Nie śledziłam Twojej historii więc nie wiem jak wyglądała Twoja pierwsza procedura, i jakie masz wyniki, ale opowiem jak było u mnie:
In vitro z powodu jajowód, u mnie badania w normie, nasienie bardzo dobre, słyszeliśmy nieraz że u nas in vitro to będzie proforma. Amh 7.9, brak pcos, ale za to mocna insulinooporność.
Pierwszy protokół w czerwcu - krótki z gonalem, orgalutranem i ovitrelle. Pęcherzyków 20+, a w nich.mm tylko 4 komórki i wszystkie padły przed zapłodnienniem. Wyszłam w szoku. Konsultowałam znowu z kilkoma lekarzami, wszyscy doradzili żeby odczekać 3-4 miesiące przed kolejną stymulacją na nową partię jajeczek. Przez ten okres ostro się suplementowałam (chciałam też zmienić dietę i zrzucić nadwagę, ale well, to się nie udało
).
Od września długi protokół: anty, gonapeptyl i stymulacja menopurem, zaczęta późno bo w 5 dniu cyklu. Efekt: 13 komórek, 10 dojrzałych, 9 zapłodnionych. Wczoraj miałam transfer 5 dniowej blastki. 4 dojrzałe blastki dobrej klasy zamrożone, 3 zarodki w hodowli do jutra.
Zmiana protokołu, odczekanie na nową partię jajeczek, suplementacja. Krzywa insulinowa (ja biorę metformine) - to mogę poradzić