reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Wow już 36tc 👍👏 ależ Ci zazdroszczę 😊 ja też już 3 z przodu i myślę, żeby jeszcze te 6 tygodni dociągnąć to będę najszczęśliwsza na świecie 🤭

Dokończyłam zakupy wyprawkowa dzis rano, został wózek, fotelik, jakieś leki z apteki, po prac i poprasować ubranka, mąż będzie ogarniał łóżeczko i przewijak (do poskładania i odświeżenia) ale to jeszcze chwila, myślę, że tak koło końcówki lipca ogarniemy.

No i w przyszłym tygodniu chce spakować walizkę dla siebie do szpitala w razie gdyby coś się podziało, choć zobaczę co mi w poniedziałek lekarz powie... Już mam stresa 🙈
Torbe mam spakowana od końca maja (17tc). W poprzedniej ciąży mąż mi rzeczy w środku nocy do szpitala zbierał z zaskoczenia i potem dowodził - na początku dostałam 2 szczoteczki i zero pasty 😂A teraz nie ma jak za bardzo, to wolę być gotowa 🙈
 
reklama
Kurcze, to wychodzi na to, ze tylko ja ryzykuję takim kawałem drogi do szpitala... jak będą mowić w tv, ze jakaś kobieta rodziła w samochodzie na podkarpaciu z eskortą policjii - to ja 😆
Była kiedyś pani w PF, ktora z Bieszczad helikopter transportowal do Rzeszowa i niby na Lwowska leciał, ale ona się uparła i ja karetka do PF jeszcze musieli wieźć 😂
 
Ja w niedzielę 27+0, więc jestem z sibie bardzo dumna i z tej mojej córy, bo przy tych naszych 7 mm w szpitalu nikt nie był optymistycznie nastawiony. Wręcz bali mi się mówić i jak wywnioskowałam, nie dawali szans na donoszenie. Dopiero jak weszłam w 24 tydzień to miałam wrażenie, że wszyscy odetchnęli z ulgą.
Więc, faktycznie... Każdy kolejny tydzień to niesamowita wygrana.
Ale powiem Wam, że jeśli chodzi o wyprawkę to mam blokadę. W 29 tygodniu będę miała wizytę. I jak usłyszę, że jest ok. To moze wtedy zacznę kompletować. Wtedy będzie już to 30 tak blisko🤗

O i to jest optymistyczny post na dzisiaj 😍 Ty akurat naprawdę wygrałaś z tą szyjką. Jezeli już tyle wytrzymała, to tak łatwo nie puści 🙃
 
U Ciebie już 31tydzień!! Ale zleciało. Boli, bo leżymy. Mojego męża siostra pół ciąży biegała. Lekarz jej pozwolił. Jak ja się śmiałam gdy w 8 miesiącu w 34 tygodniu chciała zrobić sobie maraton po parku, wyszykowala się, a tu po kilku metrach musiałam ją zbierać z chodnika i dzwonić po teścia, zeby nas jakoś do domu przetransportował, bo tak ją nogi i krzyż bolał hehe teraz mineło 5 lat i od porodu nie przebiegła nic, oprócz oststnio mojej lodówki i salonu naszczęście się pogodziłyśmy, ta też sobie poczytała czym grozi niewydolność ciśnieniowo-szyjkowa i chyba zrozumiała, ze to nie żarty. Myślę, że gdy przekroczysz już 34 tydzień będziesz nam tu sambę tańczyć!🤪😄
Hahaha 😂 wątpię w to, bo już chodzę jak kaczka hahaha kroczek za kroczkiem 😂
Chyba leżąc tak wsłuchuję się w swoim organizm, że każdy ból odbieram za zły znak...kiedyś lekarz mi powiedział, że terwz to coraz bardziej każda rzecz będzie Panią niepokoiła i skubany nie mylił się😂

A tak do szpitala mam z półgodziny drogi, pod warunkiem że nie będzie korków, a w stronę Warszawy są zawsze 😁😛 kiedyś jak jechałam do lekarza to na Wisłostradzie staliśmy z 30 minut w korku 😛

Moje takie marzenie to wytrwać minimum do 34 tygodnia, a już happy będę jak do 36(wtedy mąż akurat wróci do domu😁).
 
