Witamy w niesławnym gronie i to do tego jakże zaszczytnym, bo jak to powiedziała nasza koleżanka z wątku (już po szczęśliwym rozwiązaniu i też z problemem szyjkowym) niewydolność ciśnieniowo-szyjkowa dotyka niewielki procent kobiet
Na początku jest bardzo trudno. Potem coraz lepiej. Nie martw się, kobiety z tą niewydolnością częściej donoszą ciążę, a nawet ją przenoszą niż ronią lub mają poród przedwczesny (ja - pierwszy poród z niewydolnością od 29 tyg w 41tyg i teraz druga ciąża niewydolność od 23tyg i teraz mam 30+3) na tym wątku się dzieją cuda. Lejki się zamykają, szyjki wydłużają, twardnieją, albo rozwarcie zanika, lub się skróci i stoi w miejscu. Każda z nas ma inną historię ale wszystkie tu jesteśmy i do porodu nam nie śpieszno i naszym lekarzom z każdym tygodniem też heh czasami mają więcej wiary niż my.
Rozwarcie od wewnątrz jest mniej niebezpieczne niż od zewnątrz tak jak u mnie, a rozwarcie od zewnątrz mam już 7tyg i muszę opiekować się dwuletnią córką i pessar trzyma i lekarz mi przepowiada poród w terminie. Wiadomo, muszę się oszczędzać. Bądź dobrej myśli. Życie piszę różne scenariusze ale my tutaj zakladamy tylko i wyłącznie dobre zakończenie. Nie martw się, będąc w szpitalu jesteś pod dobrą opieką i zawsze w razie jakich kolejek dolegliwości możesz liczyć odrazu na pomoc. My też Ci tutaj czas umilimy
Edit: kurcze ten mój słownik jaja sobie robi. Ja mam od zewnątrz a nie od wewnątrz i od zewnątrz jest bardziej niebezpieczne