reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ananasowe staraczki - dziewczyny z udanych cyklów ... i nie tylko 😁☺️❤️

Cześć dziewczyny. Czytałam Was wczoraj. Dziękuję za wsparcie i słowa otuchy 💐💝
Jesteście bardzo kochane i cieszę się, że tu trafiłam.
Ja też z tych, które muszą się wygadać (ze szczegółami). Pełna ekstrawertyczka ☺️
Jednak nie chciałam tu pisać, żeby nie pouciekały dziewczyny na wczesnym etapie ciąży i staraczki 😏 szukałam wątku podobnego odpowiedniego na dziale poronienia, ale wydawało mi się, że mało kto tam jest aktywny i nie napisałam.
Cały dzień pisałam elaboraty do przyjaciółki 😁 i to mi pomogło. Trochę mnie uspokoiło.

Pierwszy dzień był dla mnie traumatyczny. Cieszyłam się, że mam ostatnie łóżko przy oknie, mogłam się obrócić i w spokoju popłakać.
Wielka rozpacz przeplatała mi się z wielką wściekłością. Denerował mnie nawet śmiech kobiet na korytarzu bo jak mogą się śmiać skoro ja takie coś przeżywam. Obwinianie całego wszechświata o to 😓

W ogóle przed przyjęciem do szpitala pokłóciłam się z paroma ludźmi. Buzowała we mnie negatywna energia i nie mogłam jej po hamować. Przyjęcia od 8-9. Wszyscy na tą samą godzinę. Podchodze pod izbę przyjęć, a tam kolejka na 20 osób. Stanęłam 2 metry za ostatnią osobą. Doszło z 15 osób. Kolejka przesunęła się do przodu, a Ci mi pchają się z 3 stron, stoją 20 cm ode mnie i chuchają na kark. Odwróciłam się i powiedziałam, że mają się odsunąć na 2 metry bo sobie nie życzę, żeby tak blisko stali. Na to chłop w pyskówkę ze mną, że ma maseczkę. Więc ja do niego "wie Pan, że maseczka nic nie daje". A on, że to po co noszę. I state hyrpy na mnie naskoczyły chyba z 5 osób na raz. Oj jak bym miała wtedy nóż przy sobie to chyba bym zrobiła samuraja w koło. Wiecie takie wymachiwanie nożem na 2 metry 😑Wszyscy by się odsunęli skutecznie 🙄
Oczywiście jak tylko przekroczyłam próg izby przyjęć to się popłakalam na izbie przyjęć. Położna powiedziała, że mam ciśnienie wysokie. To pewnie przez tą akcje przed szpitalem.

Ogólnie pierwszy dzień był dla mnie dość traumatyczny. Nawet myślałam, że nie wiem czy powinnam się dalej starać bo nie przeżyje tego drugi raz. Ale myślę, że pewnie nie jedna z Was to mówiła.

Dziś czuje się zdecydowanie lepiej psychicznie. Fizycznie nijak bo nie reaguje na tabletki. Po 3 tabletkach wczoraj 0 efektu ani jednej kropli krwi. Po kolejnych 3 raptem jakieś plamienia. Więcej nie chcieli mi dać bo za dużo. Myślałam, że dziś wyjdę, a tu dupa bo nic się za bardzo nie zaczęło. Pewnie tu z tydzień posiedzę jak tak dalej pójdzie 🙄 łyżeczkowania nie chce. Będę się upierała, żeby mnie paśli tymi tabletkami 🙄

No i to tyle. Sorry za przydługi wpis (cała ja)
 
reklama
Dobra wiadomość, więc trzeba działać [emoji873][emoji110] no właśnie u mężczyzn witaminy naprawdę szybko można naprawiać [emoji873][emoji3059]
Hej dziewczyny! Wyniki nasienia mojego partnera wyszły dobre!!!!!!!! Nie za dobre, ale też nie złe. Lekarz urolog powiedział, że ciąża naturalna jest jak najbardziej możliwa i mamy próbować!!!! Zaproponował kurację witaminową na następne 12 tygodni I powiedział, że na pewno się jeszcze poprawią.
Bardzo się cieszę, a ten fuczy na mnie od rana [emoji2368][emoji23][emoji23][emoji23] ale humoru mi nie zepsuje.
 
