reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Beta – bardzo niska.

No na pewno nie zostało bo minęła ledwo jedna doba ;) Myślę, że z tydzień muszę normalnie poczekać. Byłam też oczywiście w szpitalu na Żelaznej i tam też mi kazali kontrolować betę i czekać, aż się skończy krwawienie. Więc szpital chyba też do dupy, bo jak patrzę to mam to samo co od prywatnego. Chyba, że oni nie używają w ogóle tego określenia biochem, bo wszędzie mam wpisane że poronienie wczesnej ciąży z podejrzeniem CP :/
Bo beta w sumie dość wysoka, a nie udało się namierzyć/zlokalizować, stąd podejrzenie cp... Z dnia na dzień się nie oczyści, musisz zaczekać na koniec "okresu" i dopiero sprawdzić jeszcze raz betę... I pewnie jeszcze raz USG macicy i okolic - czy nic tam nie ma.
Ostatnio czytałam artykuł o cp ulokowanej w okolicach wątroby...

W biochemicznej miałam podobnie - beta 200-400-300, nie udało się zmierzyć skąd miałaby być owulacja i zakwalifikowali to jako biochemiczna... To byłaby w zasadzie 7ciaza, jej nie wliczam bo nawet owulacji nie udało się potwierdzić w żadnym jajniku...
W 2014 nie pamiętam jakie miałam wysokości bety.
 
reklama
Bo beta w sumie dość wysoka, a nie udało się namierzyć/zlokalizować, stąd podejrzenie cp... Z dnia na dzień się nie oczyści, musisz zaczekać na koniec "okresu" i dopiero sprawdzić jeszcze raz betę... I pewnie jeszcze raz USG macicy i okolic - czy nic tam nie ma.
Ostatnio czytałam artykuł o cp ulokowanej w okolicach wątroby...

W biochemicznej miałam podobnie - beta 200-400-300, nie udało się zmierzyć skąd miałaby być owulacja i zakwalifikowali to jako biochemiczna... To byłaby w zasadzie 7ciaza, jej nie wliczam bo nawet owulacji nie udało się potwierdzić w żadnym jajniku...
W 2014 nie pamiętam jakie miałam wysokości bety.

U mnie był wysoki progesteron 7 dni po owulacji, potem też był w normie (20). Beta rosła również w normie (po 250%), aż do 1600. Wtedy nie byłam na USG (byłam jak była 95 i 650 gdzie nic nigdzie nie było), ale wtedy też dostałam bardzo silnych bóli jajnika z którego była owu, wytrzymałam to faszerując się lekami, dwa dni później poszłam na USG i tam mój prywatny lekarz znalazł coś przy lewym jajniku oraz ciałko żółte w jajniku. Dostałam skierowanie do szpitala, ale nie pojechałam do niego bo mam dwoje małych dzieci no i nie. Pojechałam dzień później, tam już beta była 300 i na USG też nie było nic widać. Endometrium miałam 15mm, wszędzie czysto.
To było 22.12, od tego czasu (tydzień) nie byłam na USG bo według mojego lekarza to bez sensu, badam zgodnie z jego zaleceniem i Żelaznej betę, która cały czas spada. Obecnie jest 49,2. Od pozytywnego testu 9.12 do niedzieli 26.12 cały czas miałam brązowe plamienia

To moja 3 ciąża, wszystkie wyniki mam idealne, zawsze zachodziłam w ciążę w 1cs i zawsze te ciąże były bezobjawowe i totalnie bezproblemowe, a poród lekki. Jak to mówiła moja mama jestem idealna do chodzenia w ciąży. Zawsze sama gadałam, że kocham ten stan i mogło by to trwać dla mnie nawet 2 lata
 
