reklama
Napewno jak mu o tym powiesz to on napewno cos poradzi. Albo każe Ci jechać jeszcze raz do tego szpitala. Na razie leż w domu, nie przemęczaj sie i przede wszystkim postaraj się już tym nie martwić.
Dziewczyny a od którego tyg szyjka moze sie skracać tzn przygotowywać do porodu? Jest coś takiego? Czy tylko podczas porodu ona musi sie skrócić i zrobić rozwarcie?
Dziewczyny a od którego tyg szyjka moze sie skracać tzn przygotowywać do porodu? Jest coś takiego? Czy tylko podczas porodu ona musi sie skrócić i zrobić rozwarcie?
Jeszcze dodam, że mój lekarz właśnie ostatnio mówił że gdyby coś się działo to mam jechać do szpitala (tam gdzie on pracuje ponad 30 km) i zadzwonic lub wyslac smsa ze tam jadę. Czyli może on wtedy tam dzwoni i mówi że przyjadę żeby mnie przyjęli a nie odesłali... Taka Polska rzeczywistość :/
W ciąży z Martynka leżałam w trzech różnych szpitalach. W 5 tygodniu w szpitalu najbliżej pracy bo akurat tam zawiozla mnie szefowa jak dostałam krwawienia. W 28 w małym szpitalu w którym pracuje mój gin, tam też rodziłam. Na IP oczywiście pytali kto jest moim lekarzem, podejrzewam ze gdybym nie miała Gina z tego szpitala, robiliby problem. W 32 tygodniu w szpitalu klinicznym, całe szczęście niedaleko mojego domu. Na IP pytali Dlaczego do nich przyjechałam to powiedziałam że mam najbliżej. A prawda była taka ze w razie czego wiedziałam że tam jest najlepsza opieka nad wcześniakami.
Diuska, mi się wydaje ze prawidłowo szyjka powinna się skracać i rozwierac zaledwie kilka dni przed porodem.
Diuska, mi się wydaje ze prawidłowo szyjka powinna się skracać i rozwierac zaledwie kilka dni przed porodem.
Ewelina to straszne jak Cię potraktowali. Ja w poprzedniej ciąży byłam 2 razy na IP w różnych szpitalach i pomimo, że wówczas było wg lekarzy ok to proponowali zostanie na patologii jeśli miałabym jakieś obawy. 2 razy byłam też ze skierowaniem, ale to do mojej gin, która tam pracuje. Na szczęście w Warszawie szpitali jest sporo i zawsze gdzieś się miejsce znajdzie. Może rzeczywiście lepiej zostań w domu i leż, bo nie wiadomo czy i jak Ci w tym szpitalu pomogą. Sterydy już dostałaś, jedynie leki rozkurczowe by się przydały. Mówiłaś im, że masz skurcze? Zrobili ci w ogóle KTG?
Diuśka ja myślę, że skracać troszkę się może, szczególnie po 35 tyg. Istotne jest żeby nie była miękka i żeby nie robiło się rozwarcie, takie rzeczy powinny dziać się dopiero przed porodem, lekarze mówią wtedy, że szyjka jest dojrzała.
Diuśka ja myślę, że skracać troszkę się może, szczególnie po 35 tyg. Istotne jest żeby nie była miękka i żeby nie robiło się rozwarcie, takie rzeczy powinny dziać się dopiero przed porodem, lekarze mówią wtedy, że szyjka jest dojrzała.
Ewelina strasznie Ci wspolczuje tej sytuacji. Nie dosc, ze musialas psychicznie nastawic sie na szpital, rano pojechalas, a oni tak po prostu Cie nie przyjeli. Tlumaczenie, ze nie ma miejsc nie jest zadnym tlumaczeniem, bo sami powinni zadzwonic po innych placowkach i zapytac gdzie masz jechac. A panie pielegniarki najmadrzejsze w tym szpitalu jak widac... Przeciez to tak wazne na patologii ciazy zeby siostry byly dla nas a nie my dla nich, to tak trudny czas dla ciezarnej, a trzeba jeszcze walczyc z jakimis babskami
najwazniejsze chyba teraz zeby jednak dodzwonic sie do swojego gina i powiedziec mu jaka jest sytuacja. Jesli bedzie upieral sie, ze w pon musisz dzwonic do tego szpitala to chyba nie masz wyjscia.
A czy Twoj gin zaproponowal Ci pessar? Bo rozumiem, ze szew w tak zaawansowanej ciazy to zly pomysl. Moze udaloby sie dolezec do bezpieczniejszego terminu.
Czasem tak sie zastanawiam gdzie my zyjemy... To sie w glowie nie miesci, ze ktos przyjezdza ze skierowaniem do szpitala z zagrozeniem przedwczesnym porodem, a oni odsylaja do domu. O co tu chodzi? Trzeba na dzien dobry dac lapowe? Rozumiem problemy techniczne, remont, brak miejsc, ale zeby odeslac do domu z pyskiem, ze takie problemy to do swojego lekarza.. Ktoras z dziewczyn napisala, ze trzeba bylo na pismie wziac, ze nie przyjma, moze wtedy by sie ogarneli, ze biora odpowiedzialnosc.
I jak sie nie bac porodu w naszych polskich szpitalach? Jak to jest cyrk na kolkach! Najbardziej sie boje, ze bedzie cos nie tak a oni beda zwlekali z cesarka i bedzie za pozno. Wiadomo, ze o kase sie rozchodzi, bo cesarka szpital kosztuje... Wystawili by cenniki ile za co i byloby prosciej..
najwazniejsze chyba teraz zeby jednak dodzwonic sie do swojego gina i powiedziec mu jaka jest sytuacja. Jesli bedzie upieral sie, ze w pon musisz dzwonic do tego szpitala to chyba nie masz wyjscia.
A czy Twoj gin zaproponowal Ci pessar? Bo rozumiem, ze szew w tak zaawansowanej ciazy to zly pomysl. Moze udaloby sie dolezec do bezpieczniejszego terminu.
Czasem tak sie zastanawiam gdzie my zyjemy... To sie w glowie nie miesci, ze ktos przyjezdza ze skierowaniem do szpitala z zagrozeniem przedwczesnym porodem, a oni odsylaja do domu. O co tu chodzi? Trzeba na dzien dobry dac lapowe? Rozumiem problemy techniczne, remont, brak miejsc, ale zeby odeslac do domu z pyskiem, ze takie problemy to do swojego lekarza.. Ktoras z dziewczyn napisala, ze trzeba bylo na pismie wziac, ze nie przyjma, moze wtedy by sie ogarneli, ze biora odpowiedzialnosc.
I jak sie nie bac porodu w naszych polskich szpitalach? Jak to jest cyrk na kolkach! Najbardziej sie boje, ze bedzie cos nie tak a oni beda zwlekali z cesarka i bedzie za pozno. Wiadomo, ze o kase sie rozchodzi, bo cesarka szpital kosztuje... Wystawili by cenniki ile za co i byloby prosciej..
reklama
Podziel się: