Chyba większość z nas tak znosi wizyty, ja nawet ostrzegam córkę, ze jestem nerwowa, bo idę do lekarza. No i nawet jak na wizycie jest dobrze, to juz po kilku dniach mysle, ze moze coś sie popsuło, ze jak będzie na następnej i tak w kółko. Ale to tez z nadmiaru wolnego czasu, jakbym normalnie do pracy chodziła, to nie byłoby czasu na takie rozmyślania. Mój lekarz patrzy na mnie jak na wariatkę
Zreszta tak troche żyjemy od wizyty do wizyty.
Wizytę mam w piątek 25 listopada, wiec jeszcze troche czasu.
Zreszta tak troche żyjemy od wizyty do wizyty.
Wizytę mam w piątek 25 listopada, wiec jeszcze troche czasu.