Z papierkami dobra historia z mojej poprzedniej ciąży: leżałam już wtedy dobre kilka tygodni i jakoś tak pewnego dnia jak wstawałam to coś ze mnie płynęło. Chwyciłam za telefon do męża że cos nie halo i że internety mówią żeby sprawdzić pH. Akurat tego dnia w pracy mieli kontrolę oleju w maszynach w pracy i mierzyli pH, został cały stosik papierków który mieli wyrzucić[emoji23] W domu wyszło że jest ok, ale ciągle ciurkałam co wstałam. Następnego dnia miałam po południu kontrolę u gina więc postanowiliśmy poczekać. Cały dzień się stresowałam, na wizycie lekarz też nie był w stanie określić czy to wody i wysłał mnie do szpitala gdzie mają papierki z innym odczynnikiem. W szpitalu też nie byli pewni! A ponieważ nie byli pewni to mnie zostawili i podali antybiotyk krzycząc że 2dni sobie beztrosko ciurkam niewiadomo czym... Żeby było zabawniej- położyli mnie od razu na porodówce bo ze stresu skurcze miałam i nie chcieli już wyciszać. Same się wyciszyły do rana więc...podali oksytocynę. I dopiero wtedy wody odeszły
Także szyjka szyjką, chyba wytrzymała do 37tygodnia 1,4cm z lejkiem ale do tej pory nie wiem czy poród sam się zaczął czy mi na bezczela wywołali przed terminem bo z porodówki nie mogli wypuścić bez dziecka poza brzuchem
A wszystko przez papierki...
... papierków jeszcze mi z 20 zostało[emoji16]