reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Muszę się wyzalic. Bylam właśnie w poradni patologii ciąży w Bytomiu, mój gin wysłał mnie na kontrole szwu. Jeszcze w zyciu nie miałam tak koszmarnej wizyty.
Jedyne badanie jakie mi zrobila lekarz to na fotelu, powiedziała jedynie ze 'szew trzyma''. I tyle. Jakby nie trzymal to przecież bym wiedziala...
Zanim usiadlam na stary i brudny fotel musialam poprosić o to zeby mi dali jakiś papier pod tylek. Bo nic na nim nie leżało. Samo badanie trwało 20 sekund i było najbardziej bolesnym badaniem ginekologicznym jakie mialam. Masakra. Leżę już w domu ale nadal mnie trochę piecze.
Potem jeszcze położna próbowała zmierzyć puls dziecka, jak szukała pulsu to tak mocno naciskala ze myślałam ze mi dziecko wycisnie przez ten szew. Młoda bardzo niespokojna jest do teraz :( nawet mi nie powiedzieli jaki ten puls byl.
W gabinecie nie było żadnego aparatu do usg. KTG robili tylko od 30 tyg (a w szpitalu 2 budynki dalej na oddziale robią od 24 tyg).
Po prostu jakas żenada. Nic mi ta wizyta nie dała, a musiałam wstać i chodzić no i jestem obolala.
Dobrze ze w poniedziałek mam wizytę u mojego gina, inaczej już dziś bym do niego leciała.
Nie rozumiem jak można nie mieć możliwości zmierzenia szyjki w poradni patologii ciąży :/
 
reklama
Muszę się wyzalic. Bylam właśnie w poradni patologii ciąży w Bytomiu, mój gin wysłał mnie na kontrole szwu. Jeszcze w zyciu nie miałam tak koszmarnej wizyty.
Jedyne badanie jakie mi zrobila lekarz to na fotelu, powiedziała jedynie ze 'szew trzyma''. I tyle. Jakby nie trzymal to przecież bym wiedziala...
Zanim usiadlam na stary i brudny fotel musialam poprosić o to zeby mi dali jakiś papier pod tylek. Bo nic na nim nie leżało. Samo badanie trwało 20 sekund i było najbardziej bolesnym badaniem ginekologicznym jakie mialam. Masakra. Leżę już w domu ale nadal mnie trochę piecze.
Potem jeszcze położna próbowała zmierzyć puls dziecka, jak szukała pulsu to tak mocno naciskala ze myślałam ze mi dziecko wycisnie przez ten szew. Młoda bardzo niespokojna jest do teraz :( nawet mi nie powiedzieli jaki ten puls byl.
W gabinecie nie było żadnego aparatu do usg. KTG robili tylko od 30 tyg (a w szpitalu 2 budynki dalej na oddziale robią od 24 tyg).
Po prostu jakas żenada. Nic mi ta wizyta nie dała, a musiałam wstać i chodzić no i jestem obolala.
Dobrze ze w poniedziałek mam wizytę u mojego gina, inaczej już dziś bym do niego leciała.
Nie rozumiem jak można nie mieć możliwości zmierzenia szyjki w poradni patologii ciąży :/
Możliwość pewnie byla, aby zmierzyc szyjke, komus checi zabraklo:-/ Jak mnie lekarze tak dotkliwie badali to potem plamilam, takze nie denerwuj sie jakby cos niepokojacego sie dzialo po takiej wizycie.
 
Basia, mój gin zaleca mi Nospę Max 3x1, ale mówił, że można brać nawet 4x1. Z tym że jeśli musisz wziąć nadprogramowo, a później czujesz się dobrze, to ja bym omijała następną dawkę. Ale nic się nie stanie jak weźmiesz 4 :)

Paula, masakra ta wizyta! Ale na pocieszenie powiem Ci, że miałam tak sam jak Kleo. Tak bolesne badanie, że plamiłam po wizycie...i wszystko jest OK. Brzuch też czasem na połówkowych tak naciskają, żeby złapać dobre ujęcie, że boli potem pół dnia - tak wiele dziewczyn pisze. Nic się nie stało, nie martw się, no ale sama wizyta o kant dupy rozbić.
 
