reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Teraz jest 32 i 4 dni. U mnie historia zaczęła się w 17tc: miałam 14mm szyjki i wewn rozwarcie, zanim założyli mi szew to miałam już szyjki 10mm i była bardzo miękka. Mimo całkowitego leżenia szew utrzymał się tylko 1,5tygodnia. W 21tc miałam drugi raz zakładany szew w trybie ratunkowym, szyjki już nie miałam, rozwarcie na 3 cm i widoczny pęcherz plodowy. Ordynator mowil, że ledwo udało się zszyc i nie daje gwarancji, że szew będzie trzymal. Jak wróciłam do domu to byłam tak przerażona, że stwierdziłam, że będę cały czas leżeć, oby tylko utrzymać ciążę, wstawalam tylko do ubikacji na 2 i pod prysznic.
Ja w koncu nie wiem na ile mialam zalozonu szew bo w pt bylo usg to bylo ze nibu 2.62 w najgorszym wypadku szyjka nie miekka nie twarda taka posrodku. Ale rozwarciw wew bylo w ksztalcie U . Potem jiz usg nie robili tylko.od razu w poniedziałek szew. W czwartek sprawdza to bede wiedziala ile mam i w jakim stanie.
A w tym 21tc to wyszlo u gin na badaniu czy mialas jakies inne objawy ze cos sie dzieje ?
A ten pierwszy szew byl kiepsko zalozony czy cos sie stalo?
 
reklama
Ja całkowicie zrezygnowałam z siedzenia, jadłam na lezaco. Ponoć siedzenie to zabójstwo dla szyjki. Różnie mowia, u mnie ciaza trzyma się tylko na szwie, u Ciebie był zakladany na w miarę,,dluga" szyjke. Pogadaj z lekarzem co ci wolno i jak masz funkcjonować. Ja miałam całkowity nakaz leżenia, chociaż lekarz mówił, że gdyby nie spieprzyli mi pierwszego szwu, był w złym miejscu założony, to mogłabym normalnie funkcjonować.
Aha.. no ja w czwartek zobacze gdzie i na jala dlugosx jest zalozony. Ja anwet jak powiedzą ze mam normalnie funkcjonowac to o tak bede lezec chodzic do wc i jezdzic do lekarza. Koniec aktywnosci.
 
@Ika88 jestem na kamienskiego w szpitalu. Opieka ok. A do tego będzie mi robil cc lekarz ktory zakladal mi szew i chodzila do Niego od czasu do czasu na wizyte i uratowal mi ta ciaze.
Leżałam tam 2 tygodnie i nabawiłam się strasznej depresji, zaczynałam płakać jak tylko ktoś do mnie przychodził lub dzwonił... Lekarze nie chcieli udzielać żadnych informacji (ale dla męża milutcy), olali wyniki, które im przyniosłam, "bo przecież nie jestem lekarzem i co ja tam wiem, hyhy", a potem w szoku, że mam bakterie; położna *urew, która w środku nocy podczas podłączania kroplówki straszyła mnie, że nie powinnam nastawiać się na to, że się pozbędę bakterii i za kilka tygodni na pewno przeniosą mnie na pato i zostanę tam do końca ciąży... Zrobili mi posiew, ale gdzieś zaginął w akcji, więc przez kilka dni leżałam dostając luteinę i czekałam bez sensu. W końcu dzień przed wigilią przyjechała rodzina i zabrała mnie do domu, na żądanie. Codziennie dzwoniłam i pytałam o wyniki, nic (dużo później okazało się, że labo je dostarczyło dość szybko, ale odhaczenie tego w systemie było już zbyt trudne dla oddziałowych). Posiew powtórzyłam już prywatnie.
Miałam w planach rodzenie tam ze względu na stopień referencyjności, ale teraz boję się strasznie :(
 
To ja mam tu inne doswiadczenia. Lezalam 10 dni na septycznym. A teraz jestem na patologii. W pokoju mam ciezkie przypadki i widze jak sie nimi zajmuja. Tlumacza co dziennie badania wszystko mowia z reszta ja tez nie narzekam. Wszystko ustalone nikt nic nie gadal. Leki moje rozpisane. Czasami Tzreba cos przypomniec ale serio duzo sie tu dzieje jak przyszlam to caly patologii byl zajety a przez weeknd ur sie duzo wcześniaków maja mlyn straszny. U mnie dziewczyna miala takie ciśnienie probowali jej zbijac skakali przy niej ale wczoraj juz uroslo do 190 wiec cc w 30tc.
 
