Ja robiłam usg i pappa, nawet się nie zastanawiałam czy robić, było to dla mnie oczywiste. Po fakcie zaczęłam jednak trochę tego żałować.
Na samym usg było wszystko ok, nt spory, bo 2.4, Ale lekarz mówił, że norma jest do 3.0, więc wyszliśmy spokojni. Kiedy dostałam pełen wynik z krwią to ryzyko zd było 1:370. Mam 34lata, wiem że wiek ma na to wpływ, Ale widziałam wyniki kobiet w wieku 38-40 i ryzyka miały w tysiącach. Oczywiście od razu dopadły mnie nerwy i panika. Nasz lekarz prowadzący uspokoił nas trochę, że to statystyka i nic nie mówi o stanie naszego dziecka i powiedział, żebyśmy rozwazyli test nifty, jeżeli możemy sobie pozwolić na taki wydatek (2400.00). Badanie ma czułość 99.95% i da nam wiedzę i spokój. Zdecydowaliśmy się szybko, bo ja nie spałam po nocach z nerwów. Wynik wyszedł prawidłowy, odetchnelismy z ulga po 2 tygodniach nerwów.
Z perspektywy tego doświadczenia nie wiem czy w kolejnej ciąży robiłabym pappa czy od razu nifty? Ten czas, te nerwy to było coś okropnego.
Teraz czekam na usg polowkowe, po nim odetchnę, mam nadzieję że wszystko będzie ok!
Pozdrawiam Was