reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bez chrztu

Zgadza się.
Tylko moim zdaniem najczęściej nie poznają żadnej religji. Mało kto się tym sam z siebie interesuje. To jednak rodzice tak samo jak wychowują dziecko, tak samo uczą go wiary.
Ale OK, ja nikogo nie chcę tu namawiać do chrztu wbrew sobie.

Trudno kogoś nauczyć wiary:confused: Fakt ze gdy rodzice są wierzacy to uczą np pacierza, przekazują tradycję i zwyczaje...ale do wiary trzeba dojrzeć:tak: i samemu UWIERZYĆ.
 
reklama
Idealnie by było, gdyby każdy człowiek jako dorosły dokonywał wyboru, ale na całym świecie dziecko przejmuje wiarę rodziców, tak jak i poglądy polityczne... Oczywiście są ludzie, którzy się wyłamują, ale póki co są w mniejszości.
 
Anga rozumiem Cie doskonale i jestem mile zaskoczona czytajac pozytywne odpowiedzi. :-)Wychodzi na to, ze w PL zaczyna rodzic sie tolerancja i zrozumienie dla innosci.:tak::tak::tak: Wiec jest to w pewnym sensie juz odpowiedz na twoja rozterke. Nikt jednak nie da ci 100% gwarancji na to, ze twoj Maluch nie uniknie z tego powodu nieprzyjemnosci, bo niestety na tym swiecie sa rozni ludzie.A powodow do nietolerancji to jak ktos chce to na pewno znajdzie i wcale nie musi to dotyczyc, czy ktos byl chrzczony czy nie.Najwazniejsze aby sie skupic na tym by Malucha nauczyc wiary w siebie i poczucia wlasnej wartosci/godnosci. To mu da wewnetrzna sile aby przetrwac trudne chwile!
Nie wiem czy twoi najblizsi wiedza o twoim «problemie» ale przypuszczam, ze latwiej by ci bylo podjac decyzje przy ich wsparciu.

...«Rzeczywiście bez sensu wydaje się ochrzcić dziecko jeśli samemu się nie wierzy. Ale jakie będzie miało szanse poznać katolicyzm jeśli rodzice mu go nie pokażą?»
«To jednak rodzice tak samo jak wychowują dziecko, tak samo uczą go wiary.
Ale OK, ja nikogo nie chcę tu namawiać do chrztu wbrew sobie»... - moze sie czepiam, ale sam fakt ochrzczenia dziecka nie jest wyznacznikiem na to, ze rodzice beda sumiennie «wdrazac» malenstwo w katolicyzm. Tak samo, jak sam fakt chodzenia do kosciola nie czyni z nikogo automatycznie dobrym czlowiekiem.Bo gdyby tak bylo to Polska bylaby rajem na ziemi!
 
sam fakt ochrzczenia dziecka nie jest wyznacznikiem na to, ze rodzice beda sumiennie «wdrazac» malenstwo w katolicyzm. Tak samo, jak sam fakt chodzenia do kosciola nie czyni z nikogo automatycznie dobrym czlowiekiem.Bo gdyby tak bylo to Polska bylaby rajem na ziemi!

:tak::tak::tak::tak:pieknie napisane, zgadam sie.
Bardzo drazni mnie robienie czegos na pokaz. A w Polsce niestety dalej tak jest ze chodze do kosciola bo co sasiedzi powiedza, posylam dziecko na religie, bo mnie ludzie obgadaja.
 
zapominajka napisz szczegóły jakieś, proszę

A co dokładnie Cię interesuje?

Jeśli chodzi o mnie, to ja już dawno temu dzieckiem byłam. I mnie nietolerancja spotkała kilka razy głównie ze str. dorosłych. Nigdy ze str. dzieci.

A to, że mojego syna nie chrzciłam nikogo nie zdziwiło.
Po podejściu ludzi wnioskuję, że bardzo wiele się zmieniło.
 
ja tez sie zastanawilam czy ochrzscic czy nie sklaniamalm sie bradziej ku nie. Ale mieszkam jeszcze zx rodzicami i pol roku nacisku z ich strony i wszelkich babci (nawet oni organizowlai my tylko w kosciele zalatwialismy) jednak wygralo ale czuje sie troche jak bym oszukiwala bo ani ja ani moj P nie chodzimy do kosciola wiec jak bym mogla cofnac tobym chyba nie ochcila.
 
miło widzieć, że jest tak wiele tolerancyjnych osób. to chyba świadczy o naszej dojrzałości do życia z innymi ludźmi. a co do wiary i religii to wydaje mi się, że te dwa pojęcia są zbyt często mylone.

