reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Pewnych rzeczy nigdy nie zrozumiemy. Ale trzeba się ze wszystkiego podnieść, mamy dla kogo żyć i często dzięki naszym najbliższym udaje nam się funkcjonować w tym nie zawsze dla nas łaskawym świecie.
 
reklama
Ja w poprzedniej ciąży modliłam się codziennie prosząc Boga o zywe dziecko. Po stracie mialam zal ale nigdy nie przesłałam Go kochać. Bóg nie jest studnia spełniającą zyczenia, to jest Jego wola.
Pozniej gdy dowiedzialam sie o moich schorzeniach i o raku męża to pomyślalam sobie, że Bóg nie chc żebyśmy mieli dziecko tu na ziemi i że ma na mnie inny pomysl ale w trakcie modlitwy powiedzialam że spróbuję byc matka pomimo to a jak się na to nie zgadza to ma sie realizować jego pragnienie.
 
Ja w poprzedniej ciąży modliłam się codziennie prosząc Boga o zywe dziecko. Po stracie mialam zal ale nigdy nie przesłałam Go kochać. Bóg nie jest studnia spełniającą zyczenia, to jest Jego wola.
Pozniej gdy dowiedzialam sie o moich schorzeniach i o raku męża to pomyślalam sobie, że Bóg nie chc żebyśmy mieli dziecko tu na ziemi i że ma na mnie inny pomysl ale w trakcie modlitwy powiedzialam że spróbuję byc matka pomimo to a jak się na to nie zgadza to ma sie realizować jego pragnienie.
Jesteś Wielka, że umiesz tak do tego podejść, że tak to rozumiesz. Ale to jest prawda, to jest wola Boga nie nasza. Modlitwa na pewno nie zaszkodzi, ja sie modlę, szczególnie podczas nieprzespanych nocy, dodaje to mi otuchy i uspokaja.
 
Ja w poprzedniej ciąży modliłam się codziennie prosząc Boga o zywe dziecko. Po stracie mialam zal ale nigdy nie przesłałam Go kochać. Bóg nie jest studnia spełniającą zyczenia, to jest Jego wola.
Pozniej gdy dowiedzialam sie o moich schorzeniach i o raku męża to pomyślalam sobie, że Bóg nie chc żebyśmy mieli dziecko tu na ziemi i że ma na mnie inny pomysl ale w trakcie modlitwy powiedzialam że spróbuję byc matka pomimo to a jak się na to nie zgadza to ma sie realizować jego pragnienie.
A może u Was to właśnie Bóg wybrał dla Was czas, przyszła choroba męża i musieliście się zdecydować natychmiast.
 
A spotkaliście się z określeniem dzieci narodzonych po stracie "tęczowe dzieci", bardzo mi się to podoba, to jest takie dające nadzieję i radosc. Tak jak teraz większość z nas tu czeka na nasze Tęczowe Maleństwa
Ja slyszalam to okreslenie , piekne jest. Na fb jest grupa Teczowe macierzynstwo czy jakos tak. Piekne historie tam sa.
Nawet ciuszki z "teczami" widziałam.. z tej okazji, ale to juz biznes.

Ja tez przez ten czas kiedy nie moglismy sie starac prosilam Boga i mojego Aniolka by przyslali do nas nowe zycie jak tylko uznaja, ze jestesmy gotowi.. i co? W pierwszym cyklu sie udalo.. boje sie, ale wierze , ze tak mialo byc.
My z mezem tez staralismy sie szukac czegos dobrego w tej calej tragedi, bardzo zblizylismy sie do siebie, zaczęliśmy doceniac to co mamy, zwolnilismy troche, przestaly sie dla nas liczyc az tak bardzo rzeczy materialne...dziekujemy naszemu Frankowi, ze nauczyl nas tego... ze nas zblizyl mimo , ze bylismy bardzo blisko. Ze byl z nami chociaz ten krotki czas w brzuszku... wiara mi pomogla.
 
Też się próbuje doszukać co to za znak, ale nie umiem. W ciąży też się codziennie podlilam, praktycznie co niedziela w kościele byliśmy. Fakt moj mąż jest strasznie negatywnie nastawiony do księży i czesto chodził na siłę. Nie winie też Boga za to ck się stało ale ciągle zadaje sobie pytanie dlaczego tak postanowił. No ale nigdy nie poznam odpowiedzi. Już teoche nauczyłam się z tym żyć. Wierzę że limit nieszczęść mam wykorzystany. I niedługo dołączę do Was jako ciężarna :*
 
Też się próbuje doszukać co to za znak, ale nie umiem. W ciąży też się codziennie podlilam, praktycznie co niedziela w kościele byliśmy. Fakt moj mąż jest strasznie negatywnie nastawiony do księży i czesto chodził na siłę. Nie winie też Boga za to ck się stało ale ciągle zadaje sobie pytanie dlaczego tak postanowił. No ale nigdy nie poznam odpowiedzi. Już teoche nauczyłam się z tym żyć. Wierzę że limit nieszczęść mam wykorzystany. I niedługo dołączę do Was jako ciężarna :*
Czekamy na kolejną ciezarna;-) trzymam kciuki:-*
 
Byłam dziś u lekarza, szyjka skróciła mi się ma 28mm będę miała pessar. Najgorsze jest to, że w nocy miałam chyba skurcze i lekarz powiedział, że jak będą skurcze to pessar nie pomorze i będzie po wszystkim.
 
reklama
Do góry