U mnie był wysoki progesteron 7 dni po owulacji, potem też był w normie (20). Beta rosła również w normie (po 250%), aż do 1600. Wtedy nie byłam na USG (byłam jak była 95 i 650 gdzie nic nigdzie nie było), ale wtedy też dostałam bardzo silnych bóli jajnika z którego była owu, wytrzymałam to faszerując się lekami, dwa dni później poszłam na USG i tam mój prywatny lekarz znalazł coś przy lewym jajniku oraz ciałko żółte w jajniku. Dostałam skierowanie do szpitala, ale nie pojechałam do niego bo mam dwoje małych dzieci no i nie. Pojechałam dzień później, tam już beta była 300 i na USG też nie było nic widać. Endometrium miałam 15mm, wszędzie czysto.
To było 22.12, od tego czasu (tydzień) nie byłam na USG bo według mojego lekarza to bez sensu, badam zgodnie z jego zaleceniem i Żelaznej betę, która cały czas spada. Obecnie jest 49,2. Od pozytywnego testu 9.12 do niedzieli 26.12 cały czas miałam brązowe plamienia

To moja 3 ciąża, wszystkie wyniki mam idealne, zawsze zachodziłam w ciążę w 1cs i zawsze te ciąże były bezobjawowe i totalnie bezproblemowe, a poród lekki. Jak to mówiła moja mama jestem idealna do chodzenia w ciąży. Zawsze sama gadałam, że kocham ten stan i mogło by to trwać dla mnie nawet 2 lata
Dla mnie w ciąży najgorszy jest zawsze początek, nie ze względu na dolegliwości - co najwyżej zgaga, w tej ciąży wyjątkowa senność...
Ale początek i czekanie - beta rośnie/nie rośnie... Widać/nie widać... Bije/nie bije...
Strasznie dużo stresów 😑

Teraz też - odetchnę z ulgą jak się urodzi nie wcześniej niż w połowie maja... A 3.01 mam połówkowe USG.
 
Dla mnie w ciąży najgorszy jest zawsze początek, nie ze względu na dolegliwości - co najwyżej zgaga, w tej ciąży wyjątkowa senność...
Ale początek i czekanie - beta rośnie/nie rośnie... Widać/nie widać... Bije/nie bije...
Strasznie dużo stresów 😑

Teraz też - odetchnę z ulgą jak się urodzi nie wcześniej niż w połowie maja... A 3.01 mam połówkowe USG.

No ja dopiero pory zwykle miałam tak, że po prostu test jak się z tydzień spóźniał okres, wtedy też beta jeden raz bo zwykle była już powyżej 2 tys. to po co badać, kolejny tydzień później czyli taki 6tc USG i wszystko w porzo. Super ciąże, zero stresu, w moim otoczeniu oficjalnie zero poronień, ciąż nie tam gdzie trzeba itp.

Więc nie wiem czy się zdecyduję na kolejną bo raz że już nikomu nie ufam, dwa za dużo stresu dla mnie
 
No ja dopiero pory zwykle miałam tak, że po prostu test jak się z tydzień spóźniał okres, wtedy też beta jeden raz bo zwykle była już powyżej 2 tys. to po co badać, kolejny tydzień później czyli taki 6tc USG i wszystko w porzo. Super ciąże, zero stresu, w moim otoczeniu oficjalnie zero poronień, ciąż nie tam gdzie trzeba itp.

Więc nie wiem czy się zdecyduję na kolejną bo raz że już nikomu nie ufam, dwa za dużo stresu dla mnie
Ja po cp straciłam jajowód...
Efekt od 2014 do teraz 0 ciąż (nie licząc tego podejrzanego skoku w styczniu 2020)... Teraz sobie myślę, że może lewy jajnik się budził po tych 18latach od wypadku... Tylko nie wiem dlaczego nie udało się nawet namierzyć owulacji z niego.
 
Kobietki. Beta zatrzymała się, jest ta sama wartość od 72 h (22). Krwawienia dalej brak, czy ktoś miał podobną sytuację? Lekarz kazał powtórzyć betę i czekać, czekać, czekać….
 
reklama
Kobietki. Beta zatrzymała się, jest ta sama wartość od 72 h (22). Krwawienia dalej brak, czy ktoś miał podobną sytuację? Lekarz kazał powtórzyć betę i czekać, czekać, czekać….

U mnie krwawienie przyszło jakiś tydzień po tym jak zaczęła spadać (z wyższych wartości). Moim zdaniem lekarz ma racje, musisz badać betę i czekać, jak będzie rosła nagle to do szpitala. Czasami beta potrafi spadać nawet kilka miesięcy
 
Do góry