- Dołączył(a)
- 18 Sierpień 2022
- Postów
- 9 101
Dokładnie!Widzicie?
Lanie, pas, klaps „wciry” jak ktoś tu napisał to nie metody wychowawcze. Już moi pradziadkowie nie bili swoich ośmiorga, pięciorga, jedenaściorga dzieci. To nie byli ludzie wyprzedzający swoją epokę ani jacyś psychologowie dziecięcy. Po prostu nie stosowali przemocy. Ja sądzę, że „wszyscy tak robią” i „dupa nie szklanka” to wymówka przemocowców.
"Pasterz serca dziecka" autorstwa Tedda Trippa. Polecam ku przestrodze.
Moi pradziadkowie również nie bili mojej babci i jej rodzeństwa (lata 20-te i 30-te).
Jedyna żyjąca jeszcze z rodzeństwa babci ciocia urodzona w 1929 roku zawsze o moich pradziadkach mówi ciepło.
Tam zawsze była miłość.
Jak czytam, że to było „normalne”, to mi po prostu smutno. To nie było „normalne” i to nie czasy, a po prostu ludzie, którzy nie radzili sobie z emocjami takie metody stosowali.