reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ananasowe staraczki - dziewczyny z udanych cyklów ... i nie tylko 😁☺️❤️

Super wiadomość! Podnosi mnie to na duchu!
Cześć[emoji846] nie udzielam się na forum, ale podczytuję, bo w tym miesiącu odstawilam tabletki anty i mam nadzieję, że do końca roku uda się zajść w ciążę.

Postanowiłam napisać ten post, gdy zobaczyłam, że kilka z Was miało poronienie zatrzymane.

Ja też poronilam swoją pierwszą ciążę, serduszko przestało bić w 9 tygodniu i mialam łyzeczkowanie. Na wizycie kontrolnej zapytalam lekarza, co jesli od razu zajdę w ciążę, on odpowiedzial, ze wtedy bedziemy się bardzo cieszyć [emoji3]
Oczywiscie zaczelam swirowac ,ze pewnie teraz rozreguluje sie cykl i niewiadomo czy kiedys jeszcze będę miala dziecko.. przeczytalam caly internet, kupilam jakis wynalazek zwany " mikroskopem owulacyjnym" [emoji23] i wychodzilo mi przez caly cykl (po pierwszym normalnym okresie, ktory przyszedl rowne 28 dni po zabiegu) ze nie mam owulacji.. I wiecie co? Nie dostalam już kolejnego okresu, bo bylam w ciąży [emoji28] mam zdrową córkę, żadnych problemów w ciazy nie mialam [emoji846] więc nie ma co sie załamywać i poddawać [emoji846]
 
reklama
@rossig dobrze, że jesteś 😉
Pisz, co tylko chcesz, na pewno wiele z nas ma podobne przeżycia, każda z Nas będzie się bać o swoje fasolki w przyszłości, więc nie zniechęcisz nas i nie wystraszysz swoimi postami, bo na bank 90% kobiet wędruje po necie szukając i wpadając na takie tematy 😉
Jeszcze będzie pięknie 🥰 i będą 2 kreseczki.

Ja mam 3dc i brak zapału, jeśli chodzi o starania, bo to będzie 2 cykl z dupkiem, a mam przejść 3 i zgłosić się na kontrolę końcem lipca, czy pęcherzyki są i pękają i czy w prawym jajniku wchlonela się endometrioma... Więc czerwiec bez nadziei, lipiec też.. Tak zrozumiałam gina.
A może jest wśród Was ktoś, komu owu prawidłowa wróciła po 1 cyklu z dupkiem i jakichś naturalnych wspomagaczach? 🤔
 
[emoji8][emoji8][emoji8]
Och kochana , czekałam na wpis od Ciebie [emoji873][emoji26]

Nawet nie chce sobie wyobrażać co przeżywasz, ale widać że jesteś niesamowicie silną babeczką [emoji173][emoji110]

Cały czas trzymam kciuki, by udało się lekami, i byś mogła szybko powrócić do starań o dzieciątko !

Oczywiście pisz do nas kiedy tylko masz ochotę, przypominam, że to Ty założyłaś ten wątek, abyśmy te zgrane że staraczek mogły swobodnie pisać na wszystkie tematy ! [emoji873]

Bądź dzielna [emoji123] A my myślami jesteśmy z Tobą [emoji123][emoji110][emoji873]

I wierzę, że zaraz Ty i @aga.i.nieszka pochwalicie nam się dwoma kreseczkami.

Bo jednak Wasze organizmy już są na to przygotowane, tylko coś pewnie było nie tak z zarodkiem skoro go odrzucił.
Dziewczyny tu pisały, że po poronieniu bardzo szybko udało im się zajść ponownie w ciążę i tego Wam życzę [emoji173][emoji873]
 
Cześć dziewczyny. Czytałam Was wczoraj. Dziękuję za wsparcie i słowa otuchy 💐💝
Jesteście bardzo kochane i cieszę się, że tu trafiłam.
Ja też z tych, które muszą się wygadać (ze szczegółami). Pełna ekstrawertyczka ☺
Jednak nie chciałam tu pisać, żeby nie pouciekały dziewczyny na wczesnym etapie ciąży i staraczki 😏 szukałam wątku podobnego odpowiedniego na dziale poronienia, ale wydawało mi się, że mało kto tam jest aktywny i nie napisałam.
Cały dzień pisałam elaboraty do przyjaciółki 😁 i to mi pomogło. Trochę mnie uspokoiło.

