reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dziekuje za tyle wskazówek i odpowiedzi na pytania. Jestem troszkę spokojniejsza mimo że wiem że czeka mnie trudny czas. Przynajmniej wiem w jakiej jestem sytuacji i że to naprawdę poważna sprawa.
Mnie po tygodniu leżenia (w ciągu dnia tylko wc, wieczorem prysznic), unikaniu zaparć, brania magnezu i progesteronu, szyjka z 20.4 poprawiła się na 23.7. Ten tydzień był straszny, wiele wątpliwości, smutku i łez. Ale teraz wiem, że się poprawiło i mam motywację, żeby leżeć dalej. Może znowu się poprawi albo chociaż utrzyma? Też nie chce iść do szpitala, szczególnie w koronawirusowym momencie. Mój lekarz powiedział, że zalozy mi szew przy 15 mm. Musisz leżeć i wierzyć, może nam się uda bez szwu i szpitali :)
 
reklama
Czyli ona może się skrócić mimo że leżę?
Niestety tak. U mnie skracała się kiedy pracowałam, potem kiedy leżałam. Na cito z dnia na dzień założono mi szew, bali się, że tydzień później nie będzie na co zakładać. Dwa tygodnie po założonym szwie (ja tylko wstaję do toalety) szyjka dalej się skrócila z o 1 cm!!!, kilka dni temu trafiłam na ostry dyżur ze skurczami, na szczęście udało się chwilowo wszystko zatrzymać, ale wiem, że szyjka jest jeszcze krótsza i znowu zrobił się lejek... Nie piszę Ci tego, żeby straszyć. Jestctu dużo kobiet na tym forum, u któtych to przebiega łagodniej, spokojniej z pozytywnymi rezultatami, i ja też mimo wszystko się łudzę, że choć do 30 tygodnia dociągnę... Muszę! Nie mam wyjścia! Chcę tylko podkreślić, że szyjki nie można bagatelieować i że my, które tu jesteśmy mamy już szczęście, ze ktoś u nas ten problème zdiagnozował, bo ja znam konsekwencje niezdiagnozowanego problemu z szyjką.

Mucha, głowa do góry, i walcz o drugą dzidzię. Kobiety tu dużo potrzebnych rad zostawiają, dzielą się swoim doświadczeniem, są naprawdę świetne. One dają radę, Ty też dasz!❤
 
Ostatnia edycja:
Mnie po tygodniu leżenia (w ciągu dnia tylko wc, wieczorem prysznic), unikaniu zaparć, brania magnezu i progesteronu, szyjka z 20.4 poprawiła się na 23.7. Ten tydzień był straszny, wiele wątpliwości, smutku i łez. Ale teraz wiem, że się poprawiło i mam motywację, żeby leżeć dalej. Może znowu się poprawi albo chociaż utrzyma? Też nie chce iść do szpitala, szczególnie w koronawirusowym momencie. Mój lekarz powiedział, że zalozy mi szew przy 15 mm. Musisz leżeć i wierzyć, może nam się uda bez szwu i szpitali :)
Ja już się nie boję covida tyle szczęścia że to już za mną ☺ chociaż jedno zmartwienie z głowy
 
Niestety tak. U mnie skracała się kiedy pracowałam, potem kiedy leżałam. Na cito z dnia na dzień założono mi szew, bali się, że tydzień później nie będzie na co zakładać. Dwa tygodnie po założonym szwie (ja tylko wstaję do toalety) szyjka dalej się skrócila z o 1 cm!!!, kilka dni temu trafiłam na ostry dyżur ze skurczami, na szczęście udało się chwilowo wszystko zatrzymać, ale wiem, że szyjka jest jeszcze krótsza i znowu zrobił się lejek... Nie piszę Ci tego, żeby straszyć. Jestctu dużo kobiet na tym forum, u któtych to przebiega łagodniej, spokojniej z pozytywnymi rezultatami, i ja też mimo wszystko się łudzę, że choć do 30 tygodnia dociągnę... Muszę! Nie mam wyjścia! Chcę tylko podkreślić, że szyjki nie można bagatelieować i że my, które tu jesteśmy mamy już szczęście, ze ktoś u nas ten problème zdiagnozował, bo ja znam konsekwencje niezdiagnozowanego problemu z szyjką.

