Śledzę Wasze posty na różnych wątkach i widzę, że nie tylko ja się nie mogę doczekać aż bejbik zechce łaskawie opuścić brzuchol. :-)
Mam termin na 12. marca i też praktycznie nic się nie dzieje.. a jeszcze niedawno się martwiłam (w 35tc) przedwczesnym porodem. Teraz się martwię żebym nie przenosiła. W ostatnich dwóch tygodniach nawet brzuchol mi nie twardniał - wczoraj zaczął, co mnie trochę pocieszyło + promieniujący ból krzyża. Niech się już zacznie.
Życzę prędkiego rozpoczęcia akcji wszystkim zniecierpliwionym
Mam termin na 12. marca i też praktycznie nic się nie dzieje.. a jeszcze niedawno się martwiłam (w 35tc) przedwczesnym porodem. Teraz się martwię żebym nie przenosiła. W ostatnich dwóch tygodniach nawet brzuchol mi nie twardniał - wczoraj zaczął, co mnie trochę pocieszyło + promieniujący ból krzyża. Niech się już zacznie.
Życzę prędkiego rozpoczęcia akcji wszystkim zniecierpliwionym