Pierwszy dzień był dla mnie traumatyczny. Cieszyłam się, że mam ostatnie łóżko przy oknie, mogłam się obrócić i w spokoju popłakać.
Wielka rozpacz przeplatała mi się z wielką wściekłością. Denerował mnie nawet śmiech kobiet na korytarzu bo jak mogą się śmiać skoro ja takie coś przeżywam. Obwinianie całego wszechświata o to 😓

W ogóle przed przyjęciem do szpitala pokłóciłam się z paroma ludźmi. Buzowała we mnie negatywna energia i nie mogłam jej po hamować. Przyjęcia od 8-9. Wszyscy na tą samą godzinę. Podchodze pod izbę przyjęć, a tam kolejka na 20 osób. Stanęłam 2 metry za ostatnią osobą. Doszło z 15 osób. Kolejka przesunęła się do przodu, a Ci mi pchają się z 3 stron, stoją 20 cm ode mnie i chuchają na kark. Odwróciłam się i powiedziałam, że mają się odsunąć na 2 metry bo sobie nie życzę, żeby tak blisko stali. Na to chłop w pyskówkę ze mną, że ma maseczkę. Więc ja do niego "wie Pan, że maseczka nic nie daje". A on, że to po co noszę. I state hyrpy na mnie naskoczyły chyba z 5 osób na raz. Oj jak bym miała wtedy nóż przy sobie to chyba bym zrobiła samuraja w koło. Wiecie takie wymachiwanie nożem na 2 metry 😑Wszyscy by się odsunęli skutecznie 🙄
Oczywiście jak tylko przekroczyłam próg izby przyjęć to się popłakalam na izbie przyjęć. Położna powiedziała, że mam ciśnienie wysokie. To pewnie przez tą akcje przed szpitalem.

Ogólnie pierwszy dzień był dla mnie dość traumatyczny. Nawet myślałam, że nie wiem czy powinnam się dalej starać bo nie przeżyje tego drugi raz. Ale myślę, że pewnie nie jedna z Was to mówiła.

Dziś czuje się zdecydowanie lepiej psychicznie. Fizycznie nijak bo nie reaguje na tabletki. Po 3 tabletkach wczoraj 0 efektu ani jednej kropli krwi. Po kolejnych 3 raptem jakieś plamienia. Więcej nie chcieli mi dać bo za dużo. Myślałam, że dziś wyjdę, a tu dupa bo nic się za bardzo nie zaczęło. Pewnie tu z tydzień posiedzę jak tak dalej pójdzie 🙄 łyżeczkowania nie chce. Będę się upierała, żeby mnie paśli tymi tabletkami 🙄

No i to tyle. Sorry za przydługi wpis (cała ja)
Dobrze, że napisałaś. Emocje jakie towarzyszą nam w takich sytuacjach to totalny miszmasz i masz do tego prawo. Dużo siły kochana!
 
@rossig dobrze, że jesteś 😉
Pisz, co tylko chcesz, na pewno wiele z nas ma podobne przeżycia, każda z Nas będzie się bać o swoje fasolki w przyszłości, więc nie zniechęcisz nas i nie wystraszysz swoimi postami, bo na bank 90% kobiet wędruje po necie szukając i wpadając na takie tematy 😉
Jeszcze będzie pięknie 🥰 i będą 2 kreseczki.

Ja mam 3dc i brak zapału, jeśli chodzi o starania, bo to będzie 2 cykl z dupkiem, a mam przejść 3 i zgłosić się na kontrolę końcem lipca, czy pęcherzyki są i pękają i czy w prawym jajniku wchlonela się endometrioma... Więc czerwiec bez nadziei, lipiec też.. Tak zrozumiałam gina.
A może jest wśród Was ktoś, komu owu prawidłowa wróciła po 1 cyklu z dupkiem i jakichś naturalnych wspomagaczach? 🤔
Ja też w tym cyklu jakoś bez entuzjazmu, zapału zero a ogólnie jakiś kiepski czas mam.Znerwicowana płaczka ze mnie ostatnio, zero chęci do życia. W tym cyklu wróciłam do testów owu i był piękny pozytyw, starania były ale jak nigdy podczas przytulanek odczuwałam ból. Cykl z pewnością stracony ale jakoś mało mi zależy sama nie wiem co się dzieję😕
 
Dziewczyny podano mi kolejne 3 tabletki. To już 9 🤦 dalej nic, leżę jak kołek.

Postanowiliśmy, że zrobimy testy DNA. Wiem, że nie powinno się robić po pierwszym poronieniu. Każdy odradza. Ale chcę wszystko wiedzieć. Chcę znać przyczynę. Jestem wściekła bo nie miałam żadnych badań krwi zleconych. To już 9 tydzień. A może świeże zarażenie toksoplazmoza było przyczyną. A może jakieś masakryczne wysokie TSH. Więc postanowiłam trochę pogrzebać w genetyce. Przyniesie mi to częściowa ulgę.