Muszę się wyzalic. Bylam właśnie w poradni patologii ciąży w Bytomiu, mój gin wysłał mnie na kontrole szwu. Jeszcze w zyciu nie miałam tak koszmarnej wizyty.
Jedyne badanie jakie mi zrobila lekarz to na fotelu, powiedziała jedynie ze 'szew trzyma''. I tyle. Jakby nie trzymal to przecież bym wiedziala...
Zanim usiadlam na stary i brudny fotel musialam poprosić o to zeby mi dali jakiś papier pod tylek. Bo nic na nim nie leżało. Samo badanie trwało 20 sekund i było najbardziej bolesnym badaniem ginekologicznym jakie mialam. Masakra. Leżę już w domu ale nadal mnie trochę piecze.
Potem jeszcze położna próbowała zmierzyć puls dziecka, jak szukała pulsu to tak mocno naciskala ze myślałam ze mi dziecko wycisnie przez ten szew. Młoda bardzo niespokojna jest do teraz :( nawet mi nie powiedzieli jaki ten puls byl.
W gabinecie nie było żadnego aparatu do usg. KTG robili tylko od 30 tyg (a w szpitalu 2 budynki dalej na oddziale robią od 24 tyg).
Po prostu jakas żenada. Nic mi ta wizyta nie dała, a musiałam wstać i chodzić no i jestem obolala.
Dobrze ze w poniedziałek mam wizytę u mojego gina, inaczej już dziś bym do niego leciała.
Nie rozumiem jak można nie mieć możliwości zmierzenia szyjki w poradni patologii ciąży :/
Nie przejmuj się Paula. Niestety w naszym kraju jeszcze wiele musi się zmienić...
Pamiętam jak mnie zmasakrowali w czasie porodu i następnego dnia przysłali panią psycholog do mnie. Podziękowałam jej bo tak naprawdę taka porada chociażby odnośnie postępowania z pacjentem bardziej przydałaby się osobom z personelu szpitala...
 
Mialyscie plamienia przy szwie?? Po wizycie? Masakra. Przecież lekarz przy szwie powinien byc delikatny. Moj sie stara a mimo to badanie jest niemile i zawsze sie obawiam. Mi lekarz mowil ze jak zobacze krew to do szpitala. To juz nie wiem jak to z tym jest. Ja nigdy nie mialam plamienia ani krwi od czasu założenia szwu. Dupki Ci lekarze. Powinni uwazac na te Wasze szyjki..mnie nawet w szpitalu jak badała to mówiła ze trzeba delikatnie.
 
Ej mega dziwne bo dostałam wyniki posiewu z moczu i ze niby czysto... A mam dni kiedy caly czas chce mi się siku i o niczym innym nie mysle jak o siusianiu. Ide do łazienki czuje ze mam pelny pęcherz i liczę na ulge a jej nie ma dalej chce mi sie sikać.
 
Ej mega dziwne bo dostałam wyniki posiewu z moczu i ze niby czysto... A mam dni kiedy caly czas chce mi się siku i o niczym innym nie mysle jak o siusianiu. Ide do łazienki czuje ze mam pelny pęcherz i liczę na ulge a jej nie ma dalej chce mi sie sikać.
Może dziecko naciska albo to coś nerwowego?
 
reklama
Muszę się wyzalic. Bylam właśnie w poradni patologii ciąży w Bytomiu, mój gin wysłał mnie na kontrole szwu. Jeszcze w zyciu nie miałam tak koszmarnej wizyty.
Jedyne badanie jakie mi zrobila lekarz to na fotelu, powiedziała jedynie ze 'szew trzyma''. I tyle. Jakby nie trzymal to przecież bym wiedziala...
Zanim usiadlam na stary i brudny fotel musialam poprosić o to zeby mi dali jakiś papier pod tylek. Bo nic na nim nie leżało. Samo badanie trwało 20 sekund i było najbardziej bolesnym badaniem ginekologicznym jakie mialam. Masakra. Leżę już w domu ale nadal mnie trochę piecze.
Potem jeszcze położna próbowała zmierzyć puls dziecka, jak szukała pulsu to tak mocno naciskala ze myślałam ze mi dziecko wycisnie przez ten szew. Młoda bardzo niespokojna jest do teraz :( nawet mi nie powiedzieli jaki ten puls byl.
W gabinecie nie było żadnego aparatu do usg. KTG robili tylko od 30 tyg (a w szpitalu 2 budynki dalej na oddziale robią od 24 tyg).
Po prostu jakas żenada. Nic mi ta wizyta nie dała, a musiałam wstać i chodzić no i jestem obolala.
Dobrze ze w poniedziałek mam wizytę u mojego gina, inaczej już dziś bym do niego leciała.
Nie rozumiem jak można nie mieć możliwości zmierzenia szyjki w poradni patologii ciąży :/
Współczuję wizyty. Nie chce się wierzyć, że na patologii ciąży nie ma aparatu usg, ale z tego co słyszałam, w mnie - w szpitalu uniwersyteckim w Krakowie aparat usg do poradni zakupili dopiero w zeszłym roku! takie absurdy w naszej służbie zdrowia. Naprawdę, obyśmy wszystkie miały to już za sobą.
 
Do góry