Cześć dziewczyny.Mam siostrę ,która w 12kwietnia 2005 urodziła dwóch chłopców.Maciusia i Piotrusia.Bardzo grzeczni chłopcy byli.Bo teraz to wszędzie ich pełno.sprawnie raczkują .Stają przy meblach i zaczynaja chodzić w bok.Chodzą do przodu trzymane za rączki i bardzo się tego dopominają.Siostra jest z nimi sama od początku.Mąż pracuję po 12 godzin.Jeden tydzień od 6.00 do 18.00 a drugi od 18.00 do 6.00rand poniedziałku do soboty.Ma ciężko ale jestem z niej bardzo dumna.Rodzice pracują ,więc pomocy żadnej nie miała.ja mieszkam od niej 130km i mam własna Julcię 17-miesięczną.
Ale się rozpisałam.
Chłopcy mieli na początku kolki.Strasznie było.Teraz maja refluks.Łykaja jakieś tabletki.Podobno pomagają.W dzień są fajni ale bardzo zajmujący.Noce sa okropne.Wcześniej tzn od urodzenia do 5miesiąca spały całe noce.
A jak to u was jest z tymi nockami.?Ile śpią w dzień i ile razy?A może macie jakąś dobrą receptę na sen?
Ale się rozpisałam.
Chłopcy mieli na początku kolki.Strasznie było.Teraz maja refluks.Łykaja jakieś tabletki.Podobno pomagają.W dzień są fajni ale bardzo zajmujący.Noce sa okropne.Wcześniej tzn od urodzenia do 5miesiąca spały całe noce.
A jak to u was jest z tymi nockami.?Ile śpią w dzień i ile razy?A może macie jakąś dobrą receptę na sen?