reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Chyba większość z nas tak znosi wizyty, ja nawet ostrzegam córkę, ze jestem nerwowa, bo idę do lekarza. No i nawet jak na wizycie jest dobrze, to juz po kilku dniach mysle, ze moze coś sie popsuło, ze jak będzie na następnej i tak w kółko. Ale to tez z nadmiaru wolnego czasu, jakbym normalnie do pracy chodziła, to nie byłoby czasu na takie rozmyślania. Mój lekarz patrzy na mnie jak na wariatkę;)
Zreszta tak troche żyjemy od wizyty do wizyty.

Wizytę mam w piątek 25 listopada, wiec jeszcze troche czasu.
 
reklama
Ja mam 21.11 i tez swiruje:) uwierzcie ale nie chce juz do konca zwariowac.
Ostatnio lekarza posadzalam ze mnie zle zbadal. Wiec wszytskie sie dokladnie rozumiemy.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja w poprzedniej ciazy tak do końca zwariowałam i największa krzywdę wyrządziłam tym sobie. Tez głupota z mojej strony, ze z żadnym psychologiem wtedy nie porozmawiałam, tylko popadałam w coraz większy dół. Naprawdę na oddziałach patologii ciazy pacjentki powinny być pod stała kontrola psychologa, a nie tak często pozostawione same sobie. A sa dziewczyny, które tam leżą miesiącami, znajoma z bliźniakami od założenia szwu cztery miesiące tam przeleżała.
 
Oj Dziewczyny z tym szukaniem dziury w calym to chyba kazda z Nas ma problem ale to ewidentnie skutki uboczne lezenia ;) ja mialam wizyte w czwartek. Synus wazy ok 2850g ;) i najprawdopodobniej 28 listopada mam sie stawic na sciagniecie szwu i wiecie co? Nagle ogarnal mnie jakis dziwny strach, ze jak to juz??? 3 mce juz leze i nawet nie wiem kiedy to zlecialo.

Napisane na LG-H815 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja tez teraz zyje od wizyty do wizyty. Faktycznie,ciezko sobie czegos nie wkrecac. U mnie mlody jest chyba jakoa dziwnie nisko polozony,bo jak mial czkawke przed chwila,to czulam ja w kroczu,az mi sie przez moment slabo zrobilo,jak wyobraznia zaczela dzialac. Tym bardziej,ze brzuch troche twardnial i cos mnie tam szarpie na dole i jakby uciska...
Ja mialam na sali na patologii cala skale przypadkow-od lekkiego po beznadziejny (było nas 4). Ale bardzo sie z dziewczynami wspieralysmy nawzajem i panowala miedzy nami jakas taka niepisana i nawet niewypowiedziana zasada,zeby nie opowiadac sobie smutnych i przygnebiajacych historii. To mam chyba pomoglo,bo zamiast na dolowaniu sie,koncentrowalysmy sie na podnoszeniu sie na duchu. Niemniej do szpitala chcialabym wrocic juz tylko na porod. Taki w terminie,rzecz jasna :)

@Żurawinka00, cudne wiesci z tym szwem! Sama czekam niecierpliwie na te wielka chwile.
 
Dziewczyny uszy do gory. :)

Szvzerze wam powiem ze ja dziś też lekko schizuje bo mam takie klucia w pochwie jakby cus sie tam dzialo. Skurczy brak poza pojedynczymi wiec nie jest zle a jutro Usg wiec posprawdzaja.
Mala mi wrocila na gore znowu wiec oddychac ciezej ale miednica nie boli.
Doczytalam na swoich starych posyach za to ze jak miałam skurcze które rozwieraly szyjke zanim sie poród zaczal to po kazdym skurczu miałam uczucie schodzenia sluzu I czopa kawałek wypadalo. Do tej pory w tej ciazy nic takiego nie bylo wiec jestem dobrej mysli.
Czytajac tez ostatnio na temat porodow doszlam do wniosku ze ten pierwszy tak łatwo przechodzilam bo nie byl pierwszy.
Jak zmarlo moje pierwsze maleństwo w 20 tygodniu (ale wiedzialam duzo wczesniej ze tak moze byc wiec bylam przygotowana.psychicznie)to dostalam tabletke na wywolanie I tak naprawde liczy sie to jako moj pierwszy poród bo szyjka I macica musialy pracowac I faktycznie trwalo to godzinami, także teraz to bedzie trzeci a skoro drugi miałam 5 godzin to chyba bede gnac na zlamanie karku zeby zdazyc. :) pisze to tu bo takie mi sie to optymistyczme wydaje ze nawet pomimo tego ze maleństwo nie dalo rady przezyc to utorowalo droge dla siostry i mi tak bardzo ulatwilo. Kolejny przyklad w moim życiu ze cos trudnego I bolesnego kielkuje pozniej czyms bardzo pozytywnym.
 
Z jednym sie jeszcze musze zgodzic. Uwazam to za skandaliczne,ze w polskih szpitalach na oddzialach typu patologia ciazy nie ma w standardzie czegos takiego,jak opieka psychologa. Tam,gdzie ja lezalam,byla jakas jedna psycholozka na etacie,ktora pojawiala sie od czasu do czasu,dla wszystkich jej nie wystarczylo. To prawda,zebg wyjsc z traumy potrzebna nieraz wielu lat regularnej sesji a nie kilku spotkan,ale uwazam i tak,ze wsparcie pacjentow jest u nas zadne,ze na takiej patologii dziewczyny sa naprawdę pozostawione same sobie ze swoim i nie szczesciami,ktore nieraz sa niewyobrazalnie bolesne.
 
@aniay, dzieki za pozytywnego posta. Byl mi bardzo potrzebny:) sama rodzilam 5 godzin, z czego pierwsze 3 w domu,bo nie skumalam,ze to juz,dopoki mi wody nie odeszly,wiec teraz faktycznie bedzie trzeba gnac,zeby nie urodzic w domu-jak przyjaciolka dziewczyny,ktora poznalam na patologii :)
 
Tak, donoszenie ciazy do ściągnięcia szwu w terminie to piękna chwila. Chociaz mój lekarz miał fartuch cały we krwi...
Pamietam, ze zapytałam go, czy mam juz rozwarcie, a położna na to: "wszystkie zaraz byście chciały mieć rozwarcie". Bo nie było. Sześć dni później urodziłam.
 
reklama
Tez sie tego Aniu boje. W pierwszej ciąży na porodówce byłam 3-4 godziny i nie było mowy o bólach. Po 24 mowię do męża ze nie wiem co robić bo coś tam czuje i nie wiem czy jechać czy iść spać. Urodził sie coś ok 4:30.
Dziś wyjątkowo czuje co chwile jak mi podcięka po kropelce ten śluz.

Katierinka u nas na oddziale ratowały sytuacje salowe. Wygadane baby. Ogólnie atmosfera była bardzo miła.
 
Do góry