reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Atonia macicy - czy którejś z was to się przytrafiło ?

reklama
Ja równiez miałam niedowład macicy
Dwie jednostki krwi przetaczane, cewnikowanie... Mechaniczne sprowadzanie macicy na miejsce,nie polecam...
 
Też miałam krwotok po porodzie naturalnym. Podobno wiadro krwi 😲 nie czułam że się wykrwawiam... Tak się cieszyłam że mam dziecko na piersi i że już po wszystkim. Aż tu nagle panika, 3 lekarzy 4 pielęgniarki, obłożono mnie workami z lodem, jakieś zastrzyki, kroplówki.... I co najgorsze? Łyżeczkowanie mnie takim wielkim wytrychem. Jeździł mi po wnętrzu brzucha tak mocno że ten wytrych unosił moj brzuch wyżej niż dziecko które wcześniej tam było.... A ból taki że krzyczałam i płakałam! Wolałabym znów rodzic. Błagałam żeby przestał....
 
Też miałam krwotok po porodzie naturalnym. Podobno wiadro krwi 😲 nie czułam że się wykrwawiam... Tak się cieszyłam że mam dziecko na piersi i że już po wszystkim. Aż tu nagle panika, 3 lekarzy 4 pielęgniarki, obłożono mnie workami z lodem, jakieś zastrzyki, kroplówki.... I co najgorsze? Łyżeczkowanie mnie takim wielkim wytrychem. Jeździł mi po wnętrzu brzucha tak mocno że ten wytrych unosił moj brzuch wyżej niż dziecko które wcześniej tam było.... A ból taki że krzyczałam i płakałam! Wolałabym znów rodzic. Błagałam żeby przestał....
 
Witam wszystkich, weszłam po trzech lata na to forum i tak czytam i sobie myślę co poszli u mnie nie tak czemu ja musiałam przecierpieć tyle godzin i dni i stracić kobiecość i zdolność do kolejnego dziecka, miałam 23 lat jak urodziłam synka cała ciąża była ok syn rósł jak na drożdżach tydzień po terminie już było a ja w szpitalu i czekam na poroc wzięli mnie na wywołanie ale się nie udało na drugi dzień same skurcze przyszły wieczór 21 i rozwarcie 6 cm więc na porodówkę poszłam całą noc i nic rozwarcie pełne a syn nie chciał wyjść na świat, godzina 8 rano następnego dnia zmiana przyszła i tylko lekarz powiedział że czekamy jak do 11 nie urodzę to CC, i tak się stało o 11,30 szykowano mnie na stół, podpisywanie zgody nie mając siły na nic cała we łzach i bólu, o 12,16 przyszedł na świat syn 10 punktów silny zdrowy mnie zaszyto i zawieziono na salę po chwili dali mi dziecko do piersi położna była przy mnie aż tu nagle nie minęło 5 min, i musiałam oddać dziecko położnej bo traciłam przytomność i świadomość co się dzieje byli jeszcze wszcy lekarze po CC więc przybiegli do mnie usg na szybko wkuwanie igieł i spowrotem na stół musiał przyjść ordynator i chirurg po 5 godzinach operacji byłam przewieziona na intensywna terapię byłam intubowana i miała 4 jednostki krwi i 3 osocza przetaczane cewnik, dwa dni po porodzie i operacji dowiedziałam się że została usunięta macica i jeden jajnik bo miałam krwotok nie wiedziałam co się dzieje i jak to się stało zaczęłam histerycznie płakać, krwotok był tak poważny że ratowali nerkę przy okazji po 4 dniach na intensywnej przenieśli mnie na położniczy oddział mogła w końcu zobaczyć synka i tak tkwiłam w tym szpitalu 3 tygodnie ciągły ból smutek a zarazem szczęście że mam syna ale złość ze nie mogę dać mu rodzeństwa. Do tej pory nie dowiedziałam się całej prawdy co tak naprawdę się stało że mi ją usunęli 3 lata minęły a ja tkwię w tym wszystkim z tymi myślami nadal mam problemy zdrowotne co 3 miesiące ginekolog cytologią usg, tsh, hormony wariują, a psychika siada....
 
