reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

A ja mam już dość szpitala. Ciesze się ze te skurcze się wyciszyły. Ale już tutaj nie mogę. Na sali jet 4 babki. TV non stop głośno jest. Łóżko mam bardzo niewygodnie w nocy nie mogę spać a w dzień tez nawet nie ma kiey bo jak nie kroplowke to ktg to coś znów. Do tego po tym sterydach czuje się okropnie. Cukry mi skoczyly i nie chce spadać i głowa mnie ciągle boli.. noi się oczywiście kibelka od poniedziałku nie widziałam. Ah te zaparcia. Czębami na te posiewy i oby czyste były to do domu.gorzej jak coś wyjdzie z nich to wtedy trzeba leżeć tutaj dalej. Mam dość. Chce do domu :/
Bidulka :( Jeszcze chwilkę się pomęczysz i pewnie Cię wypuszczą. Stopery (zatyczki) do uszu trochę pomagają wyciszyć hałasy.
 
reklama
Bidulka :( Jeszcze chwilkę się pomęczysz i pewnie Cię wypuszczą. Stopery (zatyczki) do uszu trochę pomagają wyciszyć hałasy.
Przeżyję :) najważniejsze żeby z dzieckiem było dobrze i by urodził się o czasie :) teraz musze te cukry uformować a raczej same same niech się normują bo też się tym martwię :/ na czczo 115 ! Po marnym śniadaniu 140 ... Alleksandra co u Ciebie wiadomo coś więcej ?
 
Przeżyję :) najważniejsze żeby z dzieckiem było dobrze i by urodził się o czasie :) teraz musze te cukry uformować a raczej same same niech się normują bo też się tym martwię :/ na czczo 115 ! Po marnym śniadaniu 140 ... Alleksandra co u Ciebie wiadomo coś więcej ?
Jedno Ci powiem, niewiele same zrobimy z tymi cukrami. Pomaga tylko czas i trzeba przetrwać parę dni na bardzo niskoweglowodanowych składnikach. Nic nam nie będzie. Moja diabetolog mi rozpisała nowe dawki insuliny a i to niewiele zmieniło. Na czczo dziś 98 to jakby zbliżam się do normy ale to jest po 12 jednostkach leku. Obiady już opanowałam przy 4 jednostkach, podwieczorki nawet jem, owoce na drugie śniadanie. Ale śniadanie i kolacja nadal wyskakuje po byle czym wysoko. Dlatego chyba tylko cierpliwość, wytrwałość i jedzenie ogórków Ci pomoże. Może niech ktoś z rodziny jak może przyniesie Ci jakiś koktajl typu seler naciowy natka cytryna. Bo po sterydach trochę ten cukier jednak trzyma. Zobacz, ja miałam dawki w piątek i sobotę a jeszcze widać efekt. Wiadomo więc , że działają przez tydzień 😉

A co do szpitala to wolę jednak być w tamtym. Tu opieka jakaś z doskoku. Jeden mówi że ja do domu na koniec tygodnia, drugi że czekamy i zdejmujemy jak coś, a trzeci że jak mam blisko to do domu w piątek najdalej, bo zawsze mogę wrócić... Aha... Mimo wszystko wcale się do domu nie spieszę. Bezpiecznie mi tu.
 
Dziewczyny dzielne jesteście i dacie radę, choć szpital szpitalowi nie równy i personel także, nie mówiąc już o towarzyszach niedoli. Ja miałam szczęście że na sali byłam sama i akurat dobrze mi z tym było bo nie miałam ochoty na rozmowy a i toaleta w łóżku była mniej stresująca, nie wiem jakbym ogarnęła basen w 4 osobowej sali🙄no z tymi cukrami macie ciężka pracę, ja od piątku z glukometrem ale się zastanawiam czy ja mam tą cukrzycę, bo te moje cukry jakieś niskie są, nawet po obiedzie, ale może dobrze mogę zjeść i nie być głodna. Ja dzisiaj kończę 26 tydzień, od jutra na liczniku już kolejne dni 27. U mnie niby bez zmian ale jakoś dziwnie w nocy się czuje, nie dość że nie mogę spać, to jak leżę na boku dłużej coraz częściej ciągnie mnie w dole brzucha i zaraz mi się napina🙄na dodatek jak dziecko mi się wypycha na boki to też brzuch bardziej mi się stawia, trwa to sekundy i po głębszym oddechu przechodzi ale już mnie wyprowadza to z równowagi. Jak kilka dni jest ok to później spadek formy i tak naokraglo 😏
 
Też mam tak falami. Po ciężkich dwóch dniach przychodzi faza ulgi i za parę dni znów jakiś nagły zwrot akcji. Te spięcia krótkie to też ćwiczenia macicy, jak przechodzi po oddechu i zmianie pozycji to super. Groźne jak nie przechodzi i się zagęszcza w czasie.

Ja 27t6d i wyglądam jutrzejszego 28. Jakoś tak teraz mi do tej 30tki daleko...
 
Dziewczyny dzielne jesteście i dacie radę, choć szpital szpitalowi nie równy i personel także, nie mówiąc już o towarzyszach niedoli. Ja miałam szczęście że na sali byłam sama i akurat dobrze mi z tym było bo nie miałam ochoty na rozmowy a i toaleta w łóżku była mniej stresująca, nie wiem jakbym ogarnęła basen w 4 osobowej sali🙄no z tymi cukrami macie ciężka pracę, ja od piątku z glukometrem ale się zastanawiam czy ja mam tą cukrzycę, bo te moje cukry jakieś niskie są, nawet po obiedzie, ale może dobrze mogę zjeść i nie być głodna. Ja dzisiaj kończę 26 tydzień, od jutra na liczniku już kolejne dni 27. U mnie niby bez zmian ale jakoś dziwnie w nocy się czuje, nie dość że nie mogę spać, to jak leżę na boku dłużej coraz częściej ciągnie mnie w dole brzucha i zaraz mi się napina🙄na dodatek jak dziecko mi się wypycha na boki to też brzuch bardziej mi się stawia, trwa to sekundy i po głębszym oddechu przechodzi ale już mnie wyprowadza to z równowagi. Jak kilka dni jest ok to później spadek formy i tak naokraglo 😏
Ja też tak miałam z tymi twardnieniami II nadal mam mimo brania leków i magnezu w kroplowce wiec to chyba na tym etapie w ciaży nieuniknione .ale na ktg nic nie wychodziło mimo że ostatnio ten brzuch mi się tak napinal. Tylko ja nie wiem czy to ktg było podłączone dobrze tzn te paletki. Bo ja te napinania to mam na dole brzucha .a pelotka była na wysokości pępka. Jak zapytałam położnej to powiedziała ze spokojnie bo jakbym miała skurcze porodowe to i tak byś wyszły. Wiec trzymam się tej wersji i nie panikuje. Czekam na wyniki tych posiewów bo o to na razie mnie trzymają w szpitalu.
 
Ja też tak miałam z tymi twardnieniami II nadal mam mimo brania leków i magnezu w kroplowce wiec to chyba na tym etapie w ciaży nieuniknione .ale na ktg nic nie wychodziło mimo że ostatnio ten brzuch mi się tak napinal. Tylko ja nie wiem czy to ktg było podłączone dobrze tzn te paletki. Bo ja te napinania to mam na dole brzucha .a pelotka była na wysokości pępka. Jak zapytałam położnej to powiedziała ze spokojnie bo jakbym miała skurcze porodowe to i tak byś wyszły. Wiec trzymam się tej wersji i nie panikuje. Czekam na wyniki tych posiewów bo o to na razie mnie trzymają w szpitalu.
Ja też czuję z dołu ale wytłumaczyly że mogę nie czuć że idzie z góry. Mi na ktg wychodzą 2-3 skurcze długie ale niskie ok 30-30kilka. Od takich się nie rodzi.
 
Ja też tak miałam z tymi twardnieniami II nadal mam mimo brania leków i magnezu w kroplowce wiec to chyba na tym etapie w ciaży nieuniknione .ale na ktg nic nie wychodziło mimo że ostatnio ten brzuch mi się tak napinal. Tylko ja nie wiem czy to ktg było podłączone dobrze tzn te paletki. Bo ja te napinania to mam na dole brzucha .a pelotka była na wysokości pępka. Jak zapytałam położnej to powiedziała ze spokojnie bo jakbym miała skurcze porodowe to i tak byś wyszły. Wiec trzymam się tej wersji i nie panikuje. Czekam na wyniki tych posiewów bo o to na razie mnie trzymają w szpitalu.
Ehhh mam nadzieję że tak właśnie jest z tymi napięciami... Myślę że ktg by wyłapało skurcze nawet jak są odczuwalne w innym miejscu niż to ustrojstwo jest podłączone. Jak byłam w szpitalu po zabiegu to też miałam takie napinanie i ciągnięcia w dole brzucha a było ok po badaniu więc mam nadzieję że jest ok. Swoją drogą ja ne miałam na tamtym etapie dłuższych pomiarów ktg tylko przykładali mi do brzucha pelote i sprawdzali tętno ale to dla mnie było stresujące, bo czasami przyciszyly dźwięk i nic nie było słychać...
 
reklama
Też mam tak falami. Po ciężkich dwóch dniach przychodzi faza ulgi i za parę dni znów jakiś nagły zwrot akcji. Te spięcia krótkie to też ćwiczenia macicy, jak przechodzi po oddechu i zmianie pozycji to super. Groźne jak nie przechodzi i się zagęszcza w czasie.

Ja 27t6d i wyglądam jutrzejszego 28. Jakoś tak teraz mi do tej 30tki daleko...
Oby szybko zleciało, teraz to już coraz bliżej, Jeszce niedawno marzeniem był przecież 28 a to już jutro 💪
 
Do góry