Och kochana , czekałam na wpis od Ciebie [emoji873][emoji26]

Nawet nie chce sobie wyobrażać co przeżywasz, ale widać że jesteś niesamowicie silną babeczką [emoji173][emoji110]

Cały czas trzymam kciuki, by udało się lekami, i byś mogła szybko powrócić do starań o dzieciątko !

Oczywiście pisz do nas kiedy tylko masz ochotę, przypominam, że to Ty założyłaś ten wątek, abyśmy te zgrane że staraczek mogły swobodnie pisać na wszystkie tematy ! [emoji873]

Bądź dzielna [emoji123] A my myślami jesteśmy z Tobą [emoji123][emoji110][emoji873]

I wierzę, że zaraz Ty i @aga.i.nieszka pochwalicie nam się dwoma kreseczkami.

Bo jednak Wasze organizmy już są na to przygotowane, tylko coś pewnie było nie tak z zarodkiem skoro go odrzucił.
Dziewczyny tu pisały, że po poronieniu bardzo szybko udało im się zajść ponownie w ciążę i tego Wam życzę [emoji173][emoji873]
Cześć dziewczyny. Czytałam Was wczoraj. Dziękuję za wsparcie i słowa otuchy [emoji253][emoji307]
Jesteście bardzo kochane i cieszę się, że tu trafiłam.
Ja też z tych, które muszą się wygadać (ze szczegółami). Pełna ekstrawertyczka [emoji3526]
Jednak nie chciałam tu pisać, żeby nie pouciekały dziewczyny na wczesnym etapie ciąży i staraczki [emoji57] szukałam wątku podobnego odpowiedniego na dziale poronienia, ale wydawało mi się, że mało kto tam jest aktywny i nie napisałam.
Cały dzień pisałam elaboraty do przyjaciółki [emoji16] i to mi pomogło. Trochę mnie uspokoiło.

Pierwszy dzień był dla mnie traumatyczny. Cieszyłam się, że mam ostatnie łóżko przy oknie, mogłam się obrócić i w spokoju popłakać.
Wielka rozpacz przeplatała mi się z wielką wściekłością. Denerował mnie nawet śmiech kobiet na korytarzu bo jak mogą się śmiać skoro ja takie coś przeżywam. Obwinianie całego wszechświata o to [emoji29]

W ogóle przed przyjęciem do szpitala pokłóciłam się z paroma ludźmi. Buzowała we mnie negatywna energia i nie mogłam jej po hamować. Przyjęcia od 8-9. Wszyscy na tą samą godzinę. Podchodze pod izbę przyjęć, a tam kolejka na 20 osób. Stanęłam 2 metry za ostatnią osobą. Doszło z 15 osób. Kolejka przesunęła się do przodu, a Ci mi pchają się z 3 stron, stoją 20 cm ode mnie i chuchają na kark. Odwróciłam się i powiedziałam, że mają się odsunąć na 2 metry bo sobie nie życzę, żeby tak blisko stali. Na to chłop w pyskówkę ze mną, że ma maseczkę. Więc ja do niego "wie Pan, że maseczka nic nie daje". A on, że to po co noszę. I state hyrpy na mnie naskoczyły chyba z 5 osób na raz. Oj jak bym miała wtedy nóż przy sobie to chyba bym zrobiła samuraja w koło. Wiecie takie wymachiwanie nożem na 2 metry [emoji58]Wszyscy by się odsunęli skutecznie [emoji849]
Oczywiście jak tylko przekroczyłam próg izby przyjęć to się popłakalam na izbie przyjęć. Położna powiedziała, że mam ciśnienie wysokie. To pewnie przez tą akcje przed szpitalem.

Ogólnie pierwszy dzień był dla mnie dość traumatyczny. Nawet myślałam, że nie wiem czy powinnam się dalej starać bo nie przeżyje tego drugi raz. Ale myślę, że pewnie nie jedna z Was to mówiła.

