reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ananasowe staraczki - dziewczyny z udanych cyklów ... i nie tylko 😁☺️❤️

Miałabyś od razu 5 dzieci na raz, świetny deal 😁 Nie, a tak serio to oby chociaż jedno jajeczko zaskoczyło 🙄😉

Ha ha dobre dobre 🤣 będę pamiętać jakbym szła do szpitala, żeby zwinąć z lodówki coś 😁😘
Ale jedzonko to faktycznie full wypas ☺

Wiecie co ja to nigdy nie byłam w szpitalu, nie wiem jak to jest. Bałabym się. Jakiś tak nigdy na szczęście nie chorowałam. Nigdy nie miałam też nic złamanego. Nie mam żadnych chorób przewlekłych. Chyba bym się bała zostać w szpitalu na noc.
Bałabym się właśnie, że w nocy coś będzie straszyc, że w pokoju będę sama, albo że mi jeść nie dadzą od 16 🙄
Chyba muszę sobie kupić koszule, szlafrok i kapcie do szpitala w razie "W" bo nawet nie mam 🙄
Najwyżej będą leżeć do porodu. Bo ja kapcie mam tylko takie a'la barankowe - misiowe, nie mam gumowych pod prysznic. Koszuli też nie bo mam pełno halek i kompletów koronkowych. A teraz to po prostu śpię w bluzkach bawełnianych.

A co się robi jak się trafi do szpitala niezaplanowanie i się nie ma koszuli przy sobie? 🙄

jak nie masz swojej to dają Ci taką szpitalną ;) jak dobrze trafisz to zawiążesz ja na cyckach jak nie to chodzisz z cycami na wierzchu :D Ja akurat jestem malutka więc mi wszytko zakrywało ;) ale takto to ja chodziłam takim stroju do ćwiczeń i luuuuz. Nie było się tam dla kogo stroić haha :D
 
reklama
Ja jak tak siedzę i myślę czasami, to mam wrażenie że przed zajściem w ciążę byłam radośniejsza niż teraz, codziennie się człowiek martwi i tak jak wyżej było napisane, że ten strach już zawsze towarzyszy odkąd się kobieta dowiaduje o ciąży.. Podziwiam kobiety, które potrafią się tak beztrosko cieszyć :)
Coś w tym jest. Ale trzeba się nauczyć wyłączyć i nie myśleć o tym po prostu. Cały czas się na coś czeka. Matka już do śmierci będzie martwiła się o dziecko 💔 dlatego to jest piękne.
Mi kiedyś szef powiedział, że dziecko to jest najpiękniejsze co go w życiu spotkało. Taka bezgraniczna miłość. Żona go kocha, rodzeństwo, rodzice, przyjaciele, ale tylko w oczach dziecka widzi taka bezgraniczna miłość ❤️ a tak co nam zostanie, z czego się cieszyć - z małżeństwa zrobi się przyjaźń i tylko łazic i podlewać kwiatki do śmierci, żyć dnia na dzień 🙄
Ja się nigdy nie poddam ☺️💞
 
jak nie masz swojej to dają Ci taką szpitalną ;) jak dobrze trafisz to zawiążesz ja na cyckach jak nie to chodzisz z cycami na wierzchu :D Ja akurat jestem malutka więc mi wszytko zakrywało ;) ale takto to ja chodziłam takim stroju do ćwiczeń i luuuuz. Nie było się tam dla kogo stroić haha :D
Ja jestem malutka to mi też zakryje 😁 dzięki. Nie myślałam o stroju do ćwiczeń. Wydawało mi się, że trzeba mieć koszule. Ale to może tylko na porodówkach. To mam leginsy i dresiki do ćwiczeń ☺️
 
Nie, nie miałam objawów ciąży praktycznie od początku, czułam się super, serduszko było na jednym usg a potem poszłam na kolejne i już nie biło. Zero plamienia czy czegokolwiek. Wywołali mi poronienie które i tak zakończyło się lyzeczkowaniem.
Jak mnie to drugi raz spotka to chyba też odpuszczę starania.
Kochana, a jeżeli mogę spytać, to u Ciebie coś zwiastowało, że dzieje się coś niedobrego? Ja chyba gdybym teraz straciła ciążę to u mnie byłby koniec starań... To chyba nie na moje nerwy...
 
Nie, nie miałam objawów ciąży praktycznie od początku, czułam się super, serduszko było na jednym usg a potem poszłam na kolejne i już nie biło. Zero plamienia czy czegokolwiek. Wywołali mi poronienie które i tak zakończyło się lyzeczkowaniem.
Jak mnie to drugi raz spotka to chyba też odpuszczę starania.
No ja jestem od początku na podtrzymaniu ze względu na poprzednie poronienie, biorę luteinę i duphaston.. u nas przy PCOS jest problem z wydzielaniem progesteronu i dlatego lekarz dał zapobiegawczo.. Suplementowalas w tej ciąży progesteron? Jeśli nie to może porozmawiaj z lekarzem na ten temat, żeby od razu przy kolejnej ciąży Ci go przepisał?
 