Tak tak, też zwróciłam na to uwagę, że co do dnia mamy ten sam termin;) Też mam problem ze szwem, jak dłużej postoje albo pochodzę, to dokładnie wiem w którym miejscu go założyli i mam wrażenie jakby się jeszcze bardziej zaciskal. Ja na spacery nie wychodzę, bo mam do pokonania 2 piętra, już tyle czasu jestem w tym moim ,,wiezieniu", że dla dobra syna jeszcze te parę tygodni pomecze sie.
Ja też się pomęczę:) mogłabym i nawet do 38 tyg.być z tym szem gdyby tylko takbrzuch nue bolał.A tak to ani obiadu zrobić ani posiedzieć przy stole.Do lekarza mam we wtorek i chyba poproszę położną czy by mnie lekarka nie przyjęła poza kolejką,bo nie wysiedzę.Ostatnio siedziałam 2,5 godz.bo bez przerwy ktoś wchodził bokiem od położnych bez kolejki.Dochodziłam do siebie cały dzień.Do domu ledwo dojechałam.Czy u Ciebie te ruchy dziecka też są takie bolesne?u mnie jest od kilku dni tragedia.Jak czasem przywali to świeczki w oczach stają.
 
To ja mam tu inne doswiadczenia. Lezalam 10 dni na septycznym. A teraz jestem na patologii. W pokoju mam ciezkie przypadki i widze jak sie nimi zajmuja. Tlumacza co dziennie badania wszystko mowia z reszta ja tez nie narzekam. Wszystko ustalone nikt nic nie gadal. Leki moje rozpisane. Czasami Tzreba cos przypomniec ale serio duzo sie tu dzieje jak przyszlam to caly patologii byl zajety a przez weeknd ur sie duzo wcześniaków maja mlyn straszny. U mnie dziewczyna miala takie ciśnienie probowali jej zbijac skakali przy niej ale wczoraj juz uroslo do 190 wiec cc w 30tc.
O właśnie, to była g. septyczna, nazwa mi wyleciała z głowy ;) Chociaż zasadniczo to pato i septyczna były wymieszane, dziewczyny kładziono tam, gdzie było miejsce po prostu. Miałam jeszcze jedną niemiłą sytuację, gdy na obchodzie powiedziano mi, że bakteriolog jeszcze nie określił jaki antybiotyk mam brać i mam czekać, wieczorem podeszłam do lekarza dyżurnego spytać czy już coś wiadomo, on sprawdził, że już lek jest wpisany i był zdziwiony, że nic nie wiem - rano następnego dnia dostałam ochrzan przy wszystkich od lekarki obchodowej (tej samej, która mi powiedziała, że bakteriologa nie ma), że ona mi przecież powiedziała, że lek już jest dobrany i jeśli czegoś nie rozumiem mam ją na obchodzie pytać, a nie męczyć dyżurnych. Łatwiej przecież zrobić z pacjentki idiotkę niż przyznać się do błędu.
 
