Chyba większość z nas tak znosi wizyty, ja nawet ostrzegam córkę, ze jestem nerwowa, bo idę do lekarza. No i nawet jak na wizycie jest dobrze, to juz po kilku dniach mysle, ze moze coś sie popsuło, ze jak będzie na następnej i tak w kółko. Ale to tez z nadmiaru wolnego czasu, jakbym normalnie do pracy chodziła, to nie byłoby czasu na takie rozmyślania. Mój lekarz patrzy na mnie jak na wariatkę![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Zreszta tak troche żyjemy od wizyty do wizyty.
Wizytę mam w piątek 25 listopada, wiec jeszcze troche czasu.
Zreszta tak troche żyjemy od wizyty do wizyty.
Wizytę mam w piątek 25 listopada, wiec jeszcze troche czasu.