Mucha, głowa do góry, i walcz o drugą dzidzię. Kobiety tu dużo potrzebnych rad zostawiają, dzielą się swoim doświadczeniem, są naprawdę świetne. One dają radę, Ty też dasz!❤
Dziekuje za te słowa. Od razu chce się walczyć. 😍
 
Mysle, ze kazda z nas rozumie to po swojemu. Ja bardzo sumiennie leze plackiem od 4 miesiecy. Teraz troszke poluzowalam, ale do 30 tyg narzucilam sobie absolutny reżim. Prysznic raz w tyg, wlosy raz na dwa tyg, ogolilam sie do badania dopiero w 32gim tyg, jedzenie na lezaco, podparta na lokciu. Czasami, gdy czulam duze klucie i napieranie na szyjke rezygnowalam nawet z umycia zebow.
O matko to faktycznie reżim 😮 a do lekarza często jeździłaś na kontrolę?
 
Czyli ona może się skrócić mimo że leżę?
Niestety tak. U mnie skracałą się kiedy pracowałam, potem kiedy leżałam. Na coto z dnia na dzień założono mi szew, bali się, że tydzień później nie będzie na co zakładać. Dwa tygodnie po założonym szwie (ja tylko wstaję do toalety) szyjka dalej się skrócila z o 1 cm!!!, kilka dni temu trafiłam na ostry dyżur ze skurczami, na szczęście udało się chwilowo wszystko zatrzymać, ale wiem, że szyjka jest jeszcze krótsza i znowu zrobił się lejek... Nie piszę Ci tego, żeby straszyć. Jestctu dużo kobiet na tym forum, u któtych to przebiega łagodniej, spokojniej z pozytywnymi rezultatami, i ja też mimo wszystko się łudzę, że choć do 30 tygodnia dociągnę... Muszę! Nie mam wyjścia! Chcę tylko podkreślić, że szyjki nie można bagatelieować i że my, które tu jesteśmy mamy już szczęście, ze ktoś u nas ten problème zdiagnozował, bo ja zbam konsekwencje nie zdiagnozowanego tego problemu.

Mucha, głowa do góry, i walcz o drugą dzidzię. Kobiety tu dużo potrzebnych rad zostawiają, dzielą się swoim doświadczeniem, są naprawdę świetne. One dają radę, Ty też dasz!❤
Dziewczyny ale leżenie plackiem rozumiecie w sensie tylko łazienka? A jak z jedzeniem ?
Podpierasz się na lewym łokciu i jesz na leżąco🤷‍♀️🤗😀
 
Do wielu - rety dziewczyny, jakie Wy macie historie za sobą z tymi Waszymi szyjkami... Szacun za to ciągłe cierpliwe leżenie, szacun za to jedzenie w podparciu na łokciach, szacun za ten czas spędzony w szpitalu nieraz okupiony rozłąką ze starszymi dziećmi ♥️
 
Mysle, ze kazda z nas rozumie to po swojemu. Ja bardzo sumiennie leze plackiem od 4 miesiecy. Teraz troszke poluzowalam, ale do 30 tyg narzucilam sobie absolutny reżim. Prysznic raz w tyg, wlosy raz na dwa tyg, ogolilam sie do badania dopiero w 32gim tyg, jedzenie na lezaco, podparta na lokciu. Czasami, gdy czulam duze klucie i napieranie na szyjke rezygnowalam nawet z umycia zebow.
No to nieźle! I to wszystko w szpitalu od 15 tygodni? Szacun! Ja w drugiej ciąży prysznic i włosy raz na tydzien, ale mąż mi mył stopy w misce w łóżku co trzeci dzień i robił masaż stóp, golenie raz na dwa tygodnie, wizyta u ginekologa co dwa tygodnie plus wizyty w laboratorium np na badanie glukozy czy pobranie krwi, posiłki tak samo-w łóżku podparta na łokciu:-)
 
reklama
No to nieźle! I to wszystko w szpitalu od 15 tygodni? Szacun! Ja w drugiej ciąży prysznic i włosy raz na tydzien, ale mąż mi mył stopy w misce w łóżku co trzeci dzień i robił masaż stóp, golenie raz na dwa tygodnie, wizyta u ginekologa co dwa tygodnie plus wizyty w laboratorium np na badanie glukozy czy pobranie krwi, posiłki tak samo-w łóżku podparta na łokciu:-)
Dziewczyny podziwiam was i mam nadzieję że też będę miała tyle siły na to ☺
 
Do góry