Ja w koncu nie wiem na ile mialam zalozonu szew bo w pt bylo usg to bylo ze nibu 2.62 w najgorszym wypadku szyjka nie miekka nie twarda taka posrodku. Ale rozwarciw wew bylo w ksztalcie U . Potem jiz usg nie robili tylko.od razu w poniedziałek szew. W czwartek sprawdza to bede wiedziala ile mam i w jakim stanie.
A w tym 21tc to wyszlo u gin na badaniu czy mialas jakies inne objawy ze cos sie dzieje ?
A ten pierwszy szew byl kiepsko zalozony czy cos sie stalo?
Po pierwszym szwie jak tylko wyszłam ze szpitala, to pojechałam do swojego gin, żeby zobaczył jak go założyli. Jak zrobił usg to od razu powiedział, że za długo to on się nie utrzyma, bo jest założony do dupy. Przy moim rozwarciu wewn w kształcie litery u, zamiast zszyc na środku Szyjki, to lekarz zszyl na samym końcu, więc jak byłam w pozycji pionowej to wszystko mi się rozchodzilo. Ja już po tygodniu wiedziałam, że jest coś nie tak, bo okropnie bolalo mnie spojenie lonowe, do tego stopnia, że z boku na bok to obiecałam się z krzykiem. Jak pojechałam na kontrolę to okazało się, że szew spełzł, jest rozwarcia i szyjka bardzo miękka jak do porodu. Od razu kazał jechać do szpitala, a że był to piątek wieczorem, to na szew musiałam czekać do poniedziałku. Najgorszy weekend w moim zyciu
 
Leżałam tam 2 tygodnie i nabawiłam się strasznej depresji, zaczynałam płakać jak tylko ktoś do mnie przychodził lub dzwonił... Lekarze nie chcieli udzielać żadnych informacji (ale dla męża milutcy), olali wyniki, które im przyniosłam, "bo przecież nie jestem lekarzem i co ja tam wiem, hyhy", a potem w szoku, że mam bakterie; położna *urew, która w środku nocy podczas podłączania kroplówki straszyła mnie, że nie powinnam nastawiać się na to, że się pozbędę bakterii i za kilka tygodni na pewno przeniosą mnie na pato i zostanę tam do końca ciąży... Zrobili mi posiew, ale gdzieś zaginął w akcji, więc przez kilka dni leżałam dostając luteinę i czekałam bez sensu. W końcu dzień przed wigilią przyjechała rodzina i zabrała mnie do domu, na żądanie. Codziennie dzwoniłam i pytałam o wyniki, nic (dużo później okazało się, że labo je dostarczyło dość szybko, ale odhaczenie tego w systemie było już zbyt trudne dla oddziałowych). Posiew powtórzyłam już prywatnie.
Miałam w planach rodzenie tam ze względu na stopień referencyjności, ale teraz boję się strasznie :(
We Wro wszystkie maja III stopien, choc opinia obiegowa jest taka, ze patologia noworodka najlepsza jednak na Kamieńskiego. Moje dziecko korzystało tam tydzien z oionu (wczesniak 34 tc) i nie powiem nic zlego na neonatologie. Ale pod wzgledem ginekologicznym bardzo mi sie nie podobalo, a mam porownanie, bo rodzilam sn w 3 różnych szpitalach: Chalubinskiego, Borowska i Kamienskiego. Na Brochowie lezalam w ciąży.
 
reklama
Ja też się pomęczę:) mogłabym i nawet do 38 tyg.być z tym szem gdyby tylko takbrzuch nue bolał.A tak to ani obiadu zrobić ani posiedzieć przy stole.Do lekarza mam we wtorek i chyba poproszę położną czy by mnie lekarka nie przyjęła poza kolejką,bo nie wysiedzę.Ostatnio siedziałam 2,5 godz.bo bez przerwy ktoś wchodził bokiem od położnych bez kolejki.Dochodziłam do siebie cały dzień.Do domu ledwo dojechałam.Czy u Ciebie te ruchy dziecka też są takie bolesne?u mnie jest od kilku dni tragedia.Jak czasem przywali to świeczki w oczach stają.
Jak mały rusza się albo kopie to są to w większości ruchy płynne, całkiem przyjemne. Gorzej jak po cichutku zmieni pozycję i wypycha mi różne części ciala, to mam wrażenie że zaraz skórę mi przerwie, bo jest tuż pod nią, a to przyjemne nie jest, aż dech zapiera;)
 
Do góry