reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bielsko-Biała

reklama
Sandra, rodziłaś naturalnie w Esculapie czy przez CC :confused:
a jeśli naturalnie, to miałaś znieczulenie?

Rodzilam naturalnie, z ZZO. Zero bolu. O 18:07 gadalam przez telefon, a Sara urodzila sie 13 minut pozniej :-) Sama poszlam sobie z mojego pokoiku na sale porodowa. Parcie odczuwalam jakby mi sie kupe chcialo :-D Rodzilam przy dr Kawulok i powiedziala mi, ze jak poczuje, ze chce mi sie kupe to mam ta kupe robic :-D Naprawde, porod i wszystko ogolnie wspominam super!

A Ty Anusia jak rodzilas??
 
Ja miałam CC, także przy Dr Kawulok....super babka:tak: Byłam już tydzień po terminie i początkowo miałam dostać kroplowkę na wywałanie skurczów, ale dr Kawulok stwierdziła,że nawet głowka dziecka nie zeszła do kanału rodnego i lepiej będzie ciąć:tak: Cięła mnie dr Kawulok i w trakcie zabiegu pytałam ją, czy urodziłabym naturalnie po tej kroplówce, odpowiedziała,że nie było na to szans i tak by się to skończyło CC, a jedynie bym się namęczyła:baffled: ale i tak CC wspominam bardzo dobrze, wyszłam do domu w sobotę a w poniedziałek latałam już z odkurzaczem po domu:laugh2: pewnie po porodzie naturalnym przez miesiąc nie wiedziałabym jak mam usiąść;-) :baffled:
 
Ja miałam CC, także przy Dr Kawulok....super babka:tak: Byłam już tydzień po terminie i początkowo miałam dostać kroplowkę na wywałanie skurczów, ale dr Kawulok stwierdziła,że nawet głowka dziecka nie zeszła do kanału rodnego i lepiej będzie ciąć:tak: Cięła mnie dr Kawulok i w trakcie zabiegu pytałam ją, czy urodziłabym naturalnie po tej kroplówce, odpowiedziała,że nie było na to szans i tak by się to skończyło CC, a jedynie bym się namęczyła:baffled: ale i tak CC wspominam bardzo dobrze, wyszłam do domu w sobotę a w poniedziałek latałam już z odkurzaczem po domu:laugh2: pewnie po porodzie naturalnym przez miesiąc nie wiedziałabym jak mam usiąść;-) :baffled:

Super, ze tez masz takie dobre wspomnienia z porodu. A dr Kawulok jest naprawde kapitalna!
Ja mialam termin na 23-go sierpnia, na 24-go mialam wyznaczone CC jakbym nie urodzila do tego czasu, ale Sara postanowila pojawic sie na swiecie 17-go :-) Rano 17-go odszedl mi krwisty czop, ale nie mialam zadnych boli, skurczy itd. Ale na wszelki wypadek zadzwonilam do Witowskiego co mam robi, a ten kazal mi przyjechac (dzien wczesniej bylam tam na KTG i nic nie wykazalo). Spokojnie sie wykapalam, pomalowalam :-D ubralam w jeansy, wzielam torbe i pojechalam (o malo sama nie wzielam samochodu, haha). Czulam sie super, babki w rejestracji byly zdziwone, ze ja do porodu :-) Szczerze powiedziawszy bylam przekonana, ze mnie wroca do domu. Zrobili mi KTG i sie okazalo, ze sie regularne skurcze co 5 min. :-) Kawulokowa kazala przyjac mnie na odzial. To bylo ok. 14:00. Mialam rozwarcie ponad 2 cm, wiec sie mnie zapytala czy czekamy czy dajemy oksy i ze widzi, ze pojdzie blyskawicznie i ze do 18 bedzie po wszystkim :-) Miala racje, bo mala jak juz wczesniej napisalam urodzila sie o 18:20 :-)
To byl czwartek (tez w czwartek rodzilas??) ,a w domu bylam w sobote. Po 6 dniach pojechalam na sciagniecie szwow moglam zaczac normalnie funkcjonowac, bo rzeczywiscie przez tydzien dosyc ciezko mi sie siedzialo, bo szwy ciagnely, ale mialam przepisane srodki przeciwbolowe, wiec bralam je rano i wieczorem.
To moja historia :-) Pokrotce :-)
 
Tak, rodziłam w czwartek, w największe upały lata 2005:baffled:
NIe mogłam tam wogóle spać, pot lał się ze mnie ciurkiem, powinni zrobić tam klimę w przyszłości:-) Ale ogólnie bardzo sobie chwalę, tylko raz trafiła mi taka zmiana pielęgniarek,że o 5 nad ranem przyniosła mi jedna franca (połozna) Dawidka, bo biedak płakał całą noc i nie spał i że mam go ja nakarmić, a nie miałam pokarmu, bo po CC to przychodzi za 2-3 dni.Wierz mi wyć mi się chciało, bo nie mogłam się ruszyć, mały płakał, ale w końcu dałam mu troszkę glukozy i zasnął ze zmęczenia przy mnie.Dopiero o 7 rano gdy zmieniła się zmiana, przyszły fajne pielęgniarki, zabrały mi dawidka, nakarmiły i zasnął. A jak się pózniej okazało, ten jego płacz nawet nie był spowodowany tym,żę był głodny, ale bolał go brzuszek, bo nałykał się wód płodowych i robili mu płukanie żołądka:sick: Ale zachowanie tej położnej, która przyniosła mi małego w nocy do dziś zostało mi w pamięci i aż się cieszę ,żę nie spotkałam jej już, bo pewnie słyszałaby co nie co ode mnie lub od mojego męża, na odchodne:tak: A tak poza tym to wszystko było SUPER :-)
 
Ja tez rodzilam w upaly - sierpien 2006. Rzeczywiscie, w salach goraco, klima by sie przydala, ale ze lezalam sama na sali to otwieralam sobie okno i nikt nie protestowal.
Na szczescie nie trafilam wsrod pielegniarek na zadna zolze :-) Wszystkie mile i uczynne. Sara tez miala plukanie zoladka robione, bo caly czas ulewalo jej sie wodami plodowymi.
Jedzono troszke mizerne (jak dla mnie za malo :-) ), ale ogolnie jestem bardzo bardzo zadowolona!
Ja w sumie Esculapa wybralam tez ze wzgledu na to, ze dr Witowski jest ojcem mojego dobrego kolegi z liceum, a wspolwlascicielem kliniki (tyle, ze na chirurgii) jest ojciec mojej przyjaciolki.
 
A ja zdecydowałam się na Esculap głównie dlatego,że nie chcialam rodzić w Cieszynie i miałam do wyboru, albo wojewódzki pod Szymdzielnia albo Esculap. Pare moich znajomych poleciło Esculap i tak jakos zostało:tak: Ale drugie dziecko tylko TAM :-) i tylko przy dr Kawulok :-)
 
Mieszkam w Istebnej, za Wisłą, ale wychowałam się dosłownie pare kilometrów obok esculapa:tak: noi z naszego regionu większośc dziewczyn rodzi w Cieszynie, a ja jakoś boje sie tego szpitala:eek: i tych opinii jakie wokół niego krążą:szok: Z tego co kojarze, To Ty Sandro jestes ze Szczyrku, prawda:confused:
 
reklama
Tak, ja mieszkam w Szczyrku.
Tata Sary jest z Wisly, tesciowie tez tam mieszkaja, a w Istebnej mamy 1 znajomego - takiego biegacza Mariusza :-)
 
Do góry