Ja właśnie biorę trzeci dzień i mimo nystatyny, którą dostałam na kolejną infekcję grzybiczną, trzecią w tej ciąży, mam wrażenie, że znów coś się tam robi. Tak słyszałam, czytałam, chyba nawet któraś z Was tutaj zaznaczała, że luteina może podrażniać, ale kurczę, nie chcę znów grzyba przerabiać, ile można. Przecież wczoraj ledwie ostatnią nystatynę wzięłam.
Kontrolę u lekarz prowadzącej mam dopiero w przyszyłym tygodniu - wtorek, może środa, najpóźniej w piątek. Szarpie mnie trochę podbrusze od wczoraj, czuję takie jakby kłucia. Pocieszam się, żę to pewnie macica się rozciąga. Ale dzisiaj wczytałam się w wypis ze szpitala i zobaczyłam, że rozrwarcie wewnętrzne miałam na odcinku 5 mm i trochę mi się zrobiło smutno. W zasadzie to jest te 5 mm o które w poprzedniej ciąży szyjka była dłuższa, żeby było śmieszniej. Ech, teraz będę czekać do tej wizyty. I to podbrzusze, cholera by to. A wczoraj jeszcze plecy zaczęły boleć z lewego boku wieczorem, chyba ciało reaguje na moje wolne poruszanie się, zmianę postawy etc. :/
Ja brałam nystatyne i po tej nystatynie miałam takie swedzenia że nie mogłam wytrzymać. Bałam się że to infekcja i brałam nadal, ale na szczęście miałam wizyte i lekarz kazał odstawić. Mówił, że często pacjentki się skarżą na swedzenie przy jej stosowaniu. Teraz ma fluomizin i jest ok. Z tym że u mnie wykryto nieliczne coli. Miałam powtórzony wymaz i jal nadal będą do doustnie antybiotyk mam brać :-(a tak bardzo nie chcę...