Dobry wieczór
wróciłam właśnie do domu po wizycie. Do lekarza mam półtorej godziny samochodem i od tego leżenia mnie w samochodzie już siedząc tak teraz tyłek boli eh.
Całą drogę byłam roztrzęsiona, a już u lekarza położna mi ciśnienia nie mogła zmierzyć ale wyszło na koniec bardzo niskie.
W gabinecie się rozbeczałam. Jak małe dziecko. Mój lekarz ręce załamał, bo nie wiedział o co chodzi. Cóż, po zbadaniu mnie okazało się, że mam rozwarcie na opuszek, szyjki nie mierzył, bo powiedział, że przy pessarze to bez sensu. Pessar się zassał jak dziecko smoka. Na maje pytanie: ,,jakie masz szansę na dotrwanie do 34tyg?" Stwierdził, że patrząc na historię pierwszej ciąży to bardzo duże, natomiast każda ciąża jest inna ale mam się przestać zamartwiać i być pozytywnie nastawiona, bo jest dobrze, a nie źle. Był zadowolony, że tak ładnie krążek trzyma i
@Monikacyganiocha on może być pod różnym kątem, i raz niżej i raz wyżej. Dalej mam brać luteinę.
Maluszek w 26tyg i 3dni ma już ponad 1kg. Chyba będzie grubasek i ma się dobrze.
Mam się też zgłosić do diabetyka z tym cukrem eh ale mówi, że to nie koniec świata.
Na koniec wizyty powiedział, że muszę dużo odpoczywać ale nie leżeć plackiem. Kazał mi być dobrej myśli bo jest dobrze i bardzo go przeraża fakt, że tak się denerwuję i kazał mi wyluzować bo się wszystko trzyma. Kolejna wizyta za dwa tyg. Przez kilka dni po wizycie czuję się ok, a potem znowu panikuję.
Co ja mam zrobić... Jeżeli chodzi o moją wagę, to się cieszy, że nie tyję, bo i tak przytyję w trzecim trym. Powiem Wam, że jestem zmęczona i fizycznie i psychicznie.