reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Hmm to te acidum folicium chyba też musi być dobre, jak myślisz? Czytałaś coś na ten temat ?
To niby zwykly kwas. Moja gin mowila, ze mimo to wg zalecen polskiego towarzystwa ginekologicznego przy tej mutacji sie go zaleca jako dodatek bo oprocz tego oczywiście musi byc ten zmetylowany. Powiedziala mi jeszcze , ze jak bedw miala nadmiar kwasu to go wysikam wiec nie zaszkodzi. Drugi gin u ktorego bylam z przypadku bo mam pakiet luxmed tez powiedzial, ze w kolejnej ciazy zaleciłby mi acidum.folicum, bo nigdzie nie jest udowodnione, ze na 100% nie przyswajam tego kwasu, to tylko mutacja... wiec ginekolodzy lacza zwykly z folianem i wtedy niby jest najpewniej...
 
reklama
Edison - we wtorek miałam kontrolna wizytę po swoim przedwczesnym porodzie, zapytałam o kolejną ciążę, lekarz powiedział ze punktu medycznego nie ma określonego czasu - można starać się po miesiącu dwóch trzech itd... Wszystko zależy od nastwiania psychicznego.
Ja sie dzisiaj widzialam ze swoim i powiedzial min. pol roku. Jak zadalam pytanie dlaczego tak długo, czy ze wzgledow psychicznych czy też fizycznych, to uslyszalam, ze statystyki sa takie a nie inne i ze prawdopodobieństwo ponownego poronienia przy nie zachowaniu tego pol roku znacznie wzrasta. Nie wiem co mam o tym myśleć
 
Cześć ;* bardzo mi przykro. Jak sie czujesz ? - choc wiem, ze to najglupsze pytanie jakie w takiej sytuacji zadaja ludzie.
Ja stracilam synka w 23tc.
Lekarz kazal odczekac 3 cykle. Chociaz na poczatku mowil 3-6miesiecy, ale po badaniu dal zielone swiatlo od tego cyklu. Najważniejsze jest , zebys doszła do siebie psychicznie. Wiem co czujesz, bo ja po porodzie od razu tez chcialam byc w ciazy, najlepiej juz (tak jakbym jeden brzuch miala zastapic drugim, jednego syna zastapic drugim dzieckiem, niestety z perspektywy czasu wiem, ze tak to wygladalo). U mnie minely 3 miesiace i tez do konca nie wiem czy w 100% jestem gotowa na takie ryzyko, bo niestety inaczej tego nazwac nie mozna. Ja czas oczekiwania na zielone swiatlo poswiecilam na wykonanie roznych badan i nie zaluje, bo wiem przynajmniej na czym stoje. Znajdz tez dobrego lekarza, który zadba o ciebie w kolejnej ciazy, bedzie kontrolowac szyjke, zalozy szew lub zaproponuje inne dzialania.
A teraz daj sobie czas na przezycie zaloby. Moze skorzystaj z uslug psychologa ? Ja osobiscie korzystam i polecam. Bywa naprawde ciezko, a do kolejnej ciazy musisz byc silna ! ;*

No czuje sie fatalnie. W przyszlym tygodniu ide do psychiatry, zeby pogadac. Moze on mi pomoze poukładać to wszystko.

To tez nie tak, ze juz od razu chcialabym probowac znowu. Tez chce odczekac, porobic badania, zmienic lekarza... Po prostu, ten lekarz, ktory mnie do tej pory prowadzil ciagle mowi o pol roku. Ja mam zaraz 33 lata, dzieci nie mam. Starania sie u nas z mezem tez nie są takie znowu szybkie, ze postanawiamy dzialac i juz jest ciąża.

Poprzednia ciaze mialam pozamaciczna, teraz znow to poronienie.. . Mija kolejny rok, a my stoimy w miejscu. Takze kolejne pol roku czekania, w zasadzie nie wiadomo dlaczego (lekarz mowi o statystykach a nie konkretnych aspektach fizycznych lub psychicznych) sa dla mnie trudne do zaakceptowania.

Nie chce zastepowac mojego synka na sile drugim dzieckiem. Jego nikt juz nie zastapi.

Zwyczajnie marze o byciu mama. I chcialabym tego kiedys jeszcze doczekac, a lata nie wplywaja na moja korzyść. Niestety.
 
No czuje sie fatalnie. W przyszlym tygodniu ide do psychiatry, zeby pogadac. Moze on mi pomoze poukładać to wszystko.

To tez nie tak, ze juz od razu chcialabym probowac znowu. Tez chce odczekac, porobic badania, zmienic lekarza... Po prostu, ten lekarz, ktory mnie do tej pory prowadzil ciagle mowi o pol roku. Ja mam zaraz 33 lata, dzieci nie mam. Starania sie u nas z mezem tez nie są takie znowu szybkie, ze postanawiamy dzialac i juz jest ciąża.

Poprzednia ciaze mialam pozamaciczna, teraz znow to poronienie.. . Mija kolejny rok, a my stoimy w miejscu. Takze kolejne pol roku czekania, w zasadzie nie wiadomo dlaczego (lekarz mowi o statystykach a nie konkretnych aspektach fizycznych lub psychicznych) sa dla mnie trudne do zaakceptowania.

Nie chce zastepowac mojego synka na sile drugim dzieckiem. Jego nikt juz nie zastapi.

Zwyczajnie marze o byciu mama. I chcialabym tego kiedys jeszcze doczekac, a lata nie wplywaja na moja korzyść. Niestety.
Jesli chcesz pogadac to polecam psycholog, psychiatrzy raczej sie tym nie zajmuja.
Ja chodze do psychologa z mezem-, czasem sama tam sobie "gadamy".
Psychiatra - w moim przypadku l4, zazwyczaj zapisuje leki.

Moze potrzebujesz i jednego i drugiego. No chyba, ze psychiatra bedzie tez psychoterapeuta to moze jest inaczej... nie wiem.

Jestes teraz na macierzyńskim? Czy l4?

Jesli chodzi o ten czas czekania to mi wszyscy mowili 3-6miesiecy, ale po zbadaniu dwoch stwierdzilo, ze te 3 w moim przypadku wystarczy, na usg wszystko wyglada dobrze wiec nie ma na co czekac.
Te 3 miesiece podobno to minimum choc niektorzy ryzykuja i wczesniej..
Z psychologicznego punktu widzenia to niby pol roku do roku, ale tez zalezy od stanu "pacjenta". To sa tylko cyfry, statystyki... wazne jest , zeby lekarz przez badanie stwierdzil czy tam wszystko ok. Jesli uzna, ze 3 miesiace to za malo, niech powie dlaczego... a nie ze statystyki... to dla mnoe zadna odpowiedz. Poszlabym do innego

Ja tez nie wierzę, ze uda nam sie od razu wiec nie zamierzam tego odkladac w nieskonczonosc, ale tak jak mowie moj ginekolog wyrazila zgode.
 
Jesli chcesz pogadac to polecam psycholog, psychiatrzy raczej sie tym nie zajmuja.
Ja chodze do psychologa z mezem-, czasem sama tam sobie "gadamy".
Psychiatra - w moim przypadku l4, zazwyczaj zapisuje leki.

Moze potrzebujesz i jednego i drugiego. No chyba, ze psychiatra bedzie tez psychoterapeuta to moze jest inaczej... nie wiem.

Jestes teraz na macierzyńskim? Czy l4?

Jesli chodzi o ten czas czekania to mi wszyscy mowili 3-6miesiecy, ale po zbadaniu dwoch stwierdzilo, ze te 3 w moim przypadku wystarczy, na usg wszystko wyglada dobrze wiec nie ma na co czekac.
Te 3 miesiece podobno to minimum choc niektorzy ryzykuja i wczesniej..
Z psychologicznego punktu widzenia to niby pol roku do roku, ale tez zalezy od stanu "pacjenta". To sa tylko cyfry, statystyki... wazne jest , zeby lekarz przez badanie stwierdzil czy tam wszystko ok. Jesli uzna, ze 3 miesiace to za malo, niech powie dlaczego... a nie ze statystyki... to dla mnoe zadna odpowiedz. Poszlabym do innego

Ja tez nie wierzę, ze uda nam sie od razu wiec nie zamierzam tego odkladac w nieskonczonosc, ale tak jak mowie moj ginekolog wyrazila zgode.

Zobacze jak bedzie wygladac wizyta u tego psychiatry. Opinie ma dobre. Jak faktycznie bedzie to polegalo tylko na propozycji lekow, to poszukam psychologa.

Jestem na macierzynskim do konca pazdziernika, niemniej jak mysle o powrocie do pracy, to na te chwile mnie to mocno przeraza.