niezbyt też rozumiem takie słowa: Rzeczywiście bez sensu wydaje się ochrzcić dziecko jeśli samemu się nie wierzy. Ale jakie będzie miało szanse poznać katolicyzm jeśli rodzice mu go nie pokażą? bo czy dziecko musi poznać dokładnie katolicyzm skoro rodzice wyraźnie samo nie chcą go praktykować, jeśli nie chrzczą dziecka? mój syn chodzi do kościoła rzymskokatolickiego, wiem, że przy najbliższej okazji zobaczy czym jest meczet czy synagoga - póki co nie byliśmy nigdzie w pobliżu takich świątyń. ale kiedy mam okazję tłumaczę mu kto to jest Żyd, zabieram na procesję Bożego Ciała, tłumaczę na poziomie przedszkolaka jak najwięcej, gdy pyta. żeby poznał różne religie. co wybierze - to będzie jego droga.

poza tym dla mnie prawdziwe są słowa arcybiskupa Sawy - kościół jest niepodzielony. to uczniowie się podzielili.
 
rozmaiwałam z bliskimi i oczywiscie są przerazeni, ze krzywdę dziecku zrobię, że w trakcie komuni bedzie tragedia etc...
no to postanowiłam sie przekonać JAKA tragedia i krzywda spotka moje dziecko. pytam o to na forach, wśród znajomych i nieznajomych. i na razie wydaje się, że nie jest źle i zieci nie są gorzej traktowane bo nie mają chrztu. będę próbowała przekonać bliskich ,że tak bedzie lepiej.

nawet jeśli, hipotetycznie, ochrzczę własne dziecko to i tak nie zamierzam przekazywać mu tylko założeń religii katolickiej a wręcz na odwrót - chcę mu pokazać cały wachlarz mozliwości.

JoJoB zgadzam sie że największą wartością jest wiara w siebie
kolia - przykro mi
 
Ja tez jestem niepraktykujaca...nie wierze w kosciol,ale moje dziecko ochrzcilam.
Bo tak trzeba? Sama nie wiem....
Do komuni tez posle....byle odbebnic,byle bylo...my jestemy katolikami,wiec nasze dziecko tez bedzie...Niby...
Bo jaki ze mnie katolik?? do kosciola nie chodze..a czy wierze w boga? jakiegos tam swojego wierze...wszystko jedno...moge tez wierzyc w detke od rowera i bedzie dobrze.
Mimo wszystko to presja ...tradycja...tak-to wlasnie tradycja...
Przynaleze do kosciola bo nie chce mi sie tego zmieniac...ot co!
W kosciol nie wierze...ale cala moja rodzina owszem wiec dziecko ochrzczone.
 
reklama
poważne tematy są tu poruszane.. i mam nadzieję, że zostaną uszanowane. pod wpływem twoich słów Jolka tak sobie myślę czy wierzę w Kościół. i chyba też nie. raczej powiedziałabym że go doświadczam. o. Sergiusz Bułgakow mówił, że 'Kościół to życie ludzi ściśle zjednoczonych z Chrystusem' i tak postrzegany mogę odczuwać. ale wiara to wiara w Boga. chyba naszym dramatem gdy naprawdę szukamy wiary i religii jest często to, że utożsamiamy Boga z hierarchią kościelną, z budynkiem, z tradycją.. możliwości może być wiele. wtedy przestajemy go zauważać i sprowadzamy wiarę do poziomu wiary w dętkę. dotykasz tematu bardzo mi bliskiego, bo sama przez podobne wątpliwości przechodziłam. podobne, bo nie miałam wtedy dziecka i odpadły dylematy z chrztem i tym jak odnosić się do rzymskokatolickiej tradycji. ale długo musiałam sobie porządkować sprawy związane z wiarą. może zresztą ciągle je porządkuję, bo to chyba proces na całe życie:sorry2:

Anga, w mojej rodzinie fakt braku chrztu też jest tragedią, wyciąganą przy okazjach wszelakich. uciekam wtedy trochę od tematu bo moja rodzina jest bardzo nietolerancyjna i wiem, że każda dyskusja doprowadzi do kogoś łez, krzyku, tego że nikt nie będzie chciał się do mnie odzywać. tak więc w rodzinie na pewno nie jest łatwo. ale poza nią - żadnych kłopotów nie widzę. no, poza moim dyskomfortem, że jednak chciałabym, aby mój syn został ochrzczony. oczywiście, chciałabym, aby czuł jedność z cerkwią. ale tak jak i ty chcesz to zrobić pokazuję mu wszystko, co znam i mówię co wiem o innych religiach. sam wybierze. byle był dobrym człowiekiem.
 
Do góry