Tak, napisałam przecież, że nie musi. Ale dobrze, żeby miała świadomość z czym się wiąże rezygnacja z takiego badania.
Rozumiem traumę i niechęć. Popieram psychologa. Ale jeszcze trochę ciąży przed autorka. Różne są sytuacje. I nie jest powiedziane, że do rozwiązania uniknie tego badania.
Poza tym, przy porodzie i po porodzie niestety miejsca intymne oglądać i badać będą różni lekarze i położne. W moim szpitalu na obchód przychodziło 3 lekarzy plus 2 położne.
Dlatego zamiast zachęcać ja do rezygnacji, bo "w innych krajach się tego badania nie robi". Lepiej ja zachęcać do terapii i mówić otwarcie, że to badanie zwiększa bezpieczeństwo jej malucha.