Jeśli wyjdzie, że zarodek był zdrowy to robię sobie cały pakiet na trombofilie wrodzoną + mutacja V-leiden, No i trzymajcie kciuki, żeby udało się farmakologicznie to będę miała materiał. Bo z łyżeczkowaniem to nie wypalą mi te testy.
 
Wysłało mi się samo post, a nie zdążyłam dopisać.
Bede chciała zrobić badania na trombofilie wrodzona + mutacja V-leiden, mutacja protombiny, warianty (C677T, A1298C) genu MTHFR, PAI-1 i VR-2
U mnie w bliskiej rodzinie niestety były przypadki choroby zatorowej i zawały serca. Dodatkowo pielęgniarki mi zwracają uwagę, że mi krew wolno płynie.
Jest różnica jak następuje poronienie samoistne, a jak było serce i zarodek obumarł.
Jakoś tak teraz wszystko zaczęło mi się łączyć i składać, że to może coś oznaczać 🙄
 
Wysłało mi się samo post, a nie zdążyłam dopisać.
Bede chciała zrobić badania na trombofilie wrodzona + mutacja V-leiden, mutacja protombiny, warianty (C677T, A1298C) genu MTHFR, PAI-1 i VR-2
U mnie w bliskiej rodzinie niestety były przypadki choroby zatorowej i zawały serca. Dodatkowo pielęgniarki mi zwracają uwagę, że mi krew wolno płynie.
Jest różnica jak następuje poronienie samoistne, a jak było serce i zarodek obumarł.
Jakoś tak teraz wszystko zaczęło mi się łączyć i składać, że to może coś oznaczać 🙄
Jeśli to cię w pewnym stopniu uspokoi to zrób.
 
To nie prawda, właśnie z łyżeczkowania dadzą Ci materiał do badań a z poronienia samoistnego ciężko Ci będzie uzbierać.
Dziewczyny podano mi kolejne 3 tabletki. To już 9 [emoji1751] dalej nic, leżę jak kołek.

Postanowiliśmy, że zrobimy testy DNA. Wiem, że nie powinno się robić po pierwszym poronieniu. Każdy odradza. Ale chcę wszystko wiedzieć. Chcę znać przyczynę. Jestem wściekła bo nie miałam żadnych badań krwi zleconych. To już 9 tydzień. A może świeże zarażenie toksoplazmoza było przyczyną. A może jakieś masakryczne wysokie TSH. Więc postanowiłam trochę pogrzebać w genetyce. Przyniesie mi to częściowa ulgę.

Jeśli wyjdzie, że zarodek był zdrowy to robię sobie cały pakiet na trombofilie wrodzoną + mutacja V-leiden, No i trzymajcie kciuki, żeby udało się farmakologicznie to będę miała materiał. Bo z łyżeczkowaniem to nie wypalą mi te testy.
 
reklama
To nie prawda, właśnie z łyżeczkowania dadzą Ci materiał do badań a z poronienia samoistnego ciężko Ci będzie uzbierać.
Rozmawiałam z konsultantem z takiej firmy dna. I powiedział, żeby poprosić lekarza, żeby zabezpieczył kawałek kosmówki. Niestety lekarz powiedział, że "nie wydają fragmentów". Czyli albo podpisuje zgodę na kremacje i szpital przekazuje materiały firmie pogrzebowej. Oni organizują zbiorową mogiłę dzieci nienarodzonych. Albo zabieram "wszystko" i robię pochówek na własną rękę.
Ja kompletnie nie jestem na to gotowa. Nie dam rady 😓 Więc powiedziałam im, że chce podpisać zgodę na kremacje, ale chce fragment do badania DNA. Lekarz zgłupiał i poszedł się zapytać do kancelarii. I dostalam odpowiedź, że nie ma takiej opcji. Wszystko albo nic 🤷😏 nie wiem czy szpital w jakiś sposób łamie moje prawa, czy to tak ma być. Niechce chodzić z pudełeczkiem i organizować pogrzebu 😭😓
Więc porozmawiałam z konsultantem i mi powiedział, że jeśli sama poronię to mogę nawet sama zabezpieczyć materiał. I powiedział mi jak to zrobić.
Rozmawiałam też z przyjaciółka i jej koleżanka też miała taką sytuację i latała do położnych, żeby jej wszystko pomogli zabezpieczyć. Położne zdziwione bo nigdy się z tym nie spotkały. Ale jej pomogły. Udało się zrobić badania. I wyszło, że poroniła zdrową dziewczynkę. Więc to był sygnał, żeby szukać dalej przyczyny.

Sorry za takie wpisy szczegółowe 😑
 
Do góry