dz
Witam wszystkich, weszłam po trzech lata na to forum i tak czytam i sobie myślę co poszli u mnie nie tak czemu ja musiałam przecierpieć tyle godzin i dni i stracić kobiecość i zdolność do kolejnego dziecka, miałam 23 lat jak urodziłam synka cała ciąża była ok syn rósł jak na drożdżach tydzień po terminie już było a ja w szpitalu i czekam na poroc wzięli mnie na wywołanie ale się nie udało na drugi dzień same skurcze przyszły wieczór 21 i rozwarcie 6 cm więc na porodówkę poszłam całą noc i nic rozwarcie pełne a syn nie chciał wyjść na świat, godzina 8 rano następnego dnia zmiana przyszła i tylko lekarz powiedział że czekamy jak do 11 nie urodzę to CC, i tak się stało o 11,30 szykowano mnie na stół, podpisywanie zgody nie mając siły na nic cała we łzach i bólu, o 12,16 przyszedł na świat syn 10 punktów silny zdrowy mnie zaszyto i zawieziono na salę po chwili dali mi dziecko do piersi położna była przy mnie aż tu nagle nie minęło 5 min, i musiałam oddać dziecko położnej bo traciłam przytomność i świadomość co się dzieje byli jeszcze wszcy lekarze po CC więc przybiegli do mnie usg na szybko wkuwanie igieł i spowrotem na stół musiał przyjść ordynator i chirurg po 5 godzinach operacji byłam przewieziona na intensywna terapię byłam intubowana i miała 4 jednostki krwi i 3 osocza przetaczane cewnik, dwa dni po porodzie i operacji dowiedziałam się że została usunięta macica i jeden jajnik bo miałam krwotok nie wiedziałam co się dzieje i jak to się stało zaczęłam histerycznie płakać, krwotok był tak poważny że ratowali nerkę przy okazji po 4 dniach na intensywnej przenieśli mnie na położniczy oddział mogła w końcu zobaczyć synka i tak tkwiłam w tym szpitalu 3 tygodnie ciągły ból smutek a zarazem szczęście że mam syna ale złość ze nie mogę dać mu rodzeństwa. Do tej pory nie dowiedziałam się całej prawdy co tak naprawdę się stało że mi ją usunęli 3 lata minęły a ja tkwię w tym wszystkim z tymi myślami nadal mam problemy zdrowotne co 3 miesiące ginekolog cytologią usg, tsh, hormony wariują, a psychika siada....
Kochana ciesz się że zyjesz a twój syn ma mamę. Miałas dużo szczęścia w tym nieszczesciu. Mogło byc gorzej. Ciesz się że masz jedno dziecko nei wszytskim jest to dane. Nie mzienisz przeszłości nie masz na to wpływu. Łatwiej się pogodzic i cieszyc z tego co się ma. Napewno gdyby twój st=yn miał do wyboru miec mamę a rodzeńtwo wybrałby ciebie. I nie straciłas kobiecości nadal jestes kobieta i wydałas na świat dziecko. A to dlaczego doszło do atoni nie wie nikt. Może spowodowała to oksytocyna ale nie koniecznie. Nie dojdziesz do tego. Czasem się tak zdarza i juz. Głowa do góry. wiem że ci cieżko ale nie zrobisz nic z tym. Lekarze tez nie pomoga i nie odwpowiedza na pytanie dlaczego wiec nie ma sie co załamywac. Tule cie mocno.
 
Witam wszystkich, weszłam po trzech lata na to forum i tak czytam i sobie myślę co poszli u mnie nie tak czemu ja musiałam przecierpieć tyle godzin i dni i stracić kobiecość i zdolność do kolejnego dziecka, miałam 23 lat jak urodziłam synka cała ciąża była ok syn rósł jak na drożdżach tydzień po terminie już było a ja w szpitalu i czekam na poroc wzięli mnie na wywołanie ale się nie udało na drugi dzień same skurcze przyszły wieczór 21 i rozwarcie 6 cm więc na porodówkę poszłam całą noc i nic rozwarcie pełne a syn nie chciał wyjść na świat, godzina 8 rano następnego dnia zmiana przyszła i tylko lekarz powiedział że czekamy jak do 11 nie urodzę to CC, i tak się stało o 11,30 szykowano mnie na stół, podpisywanie zgody nie mając siły na nic cała we łzach i bólu, o 12,16 przyszedł na świat syn 10 punktów silny zdrowy mnie zaszyto i zawieziono na salę po chwili dali mi dziecko do piersi położna była przy mnie aż tu nagle nie minęło 5 min, i musiałam oddać dziecko położnej bo traciłam przytomność i świadomość co się dzieje byli jeszcze wszcy lekarze po CC więc przybiegli do mnie usg na szybko wkuwanie igieł i spowrotem na stół musiał przyjść ordynator i chirurg po 5 godzinach operacji byłam przewieziona na intensywna terapię byłam intubowana i miała 4 jednostki krwi i 3 osocza przetaczane cewnik, dwa dni po porodzie i operacji dowiedziałam się że została usunięta macica i jeden jajnik bo miałam krwotok nie wiedziałam co się dzieje i jak to się stało zaczęłam histerycznie płakać, krwotok był tak poważny że ratowali nerkę przy okazji po 4 dniach na intensywnej przenieśli mnie na położniczy oddział mogła w końcu zobaczyć synka i tak tkwiłam w tym szpitalu 3 tygodnie ciągły ból smutek a zarazem szczęście że mam syna ale złość ze nie mogę dać mu rodzeństwa. Do tej pory nie dowiedziałam się całej prawdy co tak naprawdę się stało że mi ją usunęli 3 lata minęły a ja tkwię w tym wszystkim z tymi myślami nadal mam problemy zdrowotne co 3 miesiące ginekolog cytologią usg, tsh, hormony wariują, a psychika siada....
Witam, ja również miałam podobny przypadek do Pani.... spotkało mnie to prawie 2 miesiące temu chwilę przed świętami. Poród przez cc, córeczka zdrowa, mnie zawieźli na sale pooperacyja i chwile poźniej okazalo się że macica sie nie obkurcza, ppdawano mi dożylnie jakis lek na oburczenie- nie pomogło. Zaaplikowamo mi jakiegoś tampona, który miał mi zatamować krwotok, lecz przyniosło to odwrotny skutek, ponieważ krew zaczęła przedostawac się do brzucha. Musieli mnie jeszcze raz otwierać, wyczyścić brzuch i niestety usunąć macice, 4 dnni na OIOM-ie, prawie 6 litrów przetoczonej krwi i 2 litry osocza. Mam 27 lat i mam 2 dzieci na dzień dzisiejszy jestem pogodzona z tą sytuacją bo cieszę sie że żyje ale wiem ze ten żal jeszcze przyjdzie...
 
