reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ja jestem w 7 tygodniu i dopiero 4 dni temu bylam pierwszy raz u lekarza. Skarze sie bardzo na bole brzucha, konkretnie z prawej strony (przechodzilam przewlekle zapalenie prawego przydatka, mysle ze to ma zwiazek). Lekarz tez zapisal mi nospe, magnez i przykazal lezec, ale nie wspominal nic o skroconej szyjce. Mam przyjsc w tym tygodniu, na razie powiedzial, ze mimo ze widac pecherzyk to nic jeszcze nie wiadomo. Co to moze znaczyc? Bardzo sie martwie. Nawet nie zapisal mi kwasu foliowego. Mam zaufanie do tego lekarza, wiem ze nie chce mnie martwic, bo ja za duzo sie wszystkim przejmuje, ale jak czytam Wasze posty martwie sie jeszcze bardziej :((
 
reklama
Soida, wiem, że łatwo mówić - ale nie martw się na zapas. W 7-ym tc rzeczywiście niewiele można powiedzieć o rozwoju dzidziusia. Musisz uzbroić się w cierpliwość. A problemy z szyjką, jeśli się nie mylę, rzadko zaczynają się w tak wczesnej ciąży. A kwas foliowy to łykać możesz bez obaw, a nawet powinnaś - może twój gin po prostu zapomniał cię poinformować o tym
3maj się i powodzenia :-D
 
Soido w tak wczesnej ciąży to nie wiadomo co się dzieje z organizmem i maleństwem. Główka do góry;-)

Ja dzisiaj byłam u ginki i wszystko O.K, tzn. usłyszałam,że moja szyja jest "beznadziejnie krótka", ale to dobrze podobno, że taka jest i mogę urodzić w każdym momencie:szok:. Od dziś odstawiam leki przeciwskurczowe(fenotrol i isoptin) i może się coś dziać, albo i nie tak szybko.
Lekarka mi opowiadała, że nie ma reguł z szyjkami mogą puścić szybko, albo i wcale nie. Niektóre kobitki i po 2 tyg. chodzą z rozwarciem, krótką szyjką i nic się nie dzieje.
Zobaczymy co ze mną będzie, boję się tego odstawienia leków, bo albo będę rodzić szybko albo macica w ogóle nie będzie się chciała kurczyć i będę długo chodzić z brzusiem.
Teraz dostałam zalecenie:dużo chodzić.:-)Bardzo oryginalne zalecenie, bo dotąd od 3 m-cy było leżeć.

Jakby co już się spakowałam do szpitala:happy: i niech się dzieje wola nieba:happy:
 
Soido!!

Wiem co to znaczy martwienie się na zapas. U mnie już od początku ciąży pojawiły sie plamienia... Miałam taką schizę że myślałam, że oszaleję. Też musialam leżeć. Postaraj sie nie denerwować. Łykaj koniecznie kwas foliowy jak mówi Monika i witaminki dla ciężarnych i przeczekaj ten trudny czas. Pamiętaj o jednej bardzo ważnej sprawie. Nic bez przyczyny sie nie dzieje więc będzie na pewno tak żeby było najlepiej dla Ciebie i maleństwa. Na Twoim miejscu skonsultowałabym tą sprawę z innym lekarzem. Ja tak zrobiłam. Moja ciocia ginekolożka bardzo mnie dołowała. Poszłam więc na drugi dzień w 6 tyg do innego lekarza i uspokoił mnie. Od tego czasu mam 2ch lekarzy.Ciocię która często roztaczaa czarne wizje nad moją ciążą i dra który zawsze działa na mnie kojąco i jakoś nie widzi problemów którym nie moglibyśmy zaradzić.
Pozdrawiam i 3maj się dzielnie. Zawsze możesz liczyć na inne mamcie! Jakby co pisz też na gg. papa

Krókoszyjne mamy! Odpisałam Soido, ale i o Was pamiętam! Pozdrawiam!

Moniko! Ja też sobie zazdroszczę. Wiesz ja myśle, że to duzo od lekarza zależy. Moja ciotka kazała mi tylko leżeć! Zadnego wsparcia dla mej szyi.. Był to ogromny stres. Dlatego cieszę sie, że trafiłam na dra, który sprawił, że nie tylko leżę zeschizowana w wyrku i za każdym wyjściem z wyrka się stresuję, tylko funkcjonuję mimo, że z ograniczeniami.
 
Dzieki za wsparcie. Przestalam sie juz tak denerwowac. Przynajmniej na razie. W piatek lekarz, zobacze juz pewnie male serduszko i w ogole przejda mi obawy :)
 
Witajcie:-)
odstawiłam leki, ale czuje się okropnie:boli mnie wszystko, szczególnie brzuch na dole, nie spałam w nocy.
Wczoraj było tak gorąco,że dostałam z osłabienia chyba krwotoku z nosa.
A lekarka kazała dużo chodzić:confused:tylko jak to zrobić:confused:???
 
Witajcie:-)
przez chwilkę się nie odzywałam, bo aż się boję przyznać - ostatni weekend spędziłam na podyplomówce - oczywiście w wersji okrojonej, bo nie wysiedziałabym dwóch dni po 8 godzin. Lekarz bardzo niechętnie się na taką eskapadę zgodził, ale w perspektywie zjazdów w czerwcu i lipcu, ten termin kwietniowy wydał się najbardziej sensowny. Straszliwie się bałam:eek: wyjazdu, cała droga na leżąco i już nawet nie liczę ile siwych włosów mi od tego przybyło:baffled: Od powrotu leżę plackiem i mam nadzieję nadrobić te dwa dni.