W przyszlym tyg. ide tez na wizyte do innego lekarza. Moze on będzie miec jakas inna wizje tego wszystkiego.

Wole odczekać potrzebny czas i zrobic konieczne badania, ale moj dotychczasowy lekarz powiedzial, ze nie ma co robic za duzo badan bo wszystko jest w porządku. Na wszelki wypadek wyslal mnie z mezem na genetyczne.

Moze ten nowy zaproponuje cos jeszcze do sprawdzenia. Wolalabym wiedziec, w ktorym isc kierunku, a nie próbować w ciemno i każdego dnia modlic sie o to, by sie nie powtórzyło.

W ogole dzieki za odpowiedzi w mojej sprawie. Jakos to takie pokrzepiajace, ze mam z kim o tym pogadac, z kims kto przezyl to samo, co ja :-*
 
No czuje sie fatalnie. W przyszlym tygodniu ide do psychiatry, zeby pogadac. Moze on mi pomoze poukładać to wszystko.

To tez nie tak, ze juz od razu chcialabym probowac znowu. Tez chce odczekac, porobic badania, zmienic lekarza... Po prostu, ten lekarz, ktory mnie do tej pory prowadzil ciagle mowi o pol roku. Ja mam zaraz 33 lata, dzieci nie mam. Starania sie u nas z mezem tez nie są takie znowu szybkie, ze postanawiamy dzialac i juz jest ciąża.

Poprzednia ciaze mialam pozamaciczna, teraz znow to poronienie.. . Mija kolejny rok, a my stoimy w miejscu. Takze kolejne pol roku czekania, w zasadzie nie wiadomo dlaczego (lekarz mowi o statystykach a nie konkretnych aspektach fizycznych lub psychicznych) sa dla mnie trudne do zaakceptowania.

Nie chce zastepowac mojego synka na sile drugim dzieckiem. Jego nikt juz nie zastapi.

Zwyczajnie marze o byciu mama. I chcialabym tego kiedys jeszcze doczekac, a lata nie wplywaja na moja korzyść. Niestety.

Psychiatra z pewnością Ci pomoże.
Ja po stracie synka w 20 tyg ciąży przez pół roku chodziłam do psychiatry.
Pewnie zależy na kogo trafisz, w moim przypadku były to tez długie rozmowy także mogłam sie u niej wygadać i wypłakać..
Dostałam tez leki psychotropowe bo stwierdziła u mnie zespół stresu pourazowego. Mnie osobiście leki te bardzo pomogły, brałam je pół roku i nie miałam żadnych problemów z odstawieniem..

Z pewnością i Ty sobie poradzisz.. Ból i żal niestety zostanie i kolejne dziecko nie zastąpi tej straty.
Jestem obecnie w 37 tyg ciąży z której cieszę sie dopiero od 2 miesięcy bo wcześniej sie zwyczajnie bałam ze najgorsze sie powtórzy.
Jakimś dziwnym sposobem jesteśmy jednak znacznie silniejsze niż nam sie wydaje i zobaczysz Tobie rownież sie uda!!
Trzymam mocno kciuki za Ciebie, dasz radę [emoji106]
 
Moja Pani ginekolog do której chodziłam (niestety już nie chodzę ponieważ z mężem się wyprowadziliśmy z miasta w którym przyjmowała) powiedziała że jeżeli organizm będzie gotowy na przyjęcie ciąży to ja po prostu przyjmie. W listopadzie 2017 r poronilam w 8 tyg, a 14 kwietnia zrobiłam test i byłam ponownie w ciąży, także minęły 4 miesiące. Teraz nie wiem kiedy zacznę się starać, na pewno poczekam do kolejnej wizyty która mam 30 października.
 
reklama
Hej dziewczynki. Jak tam wasze szyjki? Jak się czujecie? Dzisiaj minal rowny tydzien od kad wyszlam ze szpitala i leze plackiem w domu. Ale jutro chyba bede musiala wyjsc na jakas godzine-poltorej z domu. Myslicie ze cos zlego moze sie wydarzyc w tym czasie? Wiekszosc tego czasu bede siedziec, ale musze sie wgramolic na 3 pietro.. A moze jednak lepiej zostac w domu? Sama nie wiem .W poniedzialek wizyta u lekarza, ktorej sie az boje...
 
Do góry