Dorotka_23
Fanka BB :)
Witam serdecznie!
Jestem mamą niespełna 3 letniego Szymka - słodkiego, kochanego, przytulańskiego urwisa. Zajrzałam tu przypadkiem, ale chyba właśnie Wy mamy możecie pomóc. Niby wszystko jest ok, a ja czuję niepokój. Nie wiem, czy ja jestem przewrażliwiona i nadgorliwa, czy z moim synkiem coś nie jest w porządku...Postaram się wypunktować a Wy jeśli możecie powiedzcie z kim się konsultować albo wylejcie na kubeł zimnej wody..;-)
- młody zaczął mówić pojedyncze słowa jeszcze przed pierwszymi urodzinami a potem przez ponad rok NIC nowego aż do najbliższych wakacji, kiedy nagle zaczął mówić wszystko (choć niewyraźnie)
- od kiedy pamiętam interesują Go aspekty techniczne każdego przedmiotu (ku uciesze dziadków i tatusia) "rozbiera wszystko na czynniki pierwsze". Np. zupełnie nie interesuje go bujanie się na bujaku na placu zabaw, ale spędza dużo czasu na badaniu jak działa sprężyna pod spodem. Prawdziwą pasją są pociągi, silniki, auta, ruch drogowy.
- Potrafi godzinami bawić się kolejką - ale nie wytrzyma 3 minut rysując lub lepiąc z plasteliny. Nie układa puzzli
- od kiedy skończył półtora roku zna literki (właściwie sam wymusił na nas nauczenie Go), interesuje Go mapa - zna kraje, flagi, niektóre miasta Europy, ostatnio znalazł układ okresowy pierwiastków i nas zamęcza. Z drugiej strony nie potrafi powtórzyć dwuwersowego wierszyka.
- Bajki w telewizji Go nie interesują, ale od kiedy pokazaliśmy mu filmiki o pociągach na Youtube sam je sobie włącza . Nie potrafi oczywiście napisać słowa pociągi ale wyszukuje ostatnio oglądane.
- Próbowaliśmy z najróżniejszymi bajkami. Te dla maluszków go nie interesują, te dla ciut starszych - przerażają. Przerażają Go nieprzewidziane sytuacje. Nie dostrzega "złych" postaci. Rozbicie szyby w zamku Cruelli de Mon jest straszną tragedią bo ważna jest ta szyba. A nie postać.
- nie psuje zabawek (wcale). Uszkodzony pół roku temu samochodzik przeżywa do tej pory. Nie wchodzi w grę schowanie tego autka bo zaraz zauważy jego brak (mimo niezliczonej ilości innych zabawek).
Rozbita przeze mnie szklanka = tragedia
- nowe auto lub lokomotywa - super, nowej bluzeczki czy kurtki - nie założy (musi ją kilka dni oglądać)
- Prawdziwym problemem są kontakty z nowopoznanymi ludźmi. Urządza sceny ucieczki. Znajduje sobie kąt, w którym nikt nie zwraca na niego uwagi. Każdą wizytę w znane miejsce musimy dokładnie omówić z dużym wyprzedzeniem.
- Nie lubi kontaktów z dziećmi. Są dla Niego tłem - jak meble lub boi się bo są nieprzewidywalne. Mogą np. bawić się Jego kolejką ale nie daj Boże skierują pociąg nie w tą stronę albo na niewłaściwy tor - głośno zwraca uwagę.
- Zaczął chodzić do przedszkola. Jest to b. dobre integracyjne przedszkole, wybrane bardzo dawno, a teraz mam wrażenie, że dla Niego idealne. Nie może się przystosować. Nie interesują Go dzieci. Jeśli ranną zmianę ma p. "Papulinka" (nauczyciel wspomagający) to dzień zapowiada się dobrze, jeśli inna pani - zapowiadają się problemy.
Jestem mamą niespełna 3 letniego Szymka - słodkiego, kochanego, przytulańskiego urwisa. Zajrzałam tu przypadkiem, ale chyba właśnie Wy mamy możecie pomóc. Niby wszystko jest ok, a ja czuję niepokój. Nie wiem, czy ja jestem przewrażliwiona i nadgorliwa, czy z moim synkiem coś nie jest w porządku...Postaram się wypunktować a Wy jeśli możecie powiedzcie z kim się konsultować albo wylejcie na kubeł zimnej wody..;-)
- młody zaczął mówić pojedyncze słowa jeszcze przed pierwszymi urodzinami a potem przez ponad rok NIC nowego aż do najbliższych wakacji, kiedy nagle zaczął mówić wszystko (choć niewyraźnie)
- od kiedy pamiętam interesują Go aspekty techniczne każdego przedmiotu (ku uciesze dziadków i tatusia) "rozbiera wszystko na czynniki pierwsze". Np. zupełnie nie interesuje go bujanie się na bujaku na placu zabaw, ale spędza dużo czasu na badaniu jak działa sprężyna pod spodem. Prawdziwą pasją są pociągi, silniki, auta, ruch drogowy.
- Potrafi godzinami bawić się kolejką - ale nie wytrzyma 3 minut rysując lub lepiąc z plasteliny. Nie układa puzzli
- od kiedy skończył półtora roku zna literki (właściwie sam wymusił na nas nauczenie Go), interesuje Go mapa - zna kraje, flagi, niektóre miasta Europy, ostatnio znalazł układ okresowy pierwiastków i nas zamęcza. Z drugiej strony nie potrafi powtórzyć dwuwersowego wierszyka.
- Bajki w telewizji Go nie interesują, ale od kiedy pokazaliśmy mu filmiki o pociągach na Youtube sam je sobie włącza . Nie potrafi oczywiście napisać słowa pociągi ale wyszukuje ostatnio oglądane.
- Próbowaliśmy z najróżniejszymi bajkami. Te dla maluszków go nie interesują, te dla ciut starszych - przerażają. Przerażają Go nieprzewidziane sytuacje. Nie dostrzega "złych" postaci. Rozbicie szyby w zamku Cruelli de Mon jest straszną tragedią bo ważna jest ta szyba. A nie postać.
- nie psuje zabawek (wcale). Uszkodzony pół roku temu samochodzik przeżywa do tej pory. Nie wchodzi w grę schowanie tego autka bo zaraz zauważy jego brak (mimo niezliczonej ilości innych zabawek).
Rozbita przeze mnie szklanka = tragedia
- nowe auto lub lokomotywa - super, nowej bluzeczki czy kurtki - nie założy (musi ją kilka dni oglądać)
- Prawdziwym problemem są kontakty z nowopoznanymi ludźmi. Urządza sceny ucieczki. Znajduje sobie kąt, w którym nikt nie zwraca na niego uwagi. Każdą wizytę w znane miejsce musimy dokładnie omówić z dużym wyprzedzeniem.
- Nie lubi kontaktów z dziećmi. Są dla Niego tłem - jak meble lub boi się bo są nieprzewidywalne. Mogą np. bawić się Jego kolejką ale nie daj Boże skierują pociąg nie w tą stronę albo na niewłaściwy tor - głośno zwraca uwagę.
- Zaczął chodzić do przedszkola. Jest to b. dobre integracyjne przedszkole, wybrane bardzo dawno, a teraz mam wrażenie, że dla Niego idealne. Nie może się przystosować. Nie interesują Go dzieci. Jeśli ranną zmianę ma p. "Papulinka" (nauczyciel wspomagający) to dzień zapowiada się dobrze, jeśli inna pani - zapowiadają się problemy.
Ostatnia edycja: