Ja mam też takie niepokoje średnio kilka razy dziennie, też mnie kłuję, boli, ciągnie po to żeby następnego dnia był spokój i tak ciągle... Tak chyba reaguje szyjka która jest niewydolna opatrzona szwem albo pessar em, co zrobić, dodatkowo kilka skurczy, napięć albo jeszcze bil krzyża i wizja porodu się urealnia
... Taki los matek szyjkowych, bo nigdy nie wiadomo co nowy dzień przyniesie. Ja przed ostatnia wizyta miałam okropne ciągnięcie, bóle w pochwie itp a okazało się że jest w porządku, a bywało, że czułam się dobrze a wynik badania był zły, nigdy nie wiadomo co się zadzieje, chyba pozostaje tylko pogodzić się z tym i zacisnąć zęby albo dać upust emocjom i płakać czasami. Mnie akurat to pomaga. Mnie ostatnio przy korzystaniu z toalety pojawiło się więcej wydzieliny, czystej, ale więcej więc od razu panika, a przecież wydzielina w ciąży to normalna sprawa, tym bardziej jak się leży większość czasu to po wstaniu i naprężeniu ona musi gdzieś wypłynąć ale emocje czasem biorą górę i pada blady strach. Mąż mnie kilka razy dziennie pyta czy jest ok czy boli itp, jak wstaje do WC w nocy to się też budzi i pyta a ja zawsze mówię że jest ok albo nie mówię całej prawdy, niech ktoś z nas ma spokojniejsza głowę. To wszystko takie niesprawiedliwe jest, zamiast cieszyć się ciąża i każdym wolnym dniem człowiek zyje w strachu i niepewności jutra, jakiś pakiet psychiatryczny by się przydał przy takiej ciąży... Uffff oby do przodu dziewczyny.