Ja w niedzielę 27+0, więc jestem z siebie bardzo dumna i z tej mojej córy, bo przy naszych 7 mm w szpitalu nikt nie był optymistycznie nastawiony. Wręcz bali mi się mówić i jak wywnioskowałam, nie dawali szans na donoszenie. Dopiero jak weszłam w 24 tydzień to miałam wrażenie, że wszyscy odetchnęli z ulgą.
Więc, faktycznie... Każdy kolejny tydzień to niesamowita wygrana.
Ale powiem Wam, że jeśli chodzi o wyprawkę to mam blokadę. W 29 tygodniu będę miała wizytę. I jak usłyszę, że jest ok. To moze wtedy zacznę kompletować. Wtedy już będzie to 30 tak blisko🤗
Ja właśnie też czekałam z wyprawka, aż w końcu w 28 i 29tc zaczęłam kompletować, bo zwyczajnie przestraszyłam się, że jeśli odpukać trafię do szpitala to nie dam rady tego ogarnąć... A tak już praktycznie koniec 🤭

PS. Znowu nic nie kupiłam stacjonarnie 😂🙈 wszystko przez neta 🤭
 
Ja w niedzielę 27+0, więc jestem z siebie bardzo dumna i z tej mojej córy, bo przy naszych 7 mm w szpitalu nikt nie był optymistycznie nastawiony. Wręcz bali mi się mówić i jak wywnioskowałam, nie dawali szans na donoszenie. Dopiero jak weszłam w 24 tydzień to miałam wrażenie, że wszyscy odetchnęli z ulgą.
Więc, faktycznie... Każdy kolejny tydzień to niesamowita wygrana.
Ale powiem Wam, że jeśli chodzi o wyprawkę to mam blokadę. W 29 tygodniu będę miała wizytę. I jak usłyszę, że jest ok. To moze wtedy zacznę kompletować. Wtedy już będzie to 30 tak blisko🤗
Ja tak samo miałam z wyprawka, chociaż w sobotę będzie 31+0, a mam niezbyt wiele rzeczy. No ale łóżeczko już przyszło. A tak w weekend ruszam z zakupami online 😁to będzie atrakcja dnia 😁
Zobaczysz dasz radę i wytrwasz,😁💪
 
Hahaha 😂 wątpię w to, bo już chodzę jak kaczka hahaha kroczek za kroczkiem 😂
Chyba leżąc tak wsłuchuję się w swoim organizm, że każdy ból odbieram za zły znak...kiedyś lekarz mi powiedział, że terwz to coraz bardziej każda rzecz będzie Panią niepokoiła i skubany nie mylił się😂

A tak do szpitala mam z półgodziny drogi, pod warunkiem że nie będzie korków, a w stronę Warszawy są zawsze 😁😛 kiedyś jak jechałam do lekarza to na Wisłostradzie staliśmy z 30 minut w korku 😛

Moje takie marzenie to wytrwać minimum do 34 tygodnia, a już happy będę jak do 36(wtedy mąż akurat wróci do domu😁).
Czekam teraz na 32, potem 34 i już 36 to będzie HAPPY.
Czekamy razem, bo dzieli Nas chyba tylko parę dni różnicy 😊 trzymam za Nas wszystkie kciuki 👍✊
 
Ja w niedzielę 27+0, więc jestem z siebie bardzo dumna i z tej mojej córy, bo przy naszych 7 mm w szpitalu nikt nie był optymistycznie nastawiony. Wręcz bali mi się mówić i jak wywnioskowałam, nie dawali szans na donoszenie. Dopiero jak weszłam w 24 tydzień to miałam wrażenie, że wszyscy odetchnęli z ulgą.
Więc, faktycznie... Każdy kolejny tydzień to niesamowita wygrana.
Ale powiem Wam, że jeśli chodzi o wyprawkę to mam blokadę. W 29 tygodniu będę miała wizytę. I jak usłyszę, że jest ok. To moze wtedy zacznę kompletować. Wtedy już będzie to 30 tak blisko🤗
Ja mam tak samo - w niedziele 26+0 i do wyprawki przymierzam się najwcześniej od 30+0. Na razie mam blokadę.
Wczoraj chyba faktycznie jakaś pełnia była, miałam tak fatalną noc, ze już w myślach wybieralam rzeczy jakie wziąć do szpitala, bo byłam pewna, ze coś się dzieje. Co 2 minuty twardnienia brzucha takie po 15-20 sekund,i tak pół nocy - koło 2 przeszlo po 4 magnezach i 2 nospach. A maluszek to myślałam, ze wyjdzie z brzucha tak mnie boleśnie kopał. Strasznie spanikowałam, ale na szczęście teraz ani śladu. Tez macie takie akcje pomimo brania leków?
 
reklama
Do góry