Little-me - ja nie wiem czemu w pierwszej kolejności sterydy, a nie było mowy o pessarze? Skoro sterydy działają już po 24 godzinach, a ja na szczęście w szpitalu nie jestem - to chyba zastrajkuję z tymi sterydami;-)

O!agulko - fajnie, że masz pozwolenie żeby chodzić, szkoda tylko, że wykonanie już nie takie proste:no: Ale najważniejsze, że teraz to już tylko z górki:yes: Trzymam kciuki za Ciebie i za córcię:tak:

Wszystkim krótkoszyjnym mamom, zwłaszcza leżącym, życzę wytrwałości w leżakowaniu przy tak pięknej pogodzie:-) bo wcale nie jest łatwo.

Pozdrawiam:happy:
 
O!agulko!!!!
3mam kciuki żebyś jakoś dała radę. Ja wczoraj też sie czułam marnie. Tak mnie bolało podbrzusze, nie wiem dlaczego. W pt idę do dra i mam nadzieję, że mi to jakoś wytłumaczy. Ten ból mnie tak zdenerwował, że roztoczyłam już czarne wizję nad sytuacją w moim brzuszku. Wymyśliłam sobie, że kurcze ilość wód jeszcze bardziej mi się pomniejszyła!

Niusiu!
Ja na podyplomówce też w zeszłą sobotę posiedziałam tylko tak w sumie chwilę, bo się bałam. Na szczęście u mnie już w sumie koniec. Kolejny zjazd 27 maja.. Raczej mnie na nim nie zobaczą, bo na koniec maja mam termin i mąż mnie domu nie wypuści na pewno! On już teraz nawet autem mi samej jeździć nie pozwala, tylko z szoferem! A co do sterydów, to mi się wydaje, że są ok. Koleżanka, która urodziła w 26 tyg ciąży swoją małą 840 gram córcię bardzo sobie chwaliła to lekarstwo. Mała choć taka tyci żabka bardzo szybko poradziła sobie z samodzielnym oddychaniem. No ale faktycznie w Bydgoszczy podają te sterydy w skrajnych sytuacjach, gdzie zagrożenie jest wyjątkowo duże.


Pozdrawiam Was wiosennie, mimo pogarszającej sie aury!

papapa od dzisiaj wkraczam w 35 tydz... Brzmi coraz poważniej, nie?
 
Niusiu nie obawiaj się sterydów, nic z Tobą ani z maluszkiem się nie dzieje złego po ty zastrzykach. Przynajmniej ja nie mialam żadnych ubocznych skutków ani odczuć poza ukłuciem:tak:

Dziewczyny Wasze dzieciaczki to będą niezwykle mądre jak razem z Wami te podyplomówki robią:laugh2:Podziwiam te Wasze wyczyny, uważajcie na siebie.3mam kciuki dobrze będzie

Byłam dzisiaj na badaniach krwi i zahaczyła mnie moja ginka i żartuje sobie:Chodzić, chodzić. Powiedziałam jej o bólach, ale to podobno efekt po odstawionych lekach.Więc chodzę, a nawet samochodem pojechałam sama na te badania, choć nie jeżdziłam ponad 2 miesiące. Ale spoko, boli mnie nadal, a jechało mi się całkiem dobrze.

Nie wiem jak Wy, ale ja wybrałam się sama samochodem, bo mam dość tej swojej "niepełnosprawności". Co ma być to będzie i tak nie wiadomo kiedy poród mnie dorwie i gdzie?:szok::laugh2:
 
reklama
Witajcie:-)

Na szczęście po dwóch dniach leżenia dochodzę do siebie, brzuch już nie boli i nic się "złego" nie dzieje, więc mam nadzieję, że nam ten wyjazd nie zaszkodził;-) a siwiznę się ufarbuje:-D

Nasze maleństwa po tych naszych podyplomówkach to powinny być dopisane na współautorów prac dyplomowych i dostać "mini-dyplomiki":laugh2:

Dzięki dziewczyny, trochę mnie uspokoiłyście z tymi sterydami, bo słyszałam, że bardzo źle wpływają na kości, ale nawet jeśli tak, to myślę, że w takiej sytuacji ważniejsze jest samodzielne oddychanie!!!
Little_mi - jakbyś mi w myślach czytała - przez te sterydy przeraża mnie wizja przedwczesnego porodu, że mój synek sobie jeszcze nie poradzi. Chyba już mi na mózg siada, bo się boję, że jak wstanę z kanapy i wyjdę z domu, to się na pewno coś złego stanie z mojej winy:-( Napisz proszę, jak sobie radzi ta kruszynka Twojej koleżanki.
Tak bym chciała tak jak Wy być już chociaż w 32 tc, kiedy największe zagrożenie minie. Od tego leżenia i myślenia czy wszystko ok, to naprawdę zwariować można. Trzeba chyba sobie znaleźć jakąś leżącą robotę albo ćwiczyć medytacje:-D

O!agulko - pochodź proszę trochę za mnie i pojeździj autkiem - jak możesz:happy: Ja też się czuję ubezwłasnowolniona przez to ciągłe leżenie:baffled:

U mnie też pogoda się skiepściła i już na dwór tak nie ciągnie:no:

Pozdrawiam wszystkie mamcie i trzymam za Was mocno kciuki ;-)
 
Do góry