reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bez chrztu

reklama
A nie sądzicie, że prawdziwy wybór byłby wtedy, gdyby dziecko poznało każda religię wraz z życiem bez jakiegokolwiek Boga?
 
Oczywiscie,ale to zależy już od dziecka.Jeśli należy do osób ciekawych świata i poszukujących,to przecież ma możliwość.Można iść na spotkanie Hare Krishna,odwiedzić buddyjską sanghę,pójść na nabożeństwo Zielonoświątkowców,poszperać w necie...może również wybrać ateizm.Ale co do poznania każdej religii to się zgadzam,dobrze byłoby ,gdyby np.religioznawstwo było w programie szkolnym,oczywiście wykładane przez kompetentnego nauczyciela a nie siostrę katechetkę;).
 
A nie sądzicie, że prawdziwy wybór byłby wtedy, gdyby dziecko poznało każda religię wraz z życiem bez jakiegokolwiek Boga?
A koniecznie trzeba jakąś wiarę wyznawać:confused:
Ja jesetm niewierząca a moje dziecko jest nieochrzczone.
Teściowa na początku trochę się bulwersowała ale koniec końców dałam jej do zrozumienia, że to ja i mąż decydujemy i odpuściła sobie temat..
Ja jestem akurat z tych zołz, które bronią swoich poglądów i czyjeś "gderanie" i wywieranie na mnie presji nigdy nie skutkuje.
 
Dla mnie to ma sens - jesteś niewierząca i tak wychowujesz swoje dziecko.

Mi chodzi o to, że dziecko nie ma wyboru. Bo żyje tak jak je wychowują rodzice.
 
Ja sama nie wiem czy wierzę czy nie, jestem katoliczką od "wielkiego" święta. Oczywiście Julkę ochrziciliśmy nie wyobrażałam sobie żeby tego nie zrobić, ale to chyba bardziej ze strachu że ludzie będą gadać, a w przyszłości dzieci będą się z Niej śmiać...

Magnez dlaczego nie ma wyboru? jak dorośnie to w każdej chwili może zmienić wyznanie, nic nie powinno się narzucać na siłę.
 
Dla mnie to ma sens - jesteś niewierząca i tak wychowujesz swoje dziecko.

Mi chodzi o to, że dziecko nie ma wyboru. Bo żyje tak jak je wychowują rodzice.
Tak jest w każdej innej kwesti.
To my rodzice decydujemy za nie k każdej materii.....
Takie życie.
Wychowujwąc dziecko narzucamy mu nasze wierzenia, poglądy, lęki, upodobania a nawet potrawy czy styl ubierania.
Nie zamierzam wychowywać dziecka w jakiejkolwiek wierze bo dla mnie ona nie istniej i nie chciałabym nikogo obrazić ale wkładam ją między bajki.
Sama chodziłam w szkole na etykę (którą prowadziła katechetka:rofl2:) i poznawaliśmy historię i zasady innych wierzeń.

Jak moja córka zechce kiedyś przyjąć jakąś wiarę to jej wybór i może na mnie liczyć.
Jeżeli tak jak ja będzie ateistką to też dobrze.
Byle by nie wyznawała satanizmu bo w dupsko dostanie:cool2:
 
Jak dorośnie zrobi co zechce, wybierze religię albo i nie, może nawet samo własną założy.
Ale zwróc uwagę, jak dorośnie. Jako dziecko nie wybiera, tylko zyje tak jak mu narzucaja rodzice, co zreszta jest zupełnie naturalne.
 
Ja też jestem zdania, że decydujac za dziecko nie robimy mu krzywdy. Wychowujemy je zgodnie z zasadami, które panują w naszej rodzinie. I zgodnie z naszymi przekonaniami chrzcimy je bądź nie. A to, że decydujemy za nie to naturalna kolej rzeczy. Skoro jest w naszej rodzinie, niech żyje zgodnie z jej tradycją. Niestety nie mamy wpływu na to w jakiej rodzinie się urodziliśmy, tak samo jak na to czy urodziliśmy się w Polsce i będziemy Polakami, czy też w innym kraju. Przecież emigrując do innego kraju, też zupełnie zmieniamy życie naszego dziecka, często ma ono inne obywatelstwo. Jest wiele rzeczy o których rodzice decydują za dzieci, jednak jeśli robią to zgodnie ze swoimi przekonaniami i kieruja się dobrem dziecka, to wszystko powinno być w porządku. Oczywiście, jeśli już jako dojrzały człowiek zechce wybrać inną drogę, nie powinniśmy stać mu na przeszkodzie.
 
reklama
Mój starszy syn jest ochrzczony, troche wbrew mnie. Nie wiem po co się zgodziliśmy na ten chrzest, może tak "dla świetego spokoju teściowej",może "bo mu dzieci będą dokuczać"(wtedy faktycznie nie znalismy nikogo z nieochrzczonym dzieckiem, a fakt ze chrzcilismy roczniaka wywoływał spory szok wśród znajomych). Jakoś wtedy mało asertwna byłam,a to czy ochrzczony czy nie było mi troche... obojętne? Sama nie wiem...Może myślałam, że tak musi byc, że nie wypada inaczej?
Młodszy w pełni świadomie nieochrzczony. Nie czujemy potrzeby. Ja nie czuję wiary, już nie. Do koscioła chodzimy w ramach ciekawostki architektonicznej.
Ostatnio znajoma spytała, jak tak można. Ano można. Coraz więcej wokół dzieci nieochrzczonych a ja... no jakos dziwnie dumna z siebie jestem, że nie poddałam się znów naciskom innych i że robię tak jak mi sumienie podpowiada.
Czuję sie bardziej fair także wobec osób wierzących.
 
Do góry