Witam, ja również miałam podobny przypadek do Pani.... spotkało mnie to prawie 2 miesiące temu chwilę przed świętami. Poród przez cc, córeczka zdrowa, mnie zawieźli na sale pooperacyja i chwile poźniej okazalo się że macica sie nie obkurcza, ppdawano mi dożylnie jakis lek na oburczenie- nie pomogło. Zaaplikowamo mi jakiegoś tampona, który miał mi zatamować krwotok, lecz przyniosło to odwrotny skutek, ponieważ krew zaczęła przedostawac się do brzucha. Musieli mnie jeszcze raz otwierać, wyczyścić brzuch i niestety usunąć macice, 4 dnni na OIOM-ie, prawie 6 litrów przetoczonej krwi i 2 litry osocza. Mam 27 lat i mam 2 dzieci na dzień dzisiejszy jestem pogodzona z tą sytuacją bo cieszę sie że żyje ale wiem ze ten żal jeszcze przyjdzie...
Pani ma 27 lat ma dwójkę dzieci a ja jak urodziłam miałam 23lata i jedno dziecko teraz całe życie przede mną i mogłabym mieć kolejne dziecko ale już mieć nie będę moje marzenie to było mieć duża rodzinę, nie samochód dom z ogrodem czy nie wiadomo co po prostu chciałam mieć rodzine i żeby mój syn miał rodzeństwo żeby kiedyś nie był sam... Może i mam złe podejście do tego wszystkiego ale po 3 latach nie pogodziłam się z tą myślą nadal, teraz jeżdżę od 3 lat od lekarza do lekarza bo mam same problemy z tym wszystkim muszę się co trzy miesiące badać bo lekarz wymyślił ze jestem za młoda i zostawił mi szyjkę od macicy i muszę ją pilnować bo rokowania są większe niż jak miałam wszystko mam jeden jajnik gdzie hormony sobie z tym nie radzą, ogólnie ja ze sobą też sobie nie radzę raz jest dobrze a jak przyjdzie wieczór i wszyscy śpią a ja zastanawiam się co poszło nie tak, i tak przez 3 lata, woem ze mam wspaniałego męża który mnie wspiera i syna który jest zdrowy ja to wszytko woem szanuje i dziękuję za to, ale przychodzą myśli w pewnym momencie dlaczego ja, dlaczego mnie się to przytrafiło
 
Zanetka u mnie po wyjęciu dziecka (cc) macica się nie skurczyła wiec krwawienie było koszmarne. 4 godziny ratowano mi życie bo było fatalnie. 7 l krwi mi przetoczono plus 2 litry osocza :) Natomiast nie wycięto mi macicy ale podwiązano tętnice biodrowe. Dlatego tez poszukuje osób po takiej przypadłości bo interesuje mnie jak przy kolejnym porodzie. No i czy jest w Polsce jakaś osoba z podwiązanymi tętnicami ;)
Witam ...trochę lat minęło ale wierzę że jeszcze pani odczyta wiadomość proszę o kontakt . 🙏🙏🙏
 
reklama
Zanetka u mnie po wyjęciu dziecka (cc) macica się nie skurczyła wiec krwawienie było koszmarne. 4 godziny ratowano mi życie bo było fatalnie. 7 l krwi mi przetoczono plus 2 litry osocza :) Natomiast nie wycięto mi macicy ale podwiązano tętnice biodrowe. Dlatego tez poszukuje osób po takiej przypadłości bo interesuje mnie jak przy kolejnym porodzie. No i czy jest w Polsce jakaś osoba z podwiązanymi tętnicami ;)
 
Do góry