@rossig ja też jestem pierwszy raz , i słuchaj też nie miałam koszuli ale ja kazalam mamie i mężowi sportowe leginy, T-shirty bawełniane i dresy popakować, kapcie wzięłam od mamy bo ona to ma dużo xd nawet nowe mi dała A ja w domu latam w takich ala baletkach [emoji1787]

I to mi też uświadomiło że w razie W nie jestem przygotowana totalnie i też jestem pierwszy raz .

I taaak [emoji26] właśnie dostałam kolację o 16:30 [emoji26][emoji33]
 
Witajcie [emoji3526] od wczoraj czytam Was od pierwszej strony i postanowiłam się przyłączyć. U mnie udało się zobaczyć dwie kreseczki po 2 latach walki i jednym poronieniu samoistnym, cierpię na PCOS i co za tym idzie miałam bardzo nieregularne cykle,zaczęłam stosować tylko ovarin i dałam sobie spokój, zaplanowaliśmy wczasy, koronawirus nam to zepsul oczywiście, i kiedy 2 maja pojawiło się u mnie plamienie zrobiłam test, oczywiście 2 piękne soczyste kreseczki w 30 dc [emoji3526] dzień później beta - 442,po 72 h kolejna-1430. 13 maja byłam na pierwszym usg, był to 5 t 3 d wg usg-widziałam pęcherzyk, zarodek i pulsowanie, na opisie gin napisał, że uwidoczniono akcje serca. Mimo wszystko martwię się nieustannie, że to zbyt piękne żeby było prawdziwe i zamiast się cieszyć, chodzę zdołowana.... podczytuje Was cały czas, trzymam za Was wszystkie kciuki bardzo mocno!!! Wszystkie doczekamy się naszych maluszków, jestem tego pewna [emoji3526][emoji3526][emoji3526] dodam jeszcze, że u mnie jedyny objaw to bolące piersi, niesmak do fajek, ale nie odrzut... no i czasem mi coś śmierdzi [emoji2368][emoji2368][emoji2368]
Hej, z twojego opisu wygląda wszystko bardzo dobrze, więc 3mam kciuki za was[emoji4][emoji4]
 
reklama
Miałabyś od razu 5 dzieci na raz, świetny deal [emoji16] Nie, a tak serio to oby chociaż jedno jajeczko zaskoczyło [emoji849][emoji6]

Ha ha dobre dobre [emoji1787] będę pamiętać jakbym szła do szpitala, żeby zwinąć z lodówki coś [emoji16][emoji8]
Ale jedzonko to faktycznie full wypas [emoji3526]

Wiecie co ja to nigdy nie byłam w szpitalu, nie wiem jak to jest. Bałabym się. Jakiś tak nigdy na szczęście nie chorowałam. Nigdy nie miałam też nic złamanego. Nie mam żadnych chorób przewlekłych. Chyba bym się bała zostać w szpitalu na noc.
Bałabym się właśnie, że w nocy coś będzie straszyc, że w pokoju będę sama, albo że mi jeść nie dadzą od 16 [emoji849]
Chyba muszę sobie kupić koszule, szlafrok i kapcie do szpitala w razie "W" bo nawet nie mam [emoji849]
Najwyżej będą leżeć do porodu. Bo ja kapcie mam tylko takie a'la barankowe - misiowe, nie mam gumowych pod prysznic. Koszuli też nie bo mam pełno halek i kompletów koronkowych. A teraz to po prostu śpię w bluzkach bawełnianych.

A co się robi jak się trafi do szpitala niezaplanowanie i się nie ma koszuli przy sobie? [emoji849]
Ja śpię nago, wyobraź sobie co to było, jak do szpitala jechałam. [emoji1787][emoji1787]
Spałam w koszulce partnera i leginsach, do tego kozaki na obcasie hahahaha no cyrk, nic innego nie zdążyłam zgarnąć, bo mnie karetka zabrali. Jak szlam do toalety to w męskiej koszulce i obcasach! [emoji1787] Pierwszy raz w zyciu byłam w szpitalu... Ale bylam bardzo krótko, przyjechałam o 6 rano a na następny dzień o 8 już mi powiedzieli ze mogę się pakować, więc też nie myślałam o tym, żeby mi mój partner coś dowiózł, tylko myślami byłam już w domu [emoji4] nawet odmawialam jedzenia, bo ja zaraz do domu jadę, to niech inni jedzą [emoji1787]
 
Do góry