reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bicie dzieci

Dlaczego ewenementem?
Pewnie byli ludzie, którzy nie bili dzieci, ale czy byli tacy powszechni? 🤔
W latach 80, kiedy się wychowywałam, bicie dzieci było chętnie stosowaną metodą wychowawczą. Mentalność była inna: chodź, nic ci nie zrobię. Dzieci i ryby głosu nie mają. Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie. A co ty możesz wiedzieć? Zamknij się. 🙄 Były dwie opcje: bicie lub tzw wychowanie bezstresowe. I każdy kogo znam, kto był dla mnie ważny, wybierał bicie.

Mama ukończyła studia wyższe z wyróżnieniem, działała w partii, tata był kierownikiem, więc nie wychowywałam się w najgorszej biedzie i zacofaniu.

Ty też wychowywałaś się w latach 80 na wschodzie Polski?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja mam duużo starszego brata. I jego rodzice bili "jak zasłużył". Mnie nie. Może to faktycznie trochę wina czasów i środowiska, w jakim się człowiek obraca?
 
Dlaczego ewenementem?
Pewnie byli ludzie, którzy nie bili dzieci, ale czy byli tacy powszechni? 🤔
W latach 80, kiedy się wychowywałam, bicie dzieci było chętnie stosowaną metodą wychowawczą. Mentalność była inna: chodź, nic ci nie zrobię. Dzieci i ryby głosu nie mają. Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie. A co ty możesz wiedzieć? Zamknij się. 🙄 Były dwie opcje: bicie lub tzw wychowanie bezstresowe. I każdy kogo znam, kto był dla mnie ważny, wybierał bicie.

Mama ukończyła studia wyższe z wyróżnieniem, działała w partii, tata był kierownikiem, więc nie wychowywałam się w najgorszej biedzie i zacofaniu.

Ty też wychowywałaś się w latach 80 na wschodzie Polski?
Przemoc to przemoc. U mnie od pokoleń bicie nie znajdowało się wśród metod wychowawczych. „Takie czasy” to usprawiedliwianie patologii. Coś w stylu „jak się żony nie bije to ona zgnije”.
 
Przybijam również.
Ja urodzona w 90-tym, ale też mnie nikt nigdy nie uderzył.

Mało tego- moja mama urodzona w 60-tych latach również nie była bita.
To dopiero ewenement.
Widzicie?
Lanie, pas, klaps „wciry” jak ktoś tu napisał to nie metody wychowawcze. Już moi pradziadkowie nie bili swoich ośmiorga, pięciorga, jedenaściorga dzieci. To nie byli ludzie wyprzedzający swoją epokę ani jacyś psychologowie dziecięcy. Po prostu nie stosowali przemocy. Ja sądzę, że „wszyscy tak robią” i „dupa nie szklanka” to wymówka przemocowców.

"Pasterz serca dziecka" autorstwa Tedda Trippa. Polecam ku przestrodze.
 
reklama
Do góry