Dziś czuje się zdecydowanie lepiej psychicznie. Fizycznie nijak bo nie reaguje na tabletki. Po 3 tabletkach wczoraj 0 efektu ani jednej kropli krwi. Po kolejnych 3 raptem jakieś plamienia. Więcej nie chcieli mi dać bo za dużo. Myślałam, że dziś wyjdę, a tu dupa bo nic się za bardzo nie zaczęło. Pewnie tu z tydzień posiedzę jak tak dalej pójdzie [emoji849] łyżeczkowania nie chce. Będę się upierała, żeby mnie paśli tymi tabletkami [emoji849]

No i to tyle. Sorry za przydługi wpis (cała ja)
 
@aga.i.nieszka napiszesz mi na priv ile w sumie dostałaś tabletek za nim to wszystko się skończyło? Co ile godzin podawali ile sztuk? I po jakim czasie zaczęły działać
Słoneczko
Mi zeszło w szpitalu lacznie 3dni
Tez się upierałam na tabletki (3sztuki)ale niestety nie oczyściły mnie do końca wiec odbył się zabieg
Wszystko szybciutko poszło
Po zabiegu szybciutko doszłam do siebie 2 tyg mi to zajęło
Zabieg był jakos 2 kwietnia
Obecnie wczoraj Beta potwierdziła u mnie ciąże
Buziaki,jeszcze będzie pięknie zobaczysz !
 
Och kochana , czekałam na wpis od Ciebie [emoji873][emoji26]

Nawet nie chce sobie wyobrażać co przeżywasz, ale widać że jesteś niesamowicie silną babeczką [emoji173][emoji110]

Cały czas trzymam kciuki, by udało się lekami, i byś mogła szybko powrócić do starań o dzieciątko !

Oczywiście pisz do nas kiedy tylko masz ochotę, przypominam, że to Ty założyłaś ten wątek, abyśmy te zgrane że staraczek mogły swobodnie pisać na wszystkie tematy ! [emoji873]

Bądź dzielna [emoji123] A my myślami jesteśmy z Tobą [emoji123][emoji110][emoji873]

I wierzę, że zaraz Ty i @aga.i.nieszka pochwalicie nam się dwoma kreseczkami.

Bo jednak Wasze organizmy już są na to przygotowane, tylko coś pewnie było nie tak z zarodkiem skoro go odrzucił.
Dziewczyny tu pisały, że po poronieniu bardzo szybko udało im się zajść ponownie w ciążę i tego Wam życzę [emoji173][emoji873]
Dziękuję ❤️
Niby założyłam, ale niechce, żeby każdy starający pouciekał czytając hardcorowe wpisy 😅
 
Słoneczko
Mi zeszło w szpitalu lacznie 3dni
Tez się upierałam na tabletki (3sztuki)ale niestety nie oczyściły mnie do końca wiec odbył się zabieg
Wszystko szybciutko poszło
Po zabiegu szybciutko doszłam do siebie 2 tyg mi to zajęło
Zabieg był jakos 2 kwietnia
Obecnie wczoraj Beta potwierdziła u mnie ciąże
Buziaki,jeszcze będzie pięknie zobaczysz !
Ja po 3 tabletkach ani jednej kropli krwi eh.

Gratuluję 😉
Będę trzymała kciuki za Twoje maleństwo. Pisz nam relacje na żywo. Wklejaj zdjęcia, żeby to był chociaż troszeczkę pozytywny wątek 😅
 
Cześć dziewczyny. Czytałam Was wczoraj. Dziękuję za wsparcie i słowa otuchy 💐💝
Jesteście bardzo kochane i cieszę się, że tu trafiłam.
Ja też z tych, które muszą się wygadać (ze szczegółami). Pełna ekstrawertyczka ☺
Jednak nie chciałam tu pisać, żeby nie pouciekały dziewczyny na wczesnym etapie ciąży i staraczki 😏 szukałam wątku podobnego odpowiedniego na dziale poronienia, ale wydawało mi się, że mało kto tam jest aktywny i nie napisałam.
Cały dzień pisałam elaboraty do przyjaciółki 😁 i to mi pomogło. Trochę mnie uspokoiło.

