Viola - super że wszystko OK :-)
Powiedz jak było w szpitalu? Czy po porodzie położne pomagały Ci przystawiać dziecko do piersi? Jaka była opieka?, czy pediatrzy informowali o stanie zdrowia dzieci, czy położne zaglądały i pomagały w nocy? Jak szybko po cc dostałaś dziecko już na stałe?
Pytam, bo też miałam rodzić w tym szpitalu co Ty. Ostatecznie nie wyszło, ale jestem ciekawa czy mam czego żałować...;-)
A Ciebie strasznie szybko wypuścili!!!!! w 3 dobie? Mnie dopiero w 6 dobie, takie mają procedury, że wcześniej niż w 5 dobie po cc nie wypuszczają, a ja na dodatek dostałam gorączki w 5 dobie i nas zatrzymali jeszcze na 1 dzień...
Ja po cc też czułam się bardzo dobrze, ranę mam bardzo ładnie zszytą. Brzuch tylko mi się jeszcze slabo wchłania... jeszcze mam taki spory - jak powiedzmy w 4-5 m-cu, ale mam nadzieję, że się poprawi, bo ćwiczyć jeszcze na razie nie mogę.
Szpital w porządku. Ja na warunki sanitarno-żywieniowe nie zwracam uwagi, więc nie będę o tym pisać, choć spotkałam mamy, które płakały z powodu kleiku. Bez komentarza.
Opieka ok. Pielęgniarka laktacyjna była właściwie non stop w ciągu dnia, w nocy położne pomagały. Zresztą położne super. Mówiły o wszystkim, radziły. W nocy przychodziły same i były pod dzwonkiem jakby co. Można było sobie wykupić położną na noc-300zł. Ale uważałam to za zbędne. I tak ktoś przychodził. Jak się dzieci "darły" to za chwilę ktoś był. Położne przychodziły też tak bez powodu, zajrzeć, czy ok. Lekarze ok, pediatrzy i ginekolodzy. Raz się trafiła małomówna pani pediatra, skomentowała, że ok, więc się nie wypytywałam.
Przy CC pokazali mi małą po wyjęciu z brzucha i zabrali, a po zważeniu przyłożyli do policzka na kilka minut. Potem, jak mnie zszyli, przywieźli mi ją na salę pooperacyjną i od tej chwili była ze mną non stop. Nawet na badania w 2-3 dobie (szczepionki itd.) zabierali mnie i małą. Nikt się nie spieszył, jak kuśtykałam, bo rana bolała.
W nocy w 1 dobie położne mi ją przewijały, jak nie mogłam się ruszyć. Potem już sama. Nie prosiłam o pomoc, choć pewnie by pomogły.
Jestem zadowolona. Jedyny minus, to taki, że wypisali nas z żółtaczką. Tzn. z taką bezpieczną, ale mi nie powiedzieli, dopiero położna środowiskowa mi to uświadomiła. Trochę kiepsko...bo podobno dziecko z żółtaczką trzeba ważyć i sprawdzać, czy przybiera...a tego mi nie powiedzieli.
Nas wypuścili w 3 dobie chyba dlatego, że była sobota ( w nd. nie ma wypisów), a my miałyśmy się dobrze. W Instytucie wypuszczają na 3 dzień, ale zdarza się też dłużej poleżeć.
Dominika, a Ty gdzie rodziłaś?
I jeszcze jedno PRZEZ PIERWSZY MIESIAC-6 TYG. PO PORODZIE ZADNYCH CWICZEN! TO NIEBEZPIECZNE.