Ewellina
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Grudzień 2014
- Postów
- 204
No to mnie zmartwiłyście, bo wyniki jak widać są nieciekawe, a mój gin w ogole nie zareagował 
Co do twardnienia - wczoraj byłam na zakupach i tak mi później brzuch twardniał.. do tego jakieś mocne kłucia czy skurcze sama nie wiem co to było. Noce są najgorsze. Za każdym razem budzę się i mam brzuch jak kamień. Dzisiaj z 10 razy byłam siku. Podejrzewam, że brzuch mi tak często twardniał i macica uciskała pęcherz.
Do tego zaczynam łapać jakiegoś doła, bo sama nie wiem co kupować, czego nie.. jak będzie wcześniak to muszę mieć ubranka na 50.. jak nie to nie są mi w ogóle potrzebne. Mleko też kupiłam wczoraj, a okazuje się, że wcześniaki muszą pić zupełnie inne, bardziej odżywcze. Zastanawiam się nad laktatorem - ręczny czy elektryczny i czy ja go w ogóle będę potrzebowała. Gdyby był wcześniak to i tak nie mogłabym w domu dla niego pokarmu ściągać, bo musi być przewożony w lodówce turystycznej. Więc musiałabym ściągać w szpitalu. Ale za to w domu też musiałabym pobudzać laktację żeby mi mleko nie zanikło. Z kolei jakby przyszedł na świat w takim terminie, że mogliby nas wypisać razem, to nie potrzebowałabym laktatora. A szkoda gadać. Już mnie to zaczyna powoli przytłaczać wszystko

Co do twardnienia - wczoraj byłam na zakupach i tak mi później brzuch twardniał.. do tego jakieś mocne kłucia czy skurcze sama nie wiem co to było. Noce są najgorsze. Za każdym razem budzę się i mam brzuch jak kamień. Dzisiaj z 10 razy byłam siku. Podejrzewam, że brzuch mi tak często twardniał i macica uciskała pęcherz.
Do tego zaczynam łapać jakiegoś doła, bo sama nie wiem co kupować, czego nie.. jak będzie wcześniak to muszę mieć ubranka na 50.. jak nie to nie są mi w ogóle potrzebne. Mleko też kupiłam wczoraj, a okazuje się, że wcześniaki muszą pić zupełnie inne, bardziej odżywcze. Zastanawiam się nad laktatorem - ręczny czy elektryczny i czy ja go w ogóle będę potrzebowała. Gdyby był wcześniak to i tak nie mogłabym w domu dla niego pokarmu ściągać, bo musi być przewożony w lodówce turystycznej. Więc musiałabym ściągać w szpitalu. Ale za to w domu też musiałabym pobudzać laktację żeby mi mleko nie zanikło. Z kolei jakby przyszedł na świat w takim terminie, że mogliby nas wypisać razem, to nie potrzebowałabym laktatora. A szkoda gadać. Już mnie to zaczyna powoli przytłaczać wszystko