiś taki który uważają ze pozwoli na spokojniejszy oddech ?:)
32-34 albo chociaż tak, żeby synek ważył już przynajmniej 2kg.

Na razie dla własnej psychiki poprosiłam o małe cele i takie nasze pierwsze absolutne minimum to 28+0. Później pewnie 30+0.
 
32-34 albo chociaż tak, żeby synek ważył już przynajmniej 2kg.

Na razie dla własnej psychiki poprosiłam o małe cele i takie nasze pierwsze absolutne minimum to 28+0. Później pewnie 30+0.
Zdecydowanie ten sposób sprawdza się najbardziej. U mnie cel to 24 sterydy i potem 26. Oby się udało nam obu. Trzymam kciuki 👍🏻😍 póki co słyszę ze 1 kg to waga, która pozwala maluszkowi dać szanse.
Kiedys myślałam, ze najtrudniej jest zajść a potem to już tylko zdrowe jedzenie i dbanie o siebie. To się przeliczylam. Leżąc na tej patologi naprawdę podziwiam kobiety ale i chyba nigdy już nie pomarudzę na nic błachego ( jak czAsem słyszało się od ciężarnych Hihi) :) 🥰❤️
 
Zdecydowanie ten sposób sprawdza się najbardziej. U mnie cel to 24 sterydy i potem 26. Oby się udało nam obu. Trzymam kciuki 👍🏻😍 póki co słyszę ze 1 kg to waga, która pozwala maluszkowi dać szanse.
Kiedys myślałam, ze najtrudniej jest zajść a potem to już tylko zdrowe jedzenie i dbanie o siebie. To się przeliczylam. Leżąc na tej patologi naprawdę podziwiam kobiety ale i chyba nigdy już nie pomarudzę na nic błachego ( jak czAsem słyszało się od ciężarnych Hihi) :) 🥰❤️
Mi w 24 je podali właśnie. Myślę, że nie ma opcji innej niż to że nam się uda ❤️

U mnie tak samo było. Trzy lata starań, zabiegów, leków, stymulacji – teraz miało być spokojnie i z górki 😢
 
reklama
Po pierwszym szwie brałam dopochwowy, a teraz póki co tylko doustny (miałam zakładany 2 tygodnie temu). Mój lekarz tak zdecydował.

Mi się wydaje, że te obciążania psychiczne są najgorsze. Fizycznie jesteśmy w stanie znieść bardzo dużo, pewnie wszystko.. ale to, co się dzieje w głowie to już inna sprawa. Ja wciąż czekam na jakiś moment, w którym mogłabym poczuć się bezpiecznie ale jestem dopiero w 26+6, więc on jeszcze daleko przede mną 😢
Doskonale Cię rozumiem. Dla mnie moment, w którym złapie oddech będzie w 28 tygodniu, a tak odetchne z większa ulga w 30-32 tygodniu. Czuje się lepiej jak wracam od lekarza za każdym razem. Poki co 13 tydzień 4 dzień. Wiec długa droga przede mna. Miałam już pełno momentów zwątpień. W 8 tygodniu plamilam nie wiadomo dlaczego... wtedy już myślałam, ze to będzie koniec. Na szczęście dalej jestem w ciazy. O mojej ciazy wiedzA w sumie tylko moi rodzice, rodzice i rodzeństwo partnera i ludzie z pracy bo jestem na zwolnieniu od 6 tygodnia. Ale mieszkamy w UK wiec reszta rodziny i znajomych nie wie. Ja tak naprawdę boje się powiedzieć, ze jestem w ciazy. Naprawdę siedzi mi w głowie jak to się poprzednim razem skończyło i nie każdy potrafił się zachować odpowiednio... Teraz mam jakoś tak, ze wole się sama z tym uporać i wole oszczędzić sobie cennych rad innych. Wole się zwierzyć obcym ludziom tak naprawdę. Poprzednia strata naprawdę nadwyrężyła moja psychike. To było 8 lat temu a ja ten ciężar czuje do dzis.

Dziewczyny a bierzecie magnez? Ja poki co biorę luteinę 2 razy dziennie dopochwowo, plus witaminki ciążowe i magnez raz dziennie ale wiem, ze później wskoczę na większa dawkę magnezu.

Uwazam, ze my kobiety jesteśmy mega silne i jest mi przykro, ze wszytskie musimy to przechodzić. Zamiast człowiek w stu procentach cieszyć się ciąża to pełno zmartwień. Mam nadzieje, ze do każdej z nas się los uśmiechnie i doczekamy do bezpiecznych terminów.
 
Do góry