Pierwszy dzień był dla mnie traumatyczny. Cieszyłam się, że mam ostatnie łóżko przy oknie, mogłam się obrócić i w spokoju popłakać.
Wielka rozpacz przeplatała mi się z wielką wściekłością. Denerował mnie nawet śmiech kobiet na korytarzu bo jak mogą się śmiać skoro ja takie coś przeżywam. Obwinianie całego wszechświata o to 😓

W ogóle przed przyjęciem do szpitala pokłóciłam się z paroma ludźmi. Buzowała we mnie negatywna energia i nie mogłam jej po hamować. Przyjęcia od 8-9. Wszyscy na tą samą godzinę. Podchodze pod izbę przyjęć, a tam kolejka na 20 osób. Stanęłam 2 metry za ostatnią osobą. Doszło z 15 osób. Kolejka przesunęła się do przodu, a Ci mi pchają się z 3 stron, stoją 20 cm ode mnie i chuchają na kark. Odwróciłam się i powiedziałam, że mają się odsunąć na 2 metry bo sobie nie życzę, żeby tak blisko stali. Na to chłop w pyskówkę ze mną, że ma maseczkę. Więc ja do niego "wie Pan, że maseczka nic nie daje". A on, że to po co noszę. I state hyrpy na mnie naskoczyły chyba z 5 osób na raz. Oj jak bym miała wtedy nóż przy sobie to chyba bym zrobiła samuraja w koło. Wiecie takie wymachiwanie nożem na 2 metry 😑Wszyscy by się odsunęli skutecznie 🙄
Oczywiście jak tylko przekroczyłam próg izby przyjęć to się popłakalam na izbie przyjęć. Położna powiedziała, że mam ciśnienie wysokie. To pewnie przez tą akcje przed szpitalem.

Ogólnie pierwszy dzień był dla mnie dość traumatyczny. Nawet myślałam, że nie wiem czy powinnam się dalej starać bo nie przeżyje tego drugi raz. Ale myślę, że pewnie nie jedna z Was to mówiła.

Dziś czuje się zdecydowanie lepiej psychicznie. Fizycznie nijak bo nie reaguje na tabletki. Po 3 tabletkach wczoraj 0 efektu ani jednej kropli krwi. Po kolejnych 3 raptem jakieś plamienia. Więcej nie chcieli mi dać bo za dużo. Myślałam, że dziś wyjdę, a tu dupa bo nic się za bardzo nie zaczęło. Pewnie tu z tydzień posiedzę jak tak dalej pójdzie 🙄 łyżeczkowania nie chce. Będę się upierała, żeby mnie paśli tymi tabletkami 🙄

No i to tyle. Sorry za przydługi wpis (cała ja)
Staraczki czy wczesne ciąże to nie istotne, jesteśmy po to aby się wspierać po to jest to forum aby móc się wyżalić. Na dobre i na złe jesteśmy tu bo ile nas jest tak każda ma swoja historię. Trzymaj się ciepło😚
 
reklama
Ja wyrzuciłam pamiątkowe testy i zdjęcie usg z serduszkiem[emoji26] chłop mój ukrył dzień pierwsze usg kropka, nie mam pojęcia gdzie [emoji51]
Bardzo podobnie było u mnie w 5 tyg pecherzyk sam, w 7+2 piękne serduszko No i kolejna wizyta 10+2 i lekarz powiedział, że przykro mu ale serca nie ma zarodek zatrzymal sie na 8+2 czyli dwa tygodnie nosiłam martwa ciążę, ale nie było żadnych plamien no nic, jedyne co to zatrzymaly mi się mdłości i wlasnir to był ten koniec, a ja to wzięłam za dobra monetę, o ja naiwna. W pierwszym odruchu pousuwalam się że wszystkich ciazowych grup, wyrzuciłam testy ciążowe, a zdjęcia usg upchnełam na końcu szuflady. No, ale już mi przeszło, wlasnie tak jak Tobie pomagają mi historię pozytywne innych dziewczyn zarowno tutaj jak i